ROZDZIAŁ 3

112 11 54
                                    

Miłego czytania ;)

Rozdział 3 z 30.


💪💪💪


Na przerwie mam okazję poznać Marcusa. To dobrze zbudowany dwudziestopięciolatek, o brunatnych włosach zaczesanych na bok, krzaczastych brwiach i gęstej brodzie. Nie mój typ, ale na pewno szaleją za nim dziewczyny.

— Dlaczego akurat tutaj? — pyta, połykając swoje musli.

— Robię sobie obecnie gap year i po prostu chcę zdobyć trochę doświadczenia w pracy i odłożyć na studia.

Marcus przytakuje.

— Dojrzałe podejście. Niewielu młodych ludzi jest skłonnych szukać od razu pracy. Myślą, że rodzice będą dawać im pieniądze przez całe życie.

Upijam łyk coli zero, a następnie biorę gryza kanapki z sałatą i pomidorem. Marcus jest bardzo poważny, w przeciwieństwie do Connora, o którym wypowiada się jak o małym dziecku. Nie miałam okazji go jeszcze poznać, ale doszły mnie słuchy, że zaczyna pracę na szesnastą. Czyli za piętnaście minut powinien tutaj być.

Jasmine kończy pałaszować swoją sałatkę i wychodzi z pokoju bez słowa. Słyszę stukot jej szpilek, który wtóruje w powietrzu i odbija się echem od ścian.

— Pilna pracownica — śmieje się pod nosem Marcus.

— Zauważyłam.

— Zrobi wszystko dla swojego Grahama.

Marszczę brwi, moje czoło przecina zmarszczka.

— Mają romans?

— Nie wiem, ale patrząc na ich zachowanie, to raczej jest to prawdopodobne.

— Przecież Jasmine ma na palcu obrączkę.

Marcus prycha.

— Może Graham się jej już oświadczył — wybucha śmiechem Marcus, a następnie zawiesza spojrzenie na kamerze w rogu ściany. — Dobrze, że nie ma tutaj podsłuchów. Już bym wyleciał. Graham nienawidzi, kiedy się z niego żartuje, a tym bardziej nie cierpi skandali.

Dowiaduję się tutaj ciekawych rzeczy.

— Ale przecież związek z pracownicą byłby poniekąd skandalem.

— Mhm, dlatego się ukrywają, o ile coś ich łączy. Ale dam rękę uciąć, że Jasmine nie poszła do recepcji, tylko do jego gabinetu.

Nagle powietrze przecina metaliczne brzęknięcie dzwonka z recepcji. Patrzę rozbawionym wzrokiem na Marcusa i wychodzę.

W recepcji znajduje się co najmniej pięć osób.

Siadam za ladą.

— Przepraszam, ale byłam zajęta — oświadczam. — Zapraszam po kolei.


* * *


— Jesteś nowa? — pyta Connor.

Jest przystojniejszy niż myślałam. Ma gęste, czarne włosy, które przypominają raczej smołę. Ciemne oczy migoczą jak gwiazdy. Patrzy się na mnie z zaciekawieniem, skanuje wzrokiem ubiór.

— Tak. — odpowiadam.

— Wow, zajebiście. Wreszcie ktoś nowy.

Connor rzuca się na mnie z rozwartymi ramionami i zamyka w ciasnym uścisku. Czuję woń jego perfum i wody po goleniu. Ten zapach jest na tyle przyjemny, że nie chcę, aby przestał mnie przytulać.

GYM BOY [18+] [wolno wychodzi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz