Wiedeń, 21.04.2020r.
W całym mieście rozpoczynał się nowy dzień.
Ciepłe, wiosenne promienie słoneczne, zaczęły równo oświetlać całe drewniane pomieszczenie, budząc przy tym po kolei mieszkańców.
Gregor niechętnie otworzył oczy. Po chwili jednak tego żałował, gdyż światła, które wpadały do pokoju, uniemożliwiały mu dobrą widoczność.
Odwrócił swój wzrok, po czym powoli wstał i zszedł na dół, do kuchni.
Zrobiwszy sobie kawę, usiadł przy stole, parząc się jednocześnie w stronę okna.
Poranek zapowiadał się ciekawie.
Gdyby nie to, że na całym świecie panowała aktualnie pandemia Covid - 19, a surowe restrykcje zakazywały wychodzić z domów za byle czym, chłopak chętnie by wyszedł się przejść po okolicy i skorzystać z pięknie zapowiadającego się dnia.
Jednak w tej sytuacji musiał zmienić swoje plany. Nigdy nic nie wychodziło po jego myśli.
Z zamyśleń wyrwał go głos zaspanego Thomasa, na którego widok, szczerze się uśmiechnął.
- Dzień dobry, kochanie - podszedł w kierunku szatyna, próbując nie ziewać, co średnio mu wychodziło.
- Dzień dobry - wstał z krzesła - kawy?
- Poproszę - zajął miejsce po drugiej stronie stołu, wpatrując się w młodszego, który zajął się przygotowaniem napoju.
Chwilę później, dołączyła do nich Lily, równie niewyspana jak pozostali.
- Cześć skarbie, wyspałaś się? - Thomas spojrzał na nią z troską.
Dziewczynka kiwnęła tylko przecząco głową i zajęła miejsce na kolanach swojego taty.
Po śniadaniu, cała trójka poszła do salonu, siadając na kanapie.
- Co będziemy dzisiaj robić? - zapytała się ich tradycyjnie o tej porze dnia - nudzi mi się. Kiedy w końcu gdzieś wyjdziemy? - mówiąc to zrobiła smutną minę.
- Na razie nie możemy, żabko. Ale mogę Ci obiecać, że jeśli tylko będziemy mogli, to zabierzemy Cię wszędzie, gdzie tylko zechcesz - powiedział to Gregor na jednym wdechu.
Lily spojrzała na swojego ojca, chcąc uzyskać od niego potwierdzenia słów wujka.
Ten patrząc na nią, dał jej znać, że zgadza się ze słowami mężczyzny.
Uśmiechnęła się szeroko, odsłaniając rzędy białych zębów, by po chwili ich przytulić.
- Może w coś zagramy? - zaproponował Thomas, na co reszta się zgodziła.
- W co tym razem? - zapytał się Greg.
- Prawda czy wyzwanie! Prawda czy wyzwanie! - krzyknęła z radością dziewczynka.
***
Gra przebiegała w szczęśliwej atmosferze. Do czasu.
- To teraz pytanie dla wujka - blondyn spojrzał na niego, wraz z córeczką, która tym razem miała je zadać.
- Jak długo jesteś z moim tatą? - na jej słowa szatyn lekko się zarumienił, próbując odwrócić wzrok od mężczyzny, który zaczął się w niego bardziej wpatrywać, czekając na odpowiedź.
Momentalnie zaczął sobie przypominać, dzień ich pierwszego spotkania.
Początkowo, traktował go jak powietrze, jednak późniejszy przebieg wydarzeń, zmienił wszystko, dosłownie wszystko.
Nie spodziewał się, że po tylu latach będzie musiał wrócić do przeszłości, o której tak chciał zapomnieć.
____________
Taki oto wstęp do mojego pierwszego opowiadania, które tutaj napiszę 😁
Nie wiem czy uda mi się temu podołać, ale będę się bardzo starać, aby ta książka była jak najlepsza w odbiorze.
Życzę miłego czytania.
Jeśli przeczytałaś/przeczytałeś zostaw coś od siebie - komentarz, uwagę, gwiazdkę.
Do następnego,
Pozdrawiam, Adam 🙂
CZYTASZ
,,Walka o wszystko" - Thomas/Gregor
FanfictionGregor jest początkującym skoczkiem, z dużymi ambicjami i pełni pewności siebie. Żyje w przekonaniu, że dzięki ciężkiemu wysiłkowi i pracy nad sobą, będzie w stanie osiągnąć wszystko. Nie wie jeszcze, że kiedy w jego drzwiach stanie Thomas, jego ży...