06.08.
THOMAS
Po blisko trzech tygodniach, mogłem w końcu opuścić szpital, i wrócić do domu.
Po ukończeniu pełnoletniości, kupiłem sobie mieszkanie w centrum Wiednia, tak, by mieć bliski kontakt z rodziną.
Oczywiście, z wiadomych względów musiałem teraz zamieszkać u rodziców, którzy bardzo chcieli mi pomóc, i się mną zaopiekować.
Zawsze tacy byli, troskliwi, i aż za bardzo nadopiekuńczy.
Dobrze jest mieć taką rodzinę, która zawsze będzie gotowa poświęcić się dla innych.
Mój pokój nic się nie zmienił. Był taki jaki go zapamiętałem.
Ściany, sufit i podłoga - wszystko drewniane.
Może to jest niecodzienne, a nawet i śmieszne, ale lubię taki klimat.
Gdy bywałem na zawodach w Norwegii czy Finlandii, większość domów były wykonane z drewna. Tak samo jak hotele, w których byliśmy zakwaterowani.
Bardzo mi się to spodobało, dlatego też, mój dom, też jest wykonany z tego surowca. Specjalnie taki wybrałem, by chociaż w małym stopniu, poczuć się tak, jakbym był blisko gór, czyli tam gdzie czuję się najlepiej.
Przez najbliższe miesiące muszę leżeć,
aby kości mogły się zrosnąć.Strasznie tego nie lubiłem. Ciągle tylko leżeć i leżeć i nic nie robić.
Na dodatek, czeka mnie potem długa rehabilitacja, od których będzie zależeć moja przyszłość.
Tak bardzo chcę zapomnieć o tym wypadu i z powrotem być na skoczni. Czuję się tam wolny, niczym ptak, wypuszczony z klatki, na wolność.
Musiałem sobie znaleźć jakieś zajęcie. Tylko jakie? Przecież leżąc, niczego nie zrobię.
Na szczęście mogłem sobie coś obejrzeć na laptopie, czy porozmawiać z trenerem i przyjaciółmi.
I z Gregorem.
Właśnie, miałem do niego zadzwonić. Całkowicie mi to wyleciało z głowy.
Często mnie odwiedzał, w szpitalu, i jakoś próbował poprawić mi humor.
Jednak widziałem, po jego twarzy, że jego też coś gryzie. Nie kiedy, wydawało mi się, że chciał mi coś powiedzieć, ale, po chwili z tego rezygnował. Tak jakby się bał, to powiedzieć.
Muszę z nim o tym porozmawiać, i może przy okazji mi powie, co się działo przez te dwa dni przed moim feralnym upadkiem.
Wiele osób, trzyma za mnie kciuki, a jeszcze więcej, zadeklarowało mi swoją pomoc, w tym finansową na pokrycie kosztów rekonwalescenci.
Byłem im bardzo za to wdzięczny, ale nie potrzebowałem takiego wsparcia.
Mam odłożone pieniądze, specjalnie na takie sytuacje. Ponadto jestem ubezpieczony od takich wypadków, i z tej racji ubezpieczalnia jest zobowiązana do wypłaty odszkodowania.
***
Sprawdzałem coś w telefonie, gdy usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proszę.
- Mogę wejść? - usłyszałem głos taty.
- Jasne, tato, wchodź.
- Jak się dzisiaj czujesz synu? - podszedł do mnie, siadając delikatnie na krawędzi mojego łóżka, starając się nie dotknąć mojej prawej nogi, która jest w gipsie.
- Trochę lepiej. Zdążyłem się przyzwyczaić do tego stanu. Nawet już nie odczuwam, że jestem w gipsie.
- Cieszę się bardzo. Nie martw się, jeszcze kilka miesięcy i pozbędziesz się tego.
- A potem długa rehabilitacja.
- Nic Ci na to nie poradzę, synu. Wiem, że bardzo chcesz wrócić do skakania, ale na razie musisz trochę po cierpieć.
Zresztą, jak to się mówi - jakby kózka nie skakała to by nóżki nie złamała - próbował mnie jakoś rozśmieszyć, ale średnio mu to wyszło.- Tato, to nie jest śmieszne. Ja nawet nie pamiętam, dlaczego to się stało. Jakim cudem, w ogóle spadłem? Ponoć pogoda była wtedy świetna.
- Słyszałem od twojego trenera, że ponoć przed oddaniem skoku, byłeś zamyślony i zupełnie myślami gdzie indziej. Nawet nie zauważyłeś, że masz pozwolenie na start.
- Naprawdę? No to musiałem być naprawdę czymś przejęty. Tylko czym?
- Nie mam pojęcia Thomas. Musisz się popytać swoich znajomych. Może oni coś wiedzą więcej.
- Tak zrobię.
- Potrzebujesz czegoś?
- Nie, na razie nie.
- Jakbyś coś chciał, to daj mi znać. Mama poszła do pracy, więc teraz ja pełnię dyżur - zaśmiał się i poszedł w stronę wyjścia.
- Tato? - odwrócił się z powrotem w moją stronę.
- Tak?
- Dziękuję Wam. Za wszystko.
- Nie musisz nam za nic dziękować. Jesteś naszym synem. To oczywiste, że się o Ciebie troszczymy - Zostawię otwarte, żebym mógł w razie co Cię usłyszeć - powiedział, po czym wyszedł.
Przede mną wiele wyzwań, ale mam nadzieję, że im podołam. Na pewno mi się to uda, zwłaszcza, że mam przy sobie osoby, którzy mnie nieustannie wpierają.
CZYTASZ
,,Walka o wszystko" - Thomas/Gregor
FanficGregor jest początkującym skoczkiem, z dużymi ambicjami i pełni pewności siebie. Żyje w przekonaniu, że dzięki ciężkiemu wysiłkowi i pracy nad sobą, będzie w stanie osiągnąć wszystko. Nie wie jeszcze, że kiedy w jego drzwiach stanie Thomas, jego ży...