Oslo, 17.03.
GREGOR
Czas płynie, wręcz ucieka.
Mija dzień za dniem.
A ja wciąż czekam.
Tylko na co? - wygrane, nie dają mi już tyle radości co kiedyś.
Czuję, że się wypalam w tym zawodzie.
I nie tylko w nim.
Minęło tyle czasu, a rana na moim sercu, wcale się nie zagoiła. Jest wręcz przeciwnie - robi się coraz większa.
Po wyznaniu Thomasa, o tym, że poznał i zakochał się w Kristin, miałem cichą nadzieję, że z czasem z nią zerwie i się od kocha.
Jednak byłem głupi, myśląc o tym. Jest z nią szczęśliwy. Na dodatek mają córkę. Większego dowodu ich miłości, szukać nie muszę.
Nie mogę ich za to niczym winić. To ja jestem w tym wszystkim jedynym winnym.
Bardzo się ucieszyłem, kiedy po dwóch latach, wrócił do skakania.
Dawniej pewnie byłbym szczęśliwy, że w końcu go zobaczę.
Jednak w obecnej sytuacji było zupełnie odwrotnie. Wiadomo dlaczego - za każdym razem, gdy go widziałem, ból w moim sercu wzrastał.
Nie wykorzystałem, swojej szansy. Stchórzyłem, i tym samym sam siebie skrzywdziłem.
Zawsze za swojego największego przeciwnika uznawałem strach.
Teraz wiem, że się myliłem.Moim największym wrogiem jestem ja sam.
Zbyt późno to dostrzegłem, zdecydowanie za późno.
Myśli jakie krążą mi w głowie, od dłuższego czasu, wskazują, na jedno.
Zagrożenie trzeba wyeliminować, zanim całkiem pozwolę mu sobą zawładnąć.
Ale tym zajmę się później. Po zakończeniu sezonu w Planicy.
Będzie to symbol końca, ale w podwójnym tego znaczeniu.
Teraz jedynie czego chcę, to korzystać z chwil, jakie mi pozostały.
***
Dzisiejszy remis z Piotrkiem Żyłą na pierwszym miejscu, nie jest dla mnie niczym niezwykłym.
Dawniej pewnie byłbym wściekły.
Jednak teraz, traktuję to bez żadnej różnicy. Wszystko mi jedno, jakie miejsce zajmę, jak skoczę, jak wyląduję.Bez Thomasa, nie jestem już tym samym człowiekiem, jakim byłem w jego obecności.
Wrócił, stary Gregor. Cichy, skryty, siedzący na uboczu, z dala od innych. Pokój tak jak dawniej, mam ponownie sam - jest moją samotnią, w której mogę się ukrywać przed całym światem.
Przyjaciele z kadry, próbowali ze mną porozmawiać, jakoś pocieszyć, ale ja za każdym razem uciekałem.
Zachowuję się wobec nich jak na początku naszej znajomości - chamsko, i traktując jak powietrze.
Jestem beznadziejnym przyjacielem.
Chociaż w ich oczach, pewnie już przestałem nim być.Takich okropnych ludzi jak ja należy tępić.
Nie będzie jednak takiej potrzeby. Sam to zrobię. Pozbędę się problemu raz na zawsze.
Zrobię wszystkim przysługę. Pewnie po jakimś czasie o mnie zapomną, wymarzą z pamięci.
Kto by chciał pamiętać, potwora jakim jestem? Oczywiście, że nikt.
***
Jest wieczór. Powinienem teraz świętować swój sukces. Nie mam na to jednak najmniejszej ochoty.
Wolę spędzić ten czas sam, leżąc na swoim łóżku, myśląc o wszystkich chwilach spędzonych z Thomasem. O dniach, w których byłem naprawdę szczęśliwy.
- Gregor, mogę wejść? - z rozmyślań wyrwał mnie głos trenera.
- Proszę.
Tylko z trenerem mogłem porozmawiać. Oczywiście, nie powiem mu tego, co aktualnie siedzi mi w głowie.
- Możemy porozmawiać?
- Jeśli Pan tego potrzebuje.
- Chyba, nie ja. Tylko ty. Wszyscy widzimy w jakim jesteś stanie. Mogę Ci jakoś pomóc, nie wiem, zrobić coś, byś się poczuł lepiej?
- A umie Pan, sprawiać cuda? Jeśli tak, to z chęcią przyjmę Pana pomoc.
- Niestety nie umiem, ale...
- Trenerze, nie ma żadnego ,,ale". Mnie się nie da pomóc. Jedynym moim lekarstwem, je.... był Thomas. Tylko on potrafił dokonać rzeczy niemożliwych. Bez niego n.... - za bardzo się zagalopowałem. O mały włos, a zdradził bym mu za dużo.
- Gregor, coś się dzieje? Powiedz mi, jeśli coś Cię trapi.
- Wszystko już Panu powiedziałem. Przepraszam teraz Pana bardzo, ale chciałbym pójść już spać, jestem zmęczony.
- Rozumiem, już Ci nie przeszkadzam. Pamiętaj tylko, że zawsze możesz na mnie liczyć. Na mnie i na całą drużynę. Nigdy nie zostawimy Cię samego, ze swoimi problemami.
Za niedługo tych problemów już nie będzie. Znikną razem ze mną.
CZYTASZ
,,Walka o wszystko" - Thomas/Gregor
Fiksi PenggemarGregor jest początkującym skoczkiem, z dużymi ambicjami i pełni pewności siebie. Żyje w przekonaniu, że dzięki ciężkiemu wysiłkowi i pracy nad sobą, będzie w stanie osiągnąć wszystko. Nie wie jeszcze, że kiedy w jego drzwiach stanie Thomas, jego ży...