2010r
THOMAS
Minęły już trzy lata, od dnia, w którym zaprzyjaźniłem się z Gregorem.
W ciągu tego czasu, zdążyliśmy się bardziej poznać.
Wiedziałem o nim wszystko, tak samo jak on o mnie.
Główną zasadą naszej przyjaźni stało się zdanie - zaufanie za zaufanie, szczerość za szczerość.
I tego staraliśmy się trzymać.
Chociaż nie zawsze między nami było tak kolorowo. Oczywiście, zdarzyło nam się wiele razy pokłócić, ale po dojściu do siebie, natychmiast się godziliśmy.
Zdążyliśmy w przeciągu tego okresu wraz z pozostałymi przyjaciółmi z kadry, przeżyć razem wiele szczęśliwych dni.
W wolnych chwilach od skoków zwiedziliśmy mnóstwo miast, podziwiając lokalne zabytki, i przesiadując w przeróżnych kawiarniach, klubach czy restauracjach.
Zauważyłem, że z każdym dniem był coraz szczęśliwszy, i cieszył się życiem.
Nie dziwię mu się - wiele razy zwyciężył, zdobył wiele tytułów, o których tak marzył. A przede wszystkim zapomniał o swoich nocnych koszmarach. Starał się także, mniej denerwować, przy sytuacjach, które nie szły po jego myśli.
W końcu odnalazł swoje szczęście.
Teraz tylko pozostało mu, znaleźć odpowiednią kobietę, z którą będzie mógł spędzić resztę życia. Może doczeka się potomstwa, czego bardzo mu życzę. Nie istnieje nic piękniejszego od posiadania żony i dziecka.
Z nimi na pewno będzie najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi.
Mam nadzieję, że i ja, odnajdę swoje szczęście, jakim jest założenie rodziny.
Swojej własnej, takiej, w której byłaby nasza trójka - ja, ona, i nasze maleństwo, o których chciałbym nieustannie dbać, będąc gotowym nawet na rezygnację z kariery.
I tak, kiedyś nadejdzie ta chwila, to nieuniknione.
06.01, Bischofshofen.
Późną nocą, po zakończeniu Turnieju Czterech Skoczni, i związanej z nimi dekoracjami i udzielaniem wywiadów, musiałem porozmawiać z moimi przyjaciółmi.
Poszliśmy do klubu, by wspólnie móc świętować zwycięstwo Andreasa w całym Turnieju i Wolfganga, który zajął trzecie miejsce.
Miałem szczęście, ponieważ zjawili się tam wszyscy, również z innych nacji.
Chciałem, aby Greg nie uczestniczył w tej rozmowie, ponieważ, coś dla niego planowałem, a on nie mógł się o tym dowiedzieć.
Dlatego, poprosiłem go, żeby poszedł nam coś zamówić do picia. A z tej racji, że przy barze była duża kolejka, nie miał wyboru i musiał czekać na swoją kolej, dyskutując przy tym, ze stojącymi tam innymi uczestnikami imprezy.
Teraz, gdy miałem 100% pewność, że nas nie podsłucha, mogłem zdradzić wtajemniczonym mój plan.
- A więc, o czym chcesz z nami porozmawiać, Thomas? - spojrzałem na Martina, który zadał mi to pytanie.
- Przejdę do sedna - zacząłem - jak pewnie wiecie, Gregor kończy jutro okrągłe 20 lat. Wchodzi tym samym w dorosłość, i rozpocznie nowy etap swojego życia. Dlatego, chcę zorganizować dla niego imprezę urodzinową, której nigdy nie zapomni.
- Brzmi kusząco - Andreas zrobił taką minę jakby mi tym chciał coś zasugerować.
- Ty tylko o jednym myślisz, erotomanie - rzucił do niego Manuel, śmiejąc się przy tym, na co reszta mu zawtórowała.
Ja jednak nie wiedziałem, o co mu chodzi. Nie wnikałem w to, chcąc kontynuować dalej swoją wypowiedź.
- Planuję ją wyprawić tutaj, o 19:00. Ale sam sobie nie poradzę. Dlatego chciałbym prosić Was o pomoc.
- Czy mamy zrobić coś nieprzyzwoitego? - ponownie odezwał się Kofler, na co inni walnęli się z otwartej dłoni w czoło, powstrzymując ponowny atak śmiechu - bo jeśli tak, to się na to nie piszę.
Nie wiedziałem co mam o tym myśleć, dlatego wolałem to przemilczeć.
- Jeśli nam powiesz, co mamy zrobić, to chętnie udzielimy Ci odpowiedzi - rzekł Stefan, z poważną miną - żartuję przecież. Jasne, że Ci pomożemy, od tego są przyjaciele. A Greg też jest naszym przyjacielem, więc tym bardziej, chcemy, żeby był szczęśliwy.
Ucieszyłem się na te słowa.
- Mamy jutro cały dzień wolny, więc będziemy mieć ułatwione zadanie. Zależy mi na tym, żeby wszystko się udało tak jak należy. A przede wszystkim, żeby Gregor się o tym nie dowiedział, to ma być dla niego niespodzianka.
- Gdybyśmy mu o tym powiedzieli, to nie byłoby niespodzianki - dodał Wolfgang.
- No tak, wiadomo - zgodziłem się z jego słowami, kiwnięciem głowy.
- To dowiemy się w końcu, co mamy zrobić, czy nie? - powiedział lekko zniecierpliwiony Martin.
Wyjaśniłem im dokładnie, przebieg jutrzejszego planu.
Gdy skończyłem mówić, po chwili zobaczyliśmy Gregora zmierzającego w naszym kierunku.
- Piszecie się na to? - rzuciłem na szybkiego.
- Piszemy - odpowiedzieli zgodnie.
Nawet Gregor nie wiesz, co Cię jutro czeka.
CZYTASZ
,,Walka o wszystko" - Thomas/Gregor
FanfictionGregor jest początkującym skoczkiem, z dużymi ambicjami i pełni pewności siebie. Żyje w przekonaniu, że dzięki ciężkiemu wysiłkowi i pracy nad sobą, będzie w stanie osiągnąć wszystko. Nie wie jeszcze, że kiedy w jego drzwiach stanie Thomas, jego ży...