Rozdział 7

453 25 5
                                    

Przy trzecim znaku ,,***" polecam włączyć sobię muzykę Sii Chandelier.
_________________________________________

-Nie rozumiem dlaczego wszyscy zachowują się jakby nic się nie stało -powiedziała poirytowana Allison

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Nie rozumiem dlaczego wszyscy zachowują się jakby nic się nie stało -powiedziała poirytowana Allison. -Prócz mojego taty, oczywiście. Stał się bardzo nadopiekuńczy.

-Po prostu się martwi. Moja mama zachowuje się tak samo -odparła Kylie.

-Chyba wszyscy nasi rodzice powariowali po tamtych wydarzeniach -dodała Lydia.

-Pewnie masz rację -przyznała. -Muszę wam coś powiedzieć...Zerwałam ze Scottem -wyznała Argent.

-Czemu?

-Lepiej późno niż wcale -mruknęła Martin.

-Zastanawiam się czy podjęłam dobrą decyzję.
-Allison, już zapomniałaś? Scott zostawił nas w zamkniętej klasie. Powinien nam sfinansować psychoterapię.

-Okej, jestem do dupy jeżeli chodzi o związki, ale jeżeli zerwałaś z nim tylko z powodu, który wymieniła Lydia to kompletnie cię pokręciło.

-Tu nie chodzi tylko o to. Od jakiegoś czasu czułam, że coś jest nie tak. Wiedziałam, że w pewnych momentach mnie okłamuje.

-Teraz rozumiem, dziękuję. Ale myślę, że zamiast podejmować tak pochopną decyzję mogłaś z nim szczerze porozmawiać.

-Tak, to faktycznie nie taki zły pomysł, ale teraz jest już na to za późno.

-Nie przepadam za Scottem, ale w tej kwesti Kylie ma rację. I wcale nie jest za późno. Zerwaliście kiedy, dzisiaj? Wczoraj?

-Wczoraj, przez smsa.

-Przez smsa? -powtórzyła głośno Rosewood.

-Tak. Czy możemy zmienić temat? Mam dość rozmów o Scottcie.

-Wedle woli twej -powiedziała teatralnie Ky.

***

Podczas treningu Lacrosse,na który Lydia zaciągnęła Kylie, emocje Scotta, jak i zapewne działająca na niego pełnia, sprawiły, że chłopak żucił się na swoich przeciwników. Jednym z nich był Denny, gej, którego każdy lubi. Wszyscy zebrali się wokół poszkodowanego, w tym Martin i Rosewood.

-Danny, nic nie jest? -spytał go Jackson, który również pomógł mu wstać.

-W porządku, to tylko złamany nos -odpowiedział Mahealani.

Wzrok Whittmorea w pewnym momencie skierował się na jego dziewczynę. Lydia, czując na sobie jego wzrok popatrzyła na blondyna.

-Co?

-Masz rozmazaną szminkę.

Martin wyciągnęła małe lusterko z torebki i przyglądając się swoim wargom, ztarła brudny od błyszczyka kącik ust.

Werewolves ||Peter Hale ||Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz