Rozdział 16

391 27 1
                                    

Kolejna oznaka zimna w postaci pary, wyleciała z jej ust, gdy siedziała na stadionie i czekała na rozpoczęcie meczu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kolejna oznaka zimna w postaci pary, wyleciała z jej ust, gdy siedziała na stadionie i czekała na rozpoczęcie meczu.

-Lydio Martin, gdzie jesteś? -zapytała samą siebie. Rozglądnęła, lecz nigdzie nie dostrzegł przyjaciółki. Jej wzrok na krótko zatrzymał się na Allison i jej dziadku.

Później zerknęła na Stilesa i Scotta. Ten wieczór również miał nie należeć do normalnych. Mieli plan jakim było dostanie się do gabinetu Gerarda Argenda i wykradnięcie z niego Bestiariusza. Wystarczyło żeby Allison zdobyła klucz.

-Hej -usłyszała. Odwróciła wzrok patrząc na bruneta w stroju gracza Lacrosse.

-Hej.

-Jesteś Kylie, prawda? -zagadnął.

-Zgadza się -odpowiedziała z nutą podejrzliwości. W końcu nie na co dzień podchodzi do ciebie chłopak i nie podpytuje czy dobrze zapamiętał twoje imię. Właściwie to skąd miałby je znać. -A ty to?

-Matt -wystał w jej stronę dłoń, którą ona po chwili uścisnęła.

W oczy rzucił jej się aparat fotograficzny zawieszony na szyi chłopaka.

-Robisz zdjęcia do księgi pamiątkowej?

-Tylko własnej -zarzartował. -A tak poważnie, fotografuję wszystko co wpadnie mi w oko -uśmiechnął się.

-Jasne -odparła. W tym momencie przyszedł jej sms.

Od Stiles:

Kyle, zbieraj manatki i chodź do gabinetu.

Kylie wywróciła oczami na przezwisko jakim ją określił. W sumie to nie było takie złe.

-To przyjaciel, muszę iść -oznajmiła i szybko się ulotniła.

-Do zobaczenia -dodał, ale ona już tego nie słyszała.

Weszła czym prędzej do szkoły, a kiedy miała skręcać w kolejny korytarz usłyszała głos Stilesa i Eriki. Natychmiast się zatrzymała.

-Dokąd mnie ciągniesz? Dosłownie ciągniesz -mruknął, gdy blondynka mocniej chwyciła go za ucho.

-Derek czeka nad basenem.

-Derek? A czego on chce?

-Zaraz się dowiesz.

Rosewood po cichu ruszyła za nimi. Weszli do zamkniętej pływali.

-Stiles -usłyszała głos Halea.

-Derek.

-Co widziałeś u mechanika?

-Zdecydowanie kilka pogwałceń BHP.

-To może inaczej. Jak wyglądał ten swtór?

-Um -zastanowił się. -Jest śliski, ma ciemną skórę pokrytą łuskami. Tyle wystarczy? Muszę z kimś pilnie pogadać. -po ciszy wywnioskowała, że Derek obdarzył Stilesa swoim typowym spojrzeniem. -Okej, dobra. Oczy miał...żółtawe. Chyba. I dużo zębów. Może być? Chwila, wy też go widzieliście? Wyglądacie jakbyście wiedzieli o czym mówię.

Werewolves ||Peter Hale ||Teen WolfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz