8

692 14 2
                                    


Następnego dnia rano

Ciągle myślałam o tym co się wczoraj wydarzyło , niewiedziałam czy powiedzieć brunetowi o SMS , które dostałam , byłam w totalnej rozsypce , jeszcze dowiedział się o tym ...., Miałam ochotę usnąć i już nie wstawać .
Hiszpan jeszcze spał , więc ja postanowiłam pójść się umyć i ogarnąć , pod prysznicem się wyciszyłam , wylałam resztki łez , dzięki czemu czułam się lepiej (?) .
Wyszłam z łazienki i ujrzałam bruneta , który miał w ręku mój telefon .

-Hej , kochanie...-odparłam .

-Czemu mi nie pokazałaś tych sms, Madison ?! , Może wtedy nie zrobiłby ci krzywdy -krzyknął .

-Przepraszam , ale proszę ... nie krzycz - krzyk powodował u mnie płacz , przypominały mi się wszystkie kłótnie rodziców ...

-Przepraszam , nie chciałem , poprostu się o ciebie martwię -odparł oschłym głosem .

-Wiem , dziękuję ci za to , że jesteś przy mnie w trudnych sytuacjach-powiedziałam ze łzami w oczach , chciałam aby znów było tak jak przed sytuacja , która wczoraj miała miejsce .

-Choć tu-powiedział brunet , i mnie uściskał .

Leżeliśmy jeszcze chwilę , aż po chwili zeszliśmy na dół , aby przyszykować śniadanie . Musieliśmy się uwijać bo za pół godziny miałam odwieźć mamę na lotnisko .

-Chcesz jechać , ze mną odwieźć mamę na lotnisko ?-zapytałam

-Jasne , że tak -brunet pokiwał głowo potwierdzająco i wysłał mi swój uśmiech .

Zjedliśmy śniadanie , i dotarliśmy na lotnisko .

-Będę , za tobą tęsknić mamo! -krzyknęłam i przytuliłam mocno mamę .

-Ja za tobą też skarbie - wyszeptała brunetka .

-Miło było panią poznać -odparł Gavi.

-Mi ciebie również , opiekuj się Madison-wysłała oczko w stronę Hiszpana .

Gavi odwiózł mnie do  domu ,  niestety on musiał wracać , aby naszykować się na trening , ale mieliśmy spotkać się odrazu po treningu .

W domu panowała zupełna cisza , nagle usłyszałam dzwonek do drzwi pomyślałam , że to Gavi czegoś zapomniał .

-Już idę ! Czego znów zapomniałeś Gavi! -krzyknęłam i wybuchłam śmiechem .

Otworzyłam oczy , lecz moim oczom nie ukazał się brunet , lecz przeciwnie był to blondyn .

-Chase... Co ty tu robisz -odparłam cichym głosem .

-Jakto co ?! Odwiedzam przyjaciółkę-krzyknął.

-Zeskanowałam przyjaciela (?) wzrokiem , kojarzyłam skąś tą bluzę , identyczna miał wczoraj mężczyzna który ...

-Wynoś się stąd ! Bo zadzwonię na policję -krzyknęłam , jednak blondyn nie zrozumiał , wchodził powolnymi krokami do domu , był dosłownie metr odemnie , byłam bezsilna , nie miałam pojęcia co zrobić , to nie był ten Chase , z którym wychodziłam na rower lub , z którym chodziliśmy do kawiarni...

-Hej kochanie , zapomniałem wzią- , kurna kto to do cholery jest?!  - wykrzyknął, nagle pięść bruneta pojawiła się na poliku blondyna , po czym upadł na ziemię .

-Boże Gavi , to on... To on wczoraj - nie umiałam powstrzymać łez

-Dzwoń na policję Gavi -krzyknęłam.

-Serio Madison ?! Wpakujesz swojego przyjaciela do pierdla ?!-zapytał .

-To już nie jest ten sam Chase, którego znałam -powiedziałam i zaczęłam płakać .

~Me and you~        || Pablo Gavira ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz