- W wieku 13 lat spotkało mnie pewne nieszczęście, moja matka zachorowała - w kącikach oczu poczułam wilgoć łez, ale zaczęłam mówić dalej. - Pominęłam to, że gdy miałam lat 8 ojciec przestał ie do mnie przyznawać, ale wracając chodziłam po mieście, nie miałam pieniędzy na powrót, zobaczyłam nastolatka, który wyglądał na dość bogatego, więc zginęłam mu portfel - spojrzał na mnie zdziwiony i chyba chciał coś powiedzieć.
- Nie przerywaj - poprosiłam, a on tylko przytaknął. -Ten dziany nastolatek był członkiem gangu, od słowa do słowa okazało się, że jestem dobra w kilku istotnych dla nich rzeczach, więc przez 3 lata byłam ich częścią, byłam jedną z lepszych w Londynie, siałam postach, potem moja matka umarła, postanowiłam że muszę z tym skończyć, chłopak którego poznałam wtedy przy mojej pierwszej akcji okazał się idiotą, uznał że jestem zdzirą, a niedługo mogę być martwą zdzirą - łzy leciały spokojnie z moich oczu.
- Mel skarbie - objął mnie ramieniem.
- Miałam także osobę, którą kochałam, odwróciła się ode mnie, pomijam to, że potem mnie porwał - przerwałam. -Brooklyn, ja nie chce mówić dalej - ledwo to wybełkotałam.
- Nie musisz, tylko już nie płacz księżniczko.
**
Szliśmy przez szkołę, Brooklyn obejmował mnie ramieniem, jakby bal się, że zaraz znikne.
Rozmawialiśmy przed tygodniem, otworzyłam się przed nim, od tego czasu jest bardziej czuły i opiekuńczy, nawet już nie pierdoli swoich głupich żartów.
- Co jesteś taka nie w humorze? - spytał gdy przez dłuższą chwilę się nie odzywałam.
- Nie wyspałam się - momentalnie ziewnęłam, a on razem ze mną.
-Nie ziewaj - zaśmiał się. -Będziesz mi kibicować na zawodach w koszykówkę?
- Będę krzyczała Brooklyn wywróć się - zachichotałam w jego ramię.
- Melody - usłyszałam gdzieś za plecami.
Odwróciłam swoją głowę i ujrzałam Piotrka.
- Kto to? - spytał Brooklyn.
- Jej przyjaciel pedale- powiedział Piotrek.
Widziałam jak mięśnie chłopaka, który mnie objmował się napinają.
- Ty przyjacielem? Dobre żarty Piotrek -prychnęłam.
- A to ty jesteś tym idiotą, który skrzywdził Melody, gościu radzę Ci uciekać, bo za parę sekund obije ci mordę - syknął Brooklyn i mocniej mnie objął.
- Melody, Damian jest w Sydney, jesteś w niebezpieczeństwie - Przewróciłam tylko oczami.
- Nie boje się go, a teraz spierdalaj do Olivera i Jaia - warknęłam i razem z Brooklynem ruszyłam przed siebie.
- Kto to Damian? - spytał chłopak, gdy już kawałek odeszliśmy.
- Chłopak, który mnie w to wszystko wciągnął - jęknęłam.
- Ej słońce, mam coś dla ciebie, ale musisz się rozchmurzyć - posłałam mu uśmiech, a wtedy szatyn wyjął małe pudełko z tylnej kieszeni.
Podał je mi, a ja je otworzyłam, w środku był wisiorek z puzzlem i wygrawerowanym napisem Brooklyn kocha Melody bardziej niż Jack słodycze. 27.05.2015 ♥
- Mel, bądź ze mną - powiedział tak nagle.
CZYTASZ
Ciastko // 5SOS
FanfictionCórka Luka Hemmingsa widuje go częściej na plakatach niż w realnym życiu. Ba, on się do niej nie przyznaje, jej matka zmaga się z białaczką, podczas gdy ona leży w szpitalu 16 letnia Melody ma swoje udziały w jednym z gangów. Co się stanie, dy będz...