- Oszalałeś - powiedziałam z uśmiechem.
- Jeden skok na jumpi - zaśmiał się Brooklyn.
- Nie skacz chłopaku.
- No dobrze dziewczyno - posłał mi uśmiech.
W sumie on leżał na swoim łóżku, a ja siedziałam na jego brzuchu, wiec nie wstałby, póki by mi nie przyznał racji.
- Nienawidzę Cię, wiesz? - powiedziałam, a on podniósł się do pionu i delikatnie ucałował moje usta.
-Tak, wiem, za to ja ciebie kocham za nas oboje - również złożyłam szybki pocałunek na jego ustach.
- Jutro zakończenie szkoły i równy miesiąc z moim głupim lamusem - Mruknęłam mu do ucha.
- Moja wspaniała dziewczyna pamięta daty - również mruknął mi to w prost do ucha.
Usłyszeliśmy, jak na dole ktoś wchodzi.
- Chyba poznasz teściów trochę szybciej niż myślałem - zachichotałam.
Nagle do pokoju wpadła dziewczynka, na oko miała 4 lata.
- Brooklyn -pisnęła, a ja zeszłam z chłopaka, by mogła się do niego przytulić.
- Hej mała- podniósł ją.
- A kim ona jest? -wskazała na mnie palcem.
- To Melody, najpiękniejsza Dziwczyna jaką widziałem - wpatrywała się we mnie tymi swoimi wielkimi oczami. - Oczywiście oprócz ciebie księżniczko - zaśmiałam się na to, szkoda, że ja nie mam rodzeństwa.
- Jestem Harper - podała mi z uśmiechem swoją małą rączkę.
-Melody, ale możesz mówić Mel, jak wolisz - odwzajemniłam jej gest.
- No to czas abyś poznała resztę Beckhamów - zaśmiał się Brooklyn i obejmując mnie zszedł na dół.
Poszliśmy do kuchni, gdzie stali jego rodzice, tak samo idealni jak z okładek gazet, a w okół nich biegali dwaj chłopcy.
- Mamo, tato - Brooklyn zwrócił na siebie uwagę, a jego mama od razu do mnie podeszła.
- Ty musisz być Melody - uścisnęła mnie. - Mój syn ciągle o tobie mówi - aż się uśmiechnęłam.
**
- Twoi rodzice są fajni - uznałam, gdy staliśmy w holu, ale już w moim domu.
- Mama cie pokochała - przyznał z uśmiechem.
Usłyszałam głosy z salonu, a dokładniej 9 głosów.
- Brooklyn, chyba przedwcześnie poznasz moją rodzinę - jęknęłam.
- Sytuacja się powtarza - zaśmiał się.
- Tak, tyle że tu będzie ciut inaczej - załapałam go za rękę i zaprowadziłam do salonu.
- Hej! - krzyknęłam, momentalnie wszystkie pary oczu były na nas, a po chwili zostaliśmy otoczeni przez dziewiątkę facetów - 1D, 5SOS.
- Brooklyn poznaj moich wujków i ojca - jęknęłam.
- Zrobisz coś naszej księżniczce, to ci nogi z dupy powyrywamy -powiedział wujek Niall, a reszta przyznała mu rację.
- A Twoje życie będzie koszmarem - dodał wujek Michael, tym razem już bez różowych włosów.
- Poćwiartuje cie siekierą, a reszta pochowa twoje szczątki do słoików - uznał mój ojciec, kolejna rzecz którą wszyscy zaapropowali.
- Idioci, wystraszyliście mi chłopaka - jęknęłam.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem i po kolei zaczęli witać se z Brooklynem.
CZYTASZ
Ciastko // 5SOS
FanfictionCórka Luka Hemmingsa widuje go częściej na plakatach niż w realnym życiu. Ba, on się do niej nie przyznaje, jej matka zmaga się z białaczką, podczas gdy ona leży w szpitalu 16 letnia Melody ma swoje udziały w jednym z gangów. Co się stanie, dy będz...