Posypka #12

8.7K 492 10
                                    

- I co wiecie? - spytałem chłopaków.
- Nic, a nic, poza tym, że to jest dziewczyna - kobieta w takim świecie? No nieźle.
**
Damian pov
- Jak to szukają Melody?! - wydarłem się.  Moja księżniczka w niebezpieczeństwie?
- Wiesz, że mamy z nimi niezbyt dobre kontakty, przyjąłeś Olivera, aby wyciągnąć informacje,  tylko czy nie przyszło Ci do głowy, że on zrobi to pierwszy? - spytał ironicznie jeden z chłopaków.
- Jeśli dorwą ją, to będziemy mogli odwiedzić ją na cmentarzu - mruknął Will, jeden z osób,  która była tu juz kilka lat.
- Póki nic nie wie jest dobrze,  boje się że Oliver ją wyda - powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Spokojnie, młoda sobie poradzi - powiedział mężczyzna kolo trzydziestki.
- Obyś miał rację - odpowiedziałem.
**
Piotrek pov
- Cześć Oli - przywitałem się z kuzynem, gdy przyjechał z lotniska.
- Cześć stary, mamy iść do szefa - oznajmił.
Stanęliśmy pod wielkimi drzwiami i zapukaliśmy grzecznie.
-Proszę!  - usłyszeliśmy jego głos.
- Dobra, bez ceregieli, Oliver dawaj informacje o tym gościu - powiedział paląc swoje cygaro.
- Melody Hemmings,  niedawno ukończyła 16 lat, jej matka nie żyje,  obecni mieszka w bogatej dzielnicy Sydney razem z ojcem, tu mam jej zdjęcie - chyba zarówno ja jaki i nasz szef prawie padliśmy na zawał.
- Nie zgadzam się - powiedziałem.
- Asia nie żyje? - mruknął do siebie mężczyzna  z lekkim smutkiem.
- Wujku to co robimy? - spytał Oliver.
- Znajdzie ją i po cichu tu Przyprowadzcie - oznajmił.
**
Ja nie mogę,  zostawiłem ją po to by była bezpieczna, co z tego, że to jeden z najlepszych zabójców, to moja mała Mel.
Wpatrywałem się w gwiazdy, wujek nie może jej nic zrobić,  przecież ciocia Asia była w jakiś sposób z nim związana, wiec Melody tez coś znaczy.
Włączyłem telefon,  oczywiście pełno nieodebranych połączeń od blondynki.
Wybrałem pewien numer.
- Cześć stary - usłyszałem w słuchawce.
- Cześć,  słuchaj musisz przekonać wujka by nie zabijał Melody - uznałem.
- Postaram się,  ale nic nie obiecuje, wiesz jaki on jest - niestety wiem, nim zdążyłem coś odpowiedzieć chłopak się rozłączył.
Boje się tego, co ma nastąpić, nie chce jej krzywdzić.
**
- Ja nie biorę w tym udziału - powiedziałem stanowczo.
- Oliver, w takim razie weź chłopaków i wy to zróbcie,  wiesz plan jest prosty porywacie dziewczynę,  usypiacie i przynosicie do mnie - uznał nasz szef.
- Nie ma sprawy - obaj wyszliśmy z gabinetu.
- Nie zróbcie jej krzywdy - poprosiłem szatyna.
- Postaram się - uśmiechnął się szyderczo,  na co odpowiedziałem mu wzrokiem zabójcy.  - Dobra stary, nic jej nie będzie - zaśmiał się.
Ja nie jestem w stanie nawet jej porwać,  znam ją 16 lat, to za długo w tym świecie.
Ona nie moją przyjaciółką,  jest jak siostra.

Ciastko // 5SOSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz