*rozdział czwarty

506 13 0
                                    

miyoung pov

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

miyoung pov

-Powodzenia!- krzyknęła do mnie Nayoung, popychając mnie w stronę Jungkooka. Pomachała mi i odeszła, zostawiajac mnie samą z Jungkookiem.

Dlaczego w ogóle się na to zgodziłam?

- Okej Miyoung, jesteś moją służącą przez calutki dzień- Jungkook uśmiechnął się do mnie

Dlaczego on się tak często uśmiecha?

- Racja- skomentowałam sucho, przewracając oczami- Co mam robić, senpai?

- Senpai?- Jungkook uniósł brew

- To sarkazm idioto

- Tak, tak- odparł- Chodźmy do mojego domu, tam zaczniemy

Jego dom? Co on planuje mi zrobić?

Zdecydowanie zamierzał się mnie pozbyć na dobre.

- Nie martw się, nie będę niczego na tobie próbował. Poza tym i tak nie jesteś w moim typie- zachichotał jakby czytając mi w myślach

Chwila, czy on naprawdę myślał, że ja myślałam, że on spróbuje czegokolwiek na mnie? Na samą myśl miałam ochotę wybuchnąć śmiechem.

Za późno

Gapiłam się na niego szeroko otwartymi oczami, po czym roześmiałam się głośno, ściskając przy tym brzuch.

- P- Próbować czegoś na mnie? Woah, zwolnij trochę kolego. Nikt o tym nie myślał oprócz ciebie

- Cóż, wyglądałaś na dość zszokowaną gdy powiedziałem, że idziemy do mnie- powiedział marszcząc brwi na mój widok

Uspokoiłam się po chwili, ocierając malutką łzę, która zdołała uciec z mojego oka.

- Cóż, po pierwsze nigdy nie przychodzę do twojego domu jeśli nie chodzi o projekt albo gdy nasi rodzice chcą zjeść razem kolację. Po drugie, jestem twoją rywalką, możesz mnie łatwo zabić na swoim terenie

Ten tylko przewrócił oczami i ścisnął pasek swojego plecaka.

- Nie rozumiem jakim cudem zajmujesz drugie miejsce w szkole skoro jesteś taka głupia. Chodźmy- zaczął iść, zostawiając mnie z lekko otwartymi ustami.

Głupia? Nawet jeśli to co!

Wypuściłam powietrze i zaczęłam podążać za nim ze znużeniem, upewniając się, że dzieli nas dobre pięć stóp odległości.

Przede wszystkim bezpieczeństwo, mam racje?

Szliśmy w milczeniu, żadne z nas nie odważyło się powiedzieć ani słowa. Jak mam odbyć swobodną rozmowę z moim rywalem? Gdybym zapytała jak mu mija dzień, wyciągnął by pochopne wnioski i myślał, że próbuje go poderwać. Gdybym zapytała jaką ocenę dostał w naszym teście z rachunków, pomyślałby, że próbę się dowiedzieć jaką miał ocenę żeby zobaczyć czy mam lepszą od niego.

in time* j.jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz