*rozdział trzydziesty drugi

358 15 0
                                    

miyoung pov

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

miyoung pov

Obecnie nadal leżałam na łóżku w gabinecie pielęgniarki. Powiedziała, że zostałam dość nieźle poturbowana i zasugerowała, żebym po prostu została tutaj do końca dnia.

Oczywiście nie zamierzałam protestować.

Właściwie, całkiem dobrze się bawiłyśmy. Opatrując moje siniaki, opowiadała mi o swoim życiu. O tym, jak poznała swojego męża, o oświadczynach i o tym kiedy pierwszy raz dowiedzieli się, że spodziewają się dziecka. Ta historia sprawiła, że poczułam się miękka w środku. Patrzenie, jak mówi o swoim dziecku i mężu było tak pocieszające, że można było szczerze powiedzieć, że jej serce jest pełne miłości do nich.

Czy mogę zostać tu do końca ostatniej klasy?

Teraz zbliżał się koniec dnia. Moje rany były zakryte bandażami, na policzku miałam całkiem spory plaster i małe skaleczenia. Ale teraz kiedy skończył się szkolny dzień, bałam się tylko jednego.

Kupowanie lodów dla Jungkook'a.

Nie mogę uwierzyć, że on naprawdę chce żebym wyszła na miasto w takim stanie.

- Miyoung- zawołała pielęgniarka. Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem- Ktoś po ciebie przyszedł. Chłopak- mrugnęła i odeszła.

Moja głowa opadła na poduszkę, gdy jęknęłam. Tylko jeden chłopak mógł po mnie przyjść.

Jak na zawołanie zasłonki się rozsunęły, ukazując zadowolonego Jungkook'a. Oparł się o ścianę, krzyżując ręce na piersi gdy patrzył na mnie.

- Wyglądasz jak gówno- powiedział, próbując stłumić śmiech.

- Dzięki, dziewczyny lubią to słyszeć- parsknęłam, siadając na krawędzi łóżka.

- Muszę iść do mojej szafki i zabrać wszystkie swoje rzeczy zanim wyjdziemy- założyłam buty i podeszłam do Jungkook'a.

- Okej, pójdę z tobą- kiwnął głową.

Kiedy wychodziliśmy z gabinetu, odwróciłam się do pielęgniarki i uśmiechnęłam się do niej.

- Bardzo dziękuje za wszystko.

Uśmiechnęłam się i powiedziała ciche nie ma sprawy. Pomachałam do niej, zanim wyszłam z pomieszczenia razem z Jungkook'iem. Szliśmy do mojej szafki a on mówił o tym, co mnie dzisiaj ominęło. Mruknęłam tylko i kiwałam głową, wciąż zdenerwowana faktem, że zmusza mnie do kupienia mu tych cholernych lodów.

Wyciągnęłam rzeczy z szafki, wpychając je do plecaka. Zarzuciłam go sobie na ramiona i mruknęłam

- Możemy iść.

Poszliśmy do lodziarni. Jungkook zaczynał krótkie rozmowy, głównie o tym, jak jakaś dziewczyna rzuciła się na niego gdy ten szedł do łazienki.

- To było szalone- przesadzał- Byłem już w łazience i szykowałem się do srania, kiedy jakaś laska dosłownie rzuciła się na mnie przez co obydwoje upadliśmy na podłogę.

- Ale jazda- powiedziałam sarkastycznie.

W końcu dotarliśmy do lodziarni. Odetchnęłam z ulgą, nie chcąc słyszeć już nic więcej na ten temat. Zamówiliśmy i odebraliśmy nasze lody, siadając na ławce przy budce.

- Dzięki za lody- uśmiechnął się, liżąc swojego loda.

- Nie miałam wyboru- przewróciłam oczami.

- Prawda- mrugnął.

- Hej, co się dzieje między tobą a Taehyung'iem?- spytałam, ciekawość wzięła nade mną górę.

Kiedy leżałam w gabinecie pielęgniarki, myślałam tylko o Taehyung'u i Jungkook'u. Ogień między nimi był nie do zniesienia, nienawidziłam patrzeć na nich w takim stanie. A widok żadnego z nich nie próbującego rozwiązać tego problemu był jeszcze gorszy.

Czy to przeze mnie? Nie byłam pewna.

Nie rozumiem dlaczego miałoby to być przeze mnie. Może to tylko mój umysł płata mi figle.

- Po prostu nie zgadzamy się w czymś w tej chwili. Nie martw się o to, to nie twoja sprawa- Jungkook zacisnął zęby na wspomnienie jego imienia.

- Ale-

- Słuchaj, możesz po prostu odpuścić? To naprawdę nie twoja sprawa, przestań węszyć i próbować wszystko naprawić- powiedział, zbijając mnie z tropu.

-O-Okej- mruknęłam.

Powiedzieć, że byłam zszokowana byłoby kompletnym i całkowitym niedopowiedzeniem. Nigdy wcześniej nie słyszałam Jungkook'a mówiącego z taką intensywnością i złością, a usłyszenie tego po raz pierwszy uświadomiło mi, że nigdy więcej nie chce tego słyszeć.

- Czy możemy dzisiaj o nim nie gadać?- westchnął, przeczesując dłonią włosy.

- Pewnie- szybko kiwnęłam głową.

Nie chciałam znowu widzieć tej strony jego osoby. Lepiej było pozwolić by ciekawość mnie zjadła, niż mieć Jungkook'a, który piorunował mnie spojrzeniem. Nie rozumiałam dlaczego ale nienawidziłam kiedy tak na mnie patrzył. Normalnie takie rzeczy miałabym gdzieś ale to było coś innego.

Resztę lodów zjedliśmy w ciszy. Nie odważyłam się powiedzieć ani słowa, wciąż zszokowana jego wybuchem gniewu. Jungkook najprawdopodobniej myślał o swojej kłótni z Taehyung'iem, wszystko dzięki mnie, bo o tym wspomniałam.

- Eee, więc słyszałeś, że samorząd uczniowski planuje dyskotekę za dwa tygodnie?- odchrząknęłam.

- Tak, słyszałem o tym- podniósł na mnie wzrok.

- Spoko, spoko- przygryzłam wargę i rozejrzałam się po parku- Myślisz o zaproszeniu kogoś?

- Mam kogoś na oku- powiedział nisko Jungkook- Ale nie sądzę, że będzie chciała ze mną pójść.

- Dlaczego nie? Dosłownie cała populacja dziewczyn w szkole umiera z pragnienia byś je zapytał- spytałam, marszcząc brwi.

Może się wydawać, że przesadzam, ale nie żartuje. Nawet malutkie pierwszoroczniaki ślinią się na jego widok.

- Nie wszystkie.

Przygryzłam wargę żeby powstrzymać westchnięcie. Patrzył na mnie tak intensywnie, że poczułam jak coś pali mnie w żołądku.

- Eee, masz na myśli dziewczyny, które są lesbijkami? Tak, też nie sądzę żeby chciały z tobą iść- otrząsając się z tego uczucia, zachichotałam niezręcznie.

Niezręczność wisiała teraz w powietrzu. Część mnie mówiła mi, że mówił o mnie ale druga część mówiła, że tylko sobie ze mnie żartuje.

- A ty, masz nadzieje, że ktoś cię zaprosi?- odchrząknął Jungkook.

Taehyung.

Ale nie zamierzałam mu tego mówić, wiedząc, jak bardzo był na niego zły przed chwilą.

- No cóż, oczywiście, że tak- wzruszyłam ramionami.

- Nie odmówisz nikomu kto cię zaprosi?- spytał, opierając głowę na dłoni i patrząc na mnie z zaciekawieniem.

- Tak, odnowa komuś, kto najwyraźniej zbierał się na odwagę by zapytać jest okropna. Powiedziałabym tak każdemu- kiwnęłam głową.

- Dobrze wiedzieć- powiedział Jungkook.

Mój wzrok szybko spadł na niego. Co on planował?

- Co ukrywasz, Jeon?- zapytałam.

- Sama musisz się dowiedzieć- mrugnął.

rozdział trzydziesty drugi
ksjshw

in time* j.jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz