*rozdział osiemnasty

377 14 2
                                    

miyoung pov

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

miyoung pov

-Kim jesteś dla Jungkook'a?- usłyszałam wysoki głos za moimi plecami.

Bałam się spojrzeć za siebie, bo wiedziałam kto to był.

Szmata.

Nie rozmawiałam z Jaeun odkąd tydzień temu prawie roztrzaskała mi głowę w jej domu. Widziałam ją na korytarzach. Za każdym razem gdy łapałyśmy kontakt wzrokowy po prostu stała tam i wpatrywała się we mnie aż całkowicie zniknęłam jej z oczu.

Żałosne.

Pomyślałam, że jest na mnie zła, że przyczyniłam się do wyrzucenia jej z grupy.

- Co?- powoli odwróciłam się w stronę Jaeun z fałszywym uśmiechem przyklejonym do twarzy.

- Kim jesteś dla Jungkook'a?- zaśmiała się lekko, krzyżując ręce na piersi. Jej stopy lekko stukały o ziemię.

- Rywalką. Kim ty jesteś dla Jungkook'a?- zamrugałam.

- Jesteście wszystkim tylko nie rywalami. Powiedz mi, jak komuś takiemu jak ty udało się zdobyć kogoś takiego jak on? On jest poza twoją ligą i zdecydowanie nie potrzebuje takiej dziewczyny jak ty- Jaeun powiedziała z ogniem w oczach.

Mruknęłam ponownie. Czy ta dziewczyna jest poważna w tym momencie?

- Jeśli już, to ja jestem poza jego ligą- zażartowałam, dłubiąc w paznokciach ze znudzenia.

- Trzymaj się zdała od Jungkook'a, Miyoung- zagroziła Jaeun, pochylając się blisko mnie z twardym wyrazem twarzy.

- Wierz mi, próbowałam- zadrwiłam

Ludzie zaczęli się zbierać wokół nas, słychać było szepty między nami. Świetnie. Teraz Jaeun przyciągnęła tłumy.

- Co on w ogóle w tobie widzi?- warknęła ze złością Jaeun- Nie jesteś ładna. Jesteś głupia i do niczego. Nigdy nie możesz go pokonać w niczym, dlaczego mimo to wciąż próbujesz, skoro wiesz, że nie wygrasz? Po prostu lubisz uwagę jaką ci poświęca, prawda? Dlaczego nie zostawisz go w spokoju i  latasz za nim jak zagubiony szczeniak. To żałosne, naprawdę.

Westchnęłam lekko. Sarkastyczny chichot opuścił moje usta gdy spojrzałam na Jaeun od góry do dołu.

- Nie masz nic do gadania. Powiedz, ile razy dał ci kosza?

Pięści Jaeun zacisnęły się gdy tłum wokół nas zahuczał. Więcej ludzi zaczęło przychodzić aby zobaczyć co się dzieje.

W takim razie dam im pokaz.

- Nie wiem ile razy mam wam wszystkim mówić ludzie- powiedziałam, moje oczy błądziły po ludziach w tłumie- Jungkook'a i mnie nie łączy nic romantycznego. Po prostu ze sobą rywalizujemy i tyle. Nie łażę za nim bo lubię jego uwagę. Lubię wyzwania a tak się składa, że on też je lubi

Jaeun zakpiła.

- Gówno prawda- jej ramiona lekko opadły, unikała kontaktu wzrokowego ze mną- Widzisz jak on na ciebie patrzy czy jesteś zbyt ślepa i głupia by to zauważyć?

To sprawiło, że się zamknęłam. Co miała na myśli, mówiąc o tym jak na mnie patrzy?

- Co ty masz czego ja nie mam?!- ryknęła, unosząc rękę by przygotować się do uderzenia mnie.

Zamknęłam oczy ale nic nie poczułam. Otworzyłam oczy i zauważyłam czyjeś plecy naprzeciwko mnie i rękę, trzymającą rękę Jaeun.

O wilku mowa.

Wyszłam zza niego i posłałam mu mały uśmiech, jednoczenie bezgłośnie dziękując.

- Chcesz wiedzieć co Miyoung ma a czego ty nie masz?- zaczął Jungkook- Ciężko pracuje nad wszystkim co robi. Jest niesamowita. Nawet jeśli wie, że nie wygra, nie przestanie próbować. Nigdy się nie poddaje. Jest mądra, zabawna i nie tylko.

- Jest cudowna- Jungkook patrzył na mnie z lekkim uśmiechem.

Moje oczy rozszerzyły się, gdy poczułam jak moje serce całkowicie się zatrzymało. Woah, co?

- Ona nie jest taka jak ty, dzięki Bogu. Trzymaj się z daleka od Miyoung albo przysięgam Jaeun, że całkowicie cię powstrzymam- popatrzył na Jaeun i brutalnie puścił jej ramię, przez co lekko się zatoczyła.

- Jungkook... proszę, ja nie- Jaeun zaskomlała, wyciągając ręce do Jungkook'a.

- Chodźmy- zignorował ją, podszedł do mnie i załapał mnie za rękę.

Przeciskaliśmy się przez tłum. Ludzie wokół nas szeptali.

- Jesteś pewna, że nie są razem?

- Sama już nie wiem

Przełknęłam ślinę i wbiłam wzrok w ziemię, pozwalając Jungkook'owi prowadzić mnie na boisko.

- Wszystko dobrze?- puścił moje ramię i popatrzył na mnie z troską.

- Tak- popatrzyłam na niego i posłałam mu mały uśmiech.

Milczeliśmy przez chwilę, po prostu staliśmy tam i cieszyliśmy się swoją obecnością.

Cóż przynajmniej ja tak.

Rzeczy, które tam powiedział... czy były prawdziwe? Nawet gdyby nie miał tego na myśli, nigdy bym się nie spodziewała, że stanie w mojej obronie w ten sposób.

Byłam naprawdę szczęśliwa i wdzięczna.

Spojrzałam na niego i oplotłam ręce wokół jego talii, opierając głowę na jego klatce piersiowej.

- C-Co ty robisz?- napiął się pod wpływem mojego uścisku.

- Przytulam cię- powiedziałam od razu- Dziękuje Jungkook, że się za mną wstawiłeś. Nie wiem czy miałeś to wszystko na myśli, czy nie, ale to wciąż wiele dla mnie znaczy.

- Dziękuje- puściłam go i uśmiechnęłam się do niego.

- Uh, nie ma za co, chyba- Jungkook spojrzał na mnie z lekkim rumieńcem na policzkach. Uśmiechnął się nieśmiało.

- Rumienisz się!- zmierzwiłam mu włosy i zachichotałam na widok jego rozszerzonych oczu i czerwonych policzków.

- Ja? Rumienię? Nigdy- zaprzeczył, a jego policzki wciąż płonęły czerwienią.

- Jasne- zaśmiałam się.

Nie wiedziałam, że ten dzień będzie punktem zwrotnym w naszej relacji.

rozdział osiemnasty
ksjshw

in time* j.jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz