*rozdział trzedziesty trzeci

390 14 0
                                    

miyoung pov

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

miyoung pov

- Mamo!- jęknęłam, chodząc za nią po kuchni- Proszę nie każ mi tam iść! Nie wolałabyś żebym uczyła się do zbliżającego się testu?

- Jeonowie uprzejmie zaprosili nas na kolację, a ty pójdziesz z nami, czy ci się to podoba czy nie- jęknęła i chwyciła torebkę.

Dąsałam się i patrzyłam jak klepie tatę po ramieniu, sygnalizując mu żeby zabrał swój tyłek z kanapy i wyszedł.

- Nagle zachorowałam i umieram, wyglada na to, że będziecie musieli wziąć udział w tej wyśmienitej kolacji beze mnie- udałam kaszel i dramatycznie położyłam dłoń na czole.

Tata zachichotał, złapał mnie za ramię i wyciągnął za drzwi. Jęknęłam kiedy zamknął drzwi po czym zamknął je na klucz.

- Wyglada na to, że nie masz wyboru i musisz iść z nami- mrugnął do mnie i poszedł do samochodu.

Wystawiłam język za jego plecami i powlekłam się w stronę samochodu, niechętnie siadając na tylnym siedzeniu. Jeonowie- znani również jako rodzice Jungkook'a- zaprosili naszą rodzince na dzisiejszą kolację i delikatnie mówiąc, nie chciałam tam iść.

Nie miałam nic do Jeonów. Są wspaniałymi ludźmi i są naprawdę dobrymi przyjaciółmi z moimi rodzicami. Są cudowni.

Poza tym, że wychowali Jungkook'a.

Za każdym cholernym razem, gdy nasza rodzina szła do nich do domu, nasi rodzice praktycznie zmuszali nas do spędzania czasu ze sobą, wiedząc, że ze sobą rywalizujemy.

- To, co wy dwoje robicie, to dziecinna zabawa- Pani Jeon powiedziała nam kiedyś- Jeśli zaczniecie spędzać ze sobą więcej czasu, możecie zostać naprawdę dobrymi przyjaciółmi! Kto wie, może nawet będziecie razem?

Ohyda.

Więc tak wyglądała każda kolacja. Nasi rodzice zamykali nas w piwnicy, zmuszając do rozmów, które zawsze kończyły się wyścigami Mario Kart. Graliśmy dopóki smierć nas nie powstrzymała, co tłumaczymy wezwaniem na kolację.

To nigdy nie działało, zamykanie nas w piwnicy i zmuszanie do spędzania czasu i poznawania się. Zawsze kończyło się na tym, że graliśmy w grę i Jungkook wygrywał.

Za każdym. Kurwa. Razem.

Mam tego dość. Chciałam tylko zostać w domu i oglądać Netflixa, nie martwiąc się o Jungkooka ani o to, jak mogę go pokonać.

Ku mojemu przerażeniu dotarliśmy do rezydencji Jeonów. Wysiedliśmy z samochodu i zadzwoniliśmy do drzwi. Spojrzałam w prawo i zobaczyłam krzak. Może gdybym po prostu się tam rzuciła i schowała, dopóki moi rodzice by nie weszli, nie zauważyliby gdzie poszłam. Zanim podjęłam ostateczną decyzję, drzwi się otworzyły, ukazując wystrojoną panią Jeon.

in time* j.jungkook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz