Jeśli są jakieś błędy, obiecuję, że poprawię je jutro, ponieważ dziś streszczałam się, aby dokończyć rozdział, ponieważ jutro rusza przedsprzedaż "Can't let go".
Miłej lektury, kochani <3
Nie wiedziałam, która mogła być godzina. Gdy się obudziłam, wiedziałam tylko, że Dylan znów zniknął. Świeca stojąca na blacie szafki powoli dogasała, co sprawiło, że w pomieszczeniu było jeszcze ciemniej. Byłam wyspana, więc mogłam śmiało stwierdzić, że spałam wiele godzin.
Rozejrzałam się dokładnie. Drzwi łazienki były uchylone, a w środku panowała ciemność. Zniknęły także rzeczy Dylana.
Podniosłam się na równe nogi, nie zważając na ranę. Serce biło mi jak oszalałe. Oblałam się przerażeniem, iż jednak postanowił mnie zostawić i kontynuować podróż sam. Powinnam się cieszyć, że nie postanowił mnie zabić we śnie.
Była też opcja, że znów wyszedł na zwiad i tego się trzymałam. Wolałabym nie zostać sama na tym pustkowiu, ponieważ jedyna opcja jaka mi pozostawała, to powrót do Waszyngtonu.
Postanowiłam na razie nie panikować i zaczekać. Udałam się do łazienki, przemyłam zaspaną twarz i skorzystałam z toalety, w której zamiast wody, na dnie widniała czarna, głęboka dziura. Zapach nie był przedni, ale domyślałam się, że zaznawałam luksusu. Po powrocie do głównego pomieszczenia, postanowiłam poszperać w szafkach. Byłam głodna, więc wybrałam puszkę ryb w pomidorach. Wolałam nie spoglądać na termin przydatności. Nim ją otworzyłam, postanowiłam otworzyć resztę szafek. Same przydane rzeczy, ktoś musiał zadbać, aby miejsce było dobrze zaopatrzone. Zapałki, ubrania, plecaki, bidony na wodę. Ukucnęłam, aby odsunąć jedną z dolnych, szerokich szuflad. Nie należało to do łatwych rzeczy, ponieważ prowadnice były stare, a zawartość ciężka. Siłowałam się z meblem jeszcze dłuższą chwilę, a kiedy szuflada odpuściła, od razu ją zasunęła. Broń. Szuflada była pełna różnego rodzaju broni. Nie próbowałam odsuwać drugiej, zapewne czekał mnie ten sam widok.
Do mojej głowy przyszła myśl, aby zabrać jeden z pistoletów. Odrzuciłam jednak pomysł. Nie umiałam posługiwać się bronią, a gdyby Dylan znalazł ją przy mnie, mogło skończyć się niewesoło.
Zabrałam przygotowaną wcześniej puszkę oraz jeden z bidonów, który napełniłam wodą. Uczta godna samej prezydent – zaśmiałam się w duchu.
Minęło prawdopodobnie trzydzieści minut, a po Dylanie nadal nie było śladu. Sączyłam powoli wodę z bidonu, ponieważ czułam się odwodniona. Raz za razem obserwowałam te same meble, brudne i popękane ściany. Było to moje jedyne zajęcie.
Starałam się nie myśleć, co właśnie działo się w Kapitolu. Matka z pewnością nie pozwoliła opublikować informacji o mojej rzekomej pomocy mężczyźnie. Media zapewne huczą od informacji o moim uprowadzeniu. Może została wyznaczona nagroda dla znalazcy. Bardzo prawdopodobne było także, iż matka zachowała wszystko w tajemnicy. Martwiła się? Była przerażona zniknięciem jedynej córki? Musiała choć trochę się przejmować. Christina od zawsze była oszczędna w uczuciach, ale wiedziałam, że mnie kochała. Po prostu tego nie okazywała. Możliwe, że nie potrafiła, gdyż ciężar bycia politykiem, a następnie prezydentem sprawił, iż stała się chłodna. Nie miała łatwego życia. Na jej barkach spoczywało dobro całego kraju.
Pokrywa zaskrzypiała, a do środka wlało się ponure światło. Oznaczało to, że zbliżał się wieczór lub dzień należał do wyjątkowo ponurych. Wpatrywałam się z przestrachem w otwarty właz. Nie chciałam ujrzeć w nich nikogo innego, niż Dylana. Po chwili chłopak zszedł po drabince, a jego wzrok od razu padł na mnie.
CZYTASZ
Enslaved. Wyjdź z podziemi.
RomancePrzyszłość. Wojna zniszczyła nadzieję ludzi. Kobiety przejęły władzę nad światem. W Państwie Wyzwolonym panuje ściśle określone prawo. Melanie nie jest zwykłą dziewczyną, jako córka prezydenta musi dawać przykład swoim zachowaniem i nienaganną pos...