4 tygodnie później...
Udało mi się zdać egzaminy. Ulżyło mi, naprawdę dobrze mi poszło. Dianie również się udało zdać pozytywnie, w końcu mogłyśmy odetchnąć i zakończyć walkę ze stresem. Oczywiście postanowiłyśmy to uczcić, bo jakby inaczej... Ostry melanż? To coś co zawsze nas zadowoli.
Od Miśka: Cześć misiaku, szykuj się bo już za godzinkę będę u Ciebieeee;3 Wystroiłam się tak, że się zakochasz we mnie, ponownie...
Od Dianka: AAAAA. Już naprawdę nie mogę się doczekać, w końcu się widzimy!
Już się zbierałam. Poprawiłam lekko makijaż i męczyłam się z małym dylematem co do obuwia. Koniec, końców po krótkim namyśle padło na szpilki, już widzę jak będę umierać po całej nocy w takich butach. Ale żeby ładnie wyglądać, trzeba cierpieć.
Byłam już kilka minut od bloku. Szłam na przystanek autobusowy. Pisałam właśnie do Diany i... Wpadłam wprost na Leona.- Jak zwykle z głową w chmurach, Lilcia. - przytulił mnie i pocałował delikatnie czubek mojej głowy.
- Przeprosiłabym, ale w sumie cieszę się, że na Ciebie wpadłam, wiec nie zamierzam. - mrugnęłam oczkiem.
- Gdzie idziesz taka wystrojona? Chcesz poderwać kogoś, rozumiem? - spytał.
- Jedyne kogo chce poderwać to Ciebie, ale to mi się już chyba udało więc... A tak na poważnie, idziemy z Dianą świętować zdane egzaminy do klubu.
- Że niby Ty mnie poderwałaś? No chyba na odwrót, ale dam Ci tą satysfakcję. Niech Ci będzie. - zaśmiał się. - Ale może nie podrywaj za dużo w tych klubach, co? - zaczął przeplatać kosmyk moich włosów między swoimi palcami.
- Wiesz, mogę pójść na taki układ. Jakoś to chyba przeżyje. No, ale lecę, bo się spieszę, a powinnam być u Diany za... - przerwał mi.
- Podwiozę Cię.
- Serio? - spytałam z niedowierzaniem. Oczywiście, że liczyłam na taką propozycję.
- No, przynajmniej będę miał Cię na oku jeszcze przez chwilę. - objął mnie w talii. - Dalej, dalej. Ruchy, kluby czekają.
Od Miśka: Schodź na dół, jestem już bo wiesz....Leon mnie podwiózł.
Od Dianka: OMG Trzy sekundy i jestem na dole.
- Aaaaa! Hejka! - jak zwykle było nas słychać na całej ulicy, a przytulasów nie było końca. - Poznajcie się. To jest Leon, mój... - przerwał mi.
- Bliskiii znajomy. - powiedział, zbijając z Dianą żółwika. - Jeszcze... - dopowiedział pod nosem cicho, tak żebym nie słyszała i mrugnął oczkiem w stronie Diany. - Miło mi Cię poznać! Ale ja już muszę spadać, a wy bawcie się dobrze. Byle tylko bezpiecznie. - Chwycił mnie w talii i cmoknął lekko w policzek na pożegnanie.
- Jeszcze? - zapytała. - Niezły ten twój Romeo. - wybuchnęłyśmy śmiechem.
- Nie rozpędzaj się tak może, co?
- Wrócimy do tej rozmowy, kochaniutka. A teraz lecimy. Bo nie wiem jak ty, ale ja chce się już zabawić. - Ruszyłyśmy w stronę centrum.
Zdążyłyśmy posiedzieć już w dwóch klubach, ale to nie było to czego szukałyśmy. Jakoś tak pusto, muzyka nie ta, atmosfera jakaś sztywna. Dobiegała dwudziesta trzecia, a my nadal byłyśmy trzeźwe, co nam oczywiście nie odpowiadało. Wyszłyśmy przed klub by zapalić i obmyśleć gdzie możemy się wybrać, aby dobrze się zabawić.
- Mam pomysł. - powiedziała zaciągając się papierosem. - Ale nie wiem czy Ci to będzie odpowiadało... - uśmiechnęła się dosyć podejrzanie. Wiedziałam co się święci.
CZYTASZ
Dlaczego rozkochałam w sobie gangstera?
RomanceDziewczyna po toksycznej miłości, staje się całkowicie zimna. Ma wrażenie, że jest całkowicie pozbawiona jakichkolwiek uczuć. Ale czy na pewno? Swoje złamane serce próbuje skleić poprzez coraz większą autodestrukcję. Jeden z członków mafii, z którym...