Obudziłam się i z ledwością udało mi się zdążyć dobiec do łazienki. Super, dzień zaczynam od porannych mdłości. Ślęczałam nad sedesem już od dobrych kilkunastu minut. Chyba już zdążyłam się pozbyć z mojego żołądka jedzenia z całego tygodnia. Spłukałam wodę, patrząc z obrzydzeniem na to jak wirująca woda zabiera ze sobą resztki zwróconego jedzenia z wczoraj. Gdy monotonnym krokiem wstałam z obolałych kolan i podeszłam do lustra, załamałam się. Boże, jak ja wyglądam. Makijaż był rozmazany po całej mojej twarzy. W dodatku gdzieś zgubiłam doklejane rzęsy, norma. Włosy były tak poplątane, że szczotka nie dawała sobie z tym rady. Musiałam sięgnąć po grzebień i rozczesywać każde pasmo z osobna. Gdy w końcu udało mi się uporać z moim wyglądem, przebrałam się w luźny T-shirt i już nie co bardziej energicznym krokiem udałam się w stronę kuchni. Woda, gdzie jest woda? Wypiłam jednym duszkiem małą butelkę wody mineralnej, a wciąż było mi mało. Czy to kac? A może zwykle odwodnienie. Otworzyłam okno by wpuścić trochę świeżego powietrza, jebie tu alkoholem. Usiadłam na sofie odpalając papierosa, pecik z rana to jest to. I w końcu chwyciłam za telefon. Mmm, już trzynasta. Byłam lekko zdziwiona, że na moim ekranie nie widniało żadne powiadomienie. Czy już cały świat o mnie zapomniał?
Usłyszałam dzwonek do drzwi przez, który o mało serce mi nie wyskoczyło, a papieros nie wylądował na ziemi.- Boże, Lila... - Leon wtulił się we mnie sapiąc ze zmęczenia. - Dzwoniłem do Ciebie chyba z pięćset razy, pisałem i tak się martwiłem, że coś Ci się stało. - powiedział z przerażeniem w oczach chłopak. No tak, zapomniałam. Wyłączyłam powiadomienia na noc. Ale mam rozumieć, że nie przypomina sobie nic z wczoraj? Ehh, za to jego polik chyba dobrze pamięta wczorajsze zdarzenie.
- No, prawie się stało. - syknęłam, wpuszczając go do środka. Jego twarz momentalnie zbladła. - Co, nie przypominasz sobie? - powiedziałam zaciskając zęby. Leon pokiwał głową z lekkim zmieszaniem. - To Ci z chęcią przypomnę.
- Nie ukrywam, że chciałbym wiedzieć skąd na mojej twarzy jest ten czerwony ślad. - wskazał z uśmiechem na lekko opuchnięty policzek.
- Nooo, akurat ten policzek to sprawka Nikodema, który chciał mnie przed Tobą ,,obronić".
- Nie rozumiem? Jak to obronić, no co ty Lilka. - zaśmiał się niepewnie.
- Tak to. - uderzyłam pięścią w blat kuchenny. - Kurwa, nie wierze. Ty serio nic nie pamiętasz... Schlałeś się. Szczerze? Jak świnia, jakbyś nigdy alkoholu na oczy nie widział. Ale dobra, rozumiem. Nie byłoby w tym jeszcze nic złego, gdyby nie to, że popłynąłeś za bardzo. - chłopak spuścił głowę w dół ze wstydu. - Patrz na mnie misiek. - powiedziałam podchodząc do niego bliżej i chwyciłam jego brodę unosząc ku górze. - Wiesz, że podniosłeś na mnie rękę? A wiesz czemu? Bo tańczyłam z Nikodemem i moja sukienka przez DOBRĄ zabawę podsunęła się i było widać moje majtki, przez ułamek sekundy.
- Boże misiek... - chłopak przetarł swoją twarz dłońmi. - Ja nie wiem co powiedzieć, przysięgam ja-
- Tak myślałam. - odeszłam zrezygnowana, opierając się o oparcie sofy. - Ale... Nie chce się kłócić.
- Pamiętam tylko to, że na Ciebie nakrzyczałem, znaczy mam przebłyski. Jest mi cholernie, CHOLERNIE. KURWA. GŁUPIO. - powiedział łamiącym się głosem. - Ale nic Ci nie zrobiłem prawda? - spytał podchodząc do mnie bliżej.
- Nie. - powiedziałam z przekonaniem. - Ale proszę Cię nigdy więcej, okej? - wtuliłam się w niego z całej siły.
- Tylko, czemu zostawiłaś mnie samego w domu? Mogłaś spać u mnie, zresztą taki był plan. A ty wyszłaś zostawiajac otwarte drzwi.- powiedział. Znowu zaczyna?
- Zrozum... Ja się czułam źle, nie byłam w stanie powstrzymać łez. Tą szopkę widzieli chłopacy i reszta pewnie też. - chłopak znów spuścił głowę w dół.
CZYTASZ
Dlaczego rozkochałam w sobie gangstera?
RomanceDziewczyna po toksycznej miłości, staje się całkowicie zimna. Ma wrażenie, że jest całkowicie pozbawiona jakichkolwiek uczuć. Ale czy na pewno? Swoje złamane serce próbuje skleić poprzez coraz większą autodestrukcję. Jeden z członków mafii, z którym...