,,Przeżywałam Cię naprawdę spory czas, próbuje okłamać samą siebie gdy mówię, że już tego nie robie. To działa w trochę inny sposób niż na początku, czasem przestaje myśleć realnie i zatracam się w tym zbyt zachłannie. Licząc zaledwie piętnaście wiosen, niektórzy nie wierzą, że w tak młodym wieku można zakochać się na zabój, bo jesteśmy za młodzi by umieć kochać. Lecz to akurat na mnie trafiło, z wiekiem mnie to tylko bardziej oziębiło. Czy nie byłam zbyt młoda na taki cios? Czemu to akurat mnie musiało się przytrafić, przecież oddałam Ci ogrom miłości, jakiej sama nie umiałam strawić."2015~,,Może rzeczywiście byłam za młoda na to by unieść taką miłość na swoich plecach. A może to po prostu nie była osoba dla mnie napisana. Może zły czas i zła godzina. Może zły chłopak i zbyt naiwna, młoda dziewczyna. Nie myśle już o Tobie jak o złym, nie kocham Cię, ale jednak nie jestem w stanie o Tobie zapomnieć. Chcę, ale wszystko co złe zostaje w pamięci i choćbym chciała to tracę nadzieje że to zrobię. Nie wiem, kiedy dorosnę do tego by zrozumieć, że nie zasługiwałeś na mnie nigdy, ale piszę to by liczyć lata, by wiedzieć jak długo męczyłam się by w końcu odetchnąć z ulgą i powiedzieć ,,jestem szczęśliwa, jak jeszcze nigdy." 2019~
Czytając to, tylko coraz bardziej upewniam się w tym, że Leon również nie był mi pisany, a fakt, że był przy mnie tak krótko sprawia, że nienawidzę siebie jeszcze bardziej. W dalszym ciągu nie pojawił się tam rok, w którym zakończyłam ból po pierwszej stracie. Czemu muszę przywiązywać się do nieodpowiednich osób... I czemu to zdarzyło się po raz drugi? Przecież w dalszym ciągu nie wyleczyłam się z mojej pierwszej miłości, byłam tak głupia myśląc, że to w końcu odpowiedni czas by dać komuś szansę. Myślałam, że to w końcu przeszło, ominęło mnie szerokim łukiem. A jeszcze bardziej boli mnie to, że każdy powtarzał, że mi przejdzie. Ciekawie jak by się poczuli moi bliscy z dawnych lat gdybym powiedziała im, że pomimo upływu pięciu lat ja wciąż tkwię w tej czarnej dziurze i mając dwadzieścia lat wciąż nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Jeszcze bardziej ciekawi mnie co by pomyślała moja terapeutka gdybym do niej wróciła... Wszystko wskazuje na to, że najprawdopodobniej niedługo do tego dojdzie.
Pół nocy spędziłam na zadręczaniu się, lecz nie ukrywam mogę stwierdzić, że CHYBA się wyspałam, pewnie ten piękny zapach tego powietrza tutaj się do tego przyczynił. Gdy chwyciłam telefon by sprawdzić, która jest godzina niezbytnio zaskoczyło mnie to, że była prawie trzynasta. Ale czy to znaczy, że reszta również nadal śpi? Chyba sobie żarty robicie.
Wyszłam na taras by zaczerpnąć trochę więcej tego świeżego powietrza. No i rzeczywiście, nikogo nie było przed domkiem, a wszystkie drzwi byle zamknięte. Nie przypominam sobie żeby wczoraj coś pili, fakt może i wróciliśmy późno ale nie wierzę, że aż tak zmęczyło ich chodzenie. Chwyciłam za każdą klamkę po kolei i każde drzwi były zamknięte, oprócz... No tak Sebastian i Adrian, rozumiem, że to dla nich żaden problem spać przy otwartych drzwiach.
- A wy co, jeszcze śpicie?? Panowie wiedzą, która jest godzina? - krzyknęłam, stojąc nad nimi. Ci zaczęli mruczeć coś pod nosem, powoli wybudzając się ze snu.
- Co, coś się dzieje czy co? - wyszeptał Adrian.
- No oczywiście, jest już szesnasta. - Wiedziałam co zrobić żeby wybudzić i postawić ich na równe nogi. Przecież tyle dnia zmarnować jak alkohol czeka... Wstali tak szybko, że o mało nie pozabijali się o własne nogi. Ale panowie spokojnie, ja sobie tylko żartowałam.
- Kurwa, tyle dnia zmarnować... - Wiedziałam. - Reszta też spi? - spytał Sebastian.
- Pewnie tak, ale tylko do was mogłam się dostać bo jako jedyni nie zakluczyliście drzwi.
CZYTASZ
Dlaczego rozkochałam w sobie gangstera?
RomansaDziewczyna po toksycznej miłości, staje się całkowicie zimna. Ma wrażenie, że jest całkowicie pozbawiona jakichkolwiek uczuć. Ale czy na pewno? Swoje złamane serce próbuje skleić poprzez coraz większą autodestrukcję. Jeden z członków mafii, z którym...