Nie mogę oddychać...

12 1 4
                                    

10:00
Tego ranka nie obudził mnie kac, ani ból głowy tylko uderzające ciepło padające do mojego pokoju, a przypuszczałam, że po wczorajszym będę umierać. Gdyby ktoś mnie zapytał czy coś pamiętam, to raczej udałabym, że nie słyszę zadanego pytania. Zaraz, zaraz... Chyba rzeczywiście poszalałam skoro piłam z Nikodemem, zaraz po tym jak mieliśmy spinę. Chociaż uważam, że w naszym przypadku picie na ,,zgodę" i tak nie zda testu.

Minęła już jakaś godzina, leżałam na leżaku, pijąc mrożona kawę, którą uwielbiam i mogłabym ją pić bez opamiętania. Reszta nadal spała, albo po prostu nie chciało im się wychodzić z domku, nie sprawdzałam. Ale czy mi to przeszkadzało? Absolutnie, mogłam się zrelaksować i poprzeglądać coś w telefonie... Uu, no ta sukienka jest akurat całkiem ładna.

- Przestań stroić takie miny do sukienki. - powiedział stojąc i klepiąc moje ramie, Nikodem. Zakradł się na tyle cicho, że o mało nie dostałam zawału. Przy okazji wylałam całą kawę na siebie, świetnie.

- Kurde! - krzyknęłam, szybko podnosząc się z leżaka. - Poważny jesteś?

- Chyba trochę mokra jesteś. - powiedział powstrzymując śmiech. - Już teraz wiesz, że na leżąco nie można pić. - Chyba zostawię to bez komentarza...

- Dobra, spadaj. - syknęłam, kierując się w stronę łazienki. Całe szczęście, że to tylko piżama. Złość jednak szybko mnie opuściła, gdy zobaczyłam jak wyglądam. No, hehe szybki prysznic dobrze mi zrobi.

Ubierałam się w najcieńsze rzeczy jakie posiadałam ze sobą, bo był to chyba najcieplejszy dzień do tej pory, gdy nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Ubieram się, zaraz zejdę.

- Nie musisz, idziemy do sklepu po coś na śniadanie, chcesz coś konkretnego? - krzyczał z dołu Sebastian.

- Nie, dziękuje. Nie jestem głodna.

Poszłam na dół po szklankę, która została na tarasie i... Ja wariuję? Przecież nic tej kawy nie zostało, z jakiej racji stoi pełna. W dodatku nie różni się niczym od tej, którą ja sobie zrobiłam. Może to jakieś odkupienie win, chociaż taki gest ze strony Nikodema musiał go chyba wiele kosztować. Mmm, ta kawa jest lepsza od tej, którą ja sobie zawsze robię. Już jakoś przeżyje poplamioną piżamę...

...
Byliśmy już dawno po obiedzie, nikomu nie chciało się zbytnio nigdzie iść więc chłopacy zjedli jakieś resztki z grilla, a ja zrobiłam sobie sałatkę. Nie zapowiadało się na jakieś większe przebudzenie mocy, a ja wyjątkowo miałam ochotę potańczyć. Hmm, może Wiktoria?

Od Lila: Hej, masz ochotę może wyjść na drinka?

Od Wiktoria: Hej, z miłą chęcią. Za pół godziny tam gdzie wczoraj się widziałyśmy?

Od Lila: Pasi.

Tak jak poranek był nie do wytrzymania, tak teraz robiło się coraz chłodniej. Stwierdziłam, że nie będę się jakoś bardzo stroić. Ubrałam zwykłe czarne jeansy i top, szału nie ma. Ale makijaż nadrabiał robotę.

- Wychodzę. - powiedziałam, w stronę reszty, pijących piwko przy stole.

- Gdzie taka wystrojona się wybierasz? - spytał Adrian.

- Na drinka, z nowo poznaną dziewczyną. Chyba wam to nie przeszkadza.

- Skądże, jak najbardziej, poszalej sobie. - wyrwał się z odpowiedzią Sebastian. - Dawaj znać gdyby coś się działo.

Odchodząc czułam ich wzrok na sobie, to chyba znaczy, że wcale nie wyglądam źle.

- Cześć! - przywitała mnie czułym przytulasem, brunetka. - Pójdziemy... - pomyślała przez chwilę. - Yyy, tam. - wskazała palcem.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 07, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dlaczego rozkochałam w sobie gangstera?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz