18. "Nie ważne jak, ważne, że z tobą"

4 0 0
                                    

*Dwa tygodnie później*

- Zróbże głośniej tą muzykę! - krzyknęłam z tyłu, kiedy Zayn ściszył radio.

Val właśnie puściła jedną z piosenek Justina Biebera.

- Nie będę tego słuchał! - odpowiedział mi zza kierownicy.

- Zayn, no! Teraz nasza kolej na wybieranie muzyki! - złapałam za jego fotel, za którym siedziałam.

- Ale ja jestem kierowcą i jeśli mi coś nie pasuje, to nie będę się na to zgadzał.

- Nie lubisz Biebera?

- Nie.

- Dlaczego?

- Cassandra. Nie będziemy słuchać "Sorry". Włączcie coś innego, bo w ogóle nie będzie mieli dostępu do radia.

Cała kanapa, czyli ja, Val i Matt prychnęliśmy obrażeni, wybierając inny repetruar. Z głośników zaczęła lecieć jakaś starsza piosenka Seleny Gomez, a my obrażeni patrzyliśmy przez okna.

- Muszę siku - wychyliłam się między fotelami.

- Niedługo dojedziemy na miejsce.

- Chcę siku - powiedziałam dobitniej. - Tam masz zjazd na stację - wskazałam palcem.

Zayn westchnął i zjechał na prawy pas, a ja zadowolona z siebie wróciłam na miejsce.

Kiedy się zatrzymaliśmy, pierwsza wypadłam z samochodu i pobiegłam do budynku. Zaraz za mną Chris.

Chwilę później z mokrymi rękami stałam w kolejce po kawę. Była 8, a my od ponad godziny jechaliśmy do Shreveport, skąd planowaliśmy wrócić jutro po południu.

- Dalej się dąsasz o tego Biebera? - usłyszałam za sobą głos Zayna.

Na moich ustach wykwitł mały uśmiech, jednak korzystając z okazji, że on go nie widzi, postanowiłam jeszcze poudawać.

- Tak - odpowiedziałam, biorąc ChupaChupsa i położyłam go na ladzie, zamawiając kawę.

- Ja też poproszę - wtrącił Reese i kiedy wyciągałam telefon, żeby zapłacić, on przyłożył do terminala swój.

Przewróciłam oczami.

- Nie dąsaj się - szepnął i objął mnie od tyłu w pasie.

- Chcę siedzieć z przodu - postawiłam warunek, otwierając lizaka.

- To już musisz gadać z Chrisem.

Przed wyjazdem prowadziliśmy zaciętą walkę o to, kto siedzi na miejscu pasażera. Wygrał ją tylko dlatego, że ja musiałam zamknąć dom.

- Mam chorobę lokomocyjną.

- Cass...

- Chcę siedzieć z przodu - wzięłam dwie kawy do rąk. - Dziękuję - powiedziałam z uśmiechem do kasjera.

Odwróciłam się i podałam jeden napój Zaynowi.

- Ty z nim pogadasz - powiedziałam z lizakiem w buzi.

- Chris mnie nie lubi.

- Zayn, to twój przyjaciel - upiłam łyka, wychodząc przez rozsuwane drzwi.

Reszta naszej załogi była jeszcze w toaletach.

- Nie lubi mnie, kiedy chodzi o ciebie - oparł się o dach samochodu i patrzył na mnie ponad nim.

- Więc niech polubi - wzruszyłam ramionami. - Zrobimy tak. Ja siadam z przodu, a ty potem staniesz po mojej stronie - otworzyłam drzwi.

- Jesteście jak dzieci - powiedział, kiedy oboje siedzieliśmy już w środku.

Never forget youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz