Rozdział 12

1.5K 84 161
                                    

Na Twitterze #exchangeff !

Miłego czytania, piękni ludzie, mam nadzieję, że się spodoba!

Rozdział jest długi, więc liczę na komentarze...

------------------------

- Co zrobiłeś?! - krzyknął zszokowany Zayn. Patrzył niedowierzająco na Louisa, który w końcu wyznał, co go męczy od kilku dni. - Czyś ty upadł na głowę? Co ci, kurwa, odbiło?

- To było jedyne...

- Nie pieprz takich głupot, bo ci przywalę - fuknął Niall, czym zaskoczył pozostałą dwójkę. - No co? Myślałem, że nie jesteś kretynem, ale chyba się myliłem. Posłuchałeś tych lalusiów, którzy myślą kutasem, nie głową czy sercem - pokręcił głową.

- Nie chce związku na odległość - szatyn uparcie podtrzymywał swoje słowa.

- Nie nie chcesz, tylko się boisz, a to jest różnica - mruknął czarnowłosy. - Czyli przez zerwanie unikacie się jak ognia - westchnął zrezygnowany. - Nie przyjął tego najlepiej, hm? - Louis skinął głową. - Nie dziwię mu się.

- Czemu? W sensie... To nie tak, że byliśmy kilkumiesięcznym związkiem...

- Błagam, nie pogrążaj się - jęknął Horan wstając z ławki. Mieli wychowanie fizyczne, nauczyciel postawił na naukę boksu, z czego szkolni sportowcy nie byli zadowoleni, w porównaniu do Harry'ego, który w końcu mógł poćwiczyć coś, co nie wymaga biegania.

- Gdzie idziesz? - zapytał Zayn.

- Do Harry'ego. Wszyscy boją się z nim ćwiczyć, bo wygląda, jakby chciał zrobić komuś krzywdę, a myślę, że potrzebuje z kimś pogadać - wzruszył ramionami i udał się do nastolatka, który mocno uderzał w wiszący worek. Kosmyki włosów przyklejały się do spoconego czoła, lecz brunet to ignorował. - Hej, Harry - przywitał się kładąc dłoń na jego ramieniu.

Zdezorientowany Harry odwrócił się i uniósł brwi widząc uśmiechniętego blondyna. - Hej?

- Poćwiczymy razem? - widząc niepewne kiwnięcie zaczął zakładać niebieskie rękawice na swoje dłonie. - Jak idą przygotowania do konkursu?

- Dobrze. Ćwiczyliśmy na tyle długo, że wszystko mamy dopracowane na ostatni guzik.

- Cieszy mnie to, kolego - ustawił się naprzeciwko młodszego chłopaka i przybrał odpowiednią pozycję. - Nie powstrzymuj się. Widziałem, jak waliłeś worek, teraz rób to samo, ale ze mną.

- Dlaczego miałbym się na tobie wyżywać? - opuścił ręce wzdłuż ciała.

- Bo tego potrzebujesz - odpowiedział, jakby to była najbardziej oczywista rzecz. Harry nie wyglądał na przekonanego, więc Niall wykonał pierwszy ruch i uderzył bruneta w szyję. - Dawaj, Styles. Pokaż, na co cię stać - wyszczerzył się i ponownie zamachnął, lecz tym razem Harry zrobił unik. - Więc, jak się masz?

- Chujowo - uderzył w jego pierś i zaraz zrobił unik przed jego ciosem.

- Uzasadnij - pochylił się i zamachnął celując w żebra.

- Co mam ci powiedzieć? - sapnął czując uderzenie.

- Prawdę - odsunął się okrążając powoli Harry'ego.

- Zerwał ze mną, bo nagle sobie przypomniał o tym, że wrócę do Anglii, jak mam się czuć? - podszedł do niego i zamachnął, lecz Niall uchronił się rękami. - Bez obrazy, wiem, że się przyjaźnicie, ale jest kutasem. Jebany typowy piłkarzyk - walnął blondyna w szczękę. - Wybacz - odsunął się widząc, jak chłopak rozmasowuje obolałe miejsce.

Exchange | Larry Stylinson Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz