Kylian pov's
- Skarbie. - pocałowałem delikatnie kark blondynki. - Za trzydzieściu minut jest śniadanie.
- Nie chcę jeść. - wymamrotała i przytuliła się do poduszki. - Nie mam siły wstać nawet.
- Czyli jednak Cię wykończyłem. - uśmiechnąłem się zwycięsko.
- Nie dopowiadaj sobie Mbappe. - ziewnęła.
- To tylko seks, skarbie. - przytuliłem się do jej pleców.
- Jeszcze raz do mnie tak powiesz a Twoje zęby poczują smak wolności. - spojrzała na mnie zaspanym wzrokiem a ja jedynie zaśmiałem się głośno i pocałowałem jej usta. Wstałem na równie nogi i udałem się do łazienki w celu wzięcia prysznica. W kabinie rozmyślałem o poprzedniej nocy a na samą myśl uśmiech wchodził na moją twarz.
Nie wiem co ta kobieta miała w sobie, ale z jednej strony mnie wkurwia niesamowicie, a z drugiej tak bardzo chce być przy niej.
Wyszedłem z pod prysznica i w reprezentacyjnych ciuchach wszedłem do pokoju. Spojrzałem na blondynkę która była ubrana w szare leginsy w czarny wzorek marmurka oraz czerwoną koszulkę nba. Wyminęła mnie i weszła do łazienki, a ja czekając na nią przeglądałem swoje social media. Chwilę później dziewczyna wyszła z nałożonym makijażem.
- Idziemy? - spytałem a ta tylko przytaknęła ruchem głowy. Wyszliśmy z pokoju i ruszyliśmy w stronę restauracji hotelowej. Objąłem Juliet ręką gdy weszliśmy do windy.
- Gorzej Ci? - spytała przenosząc na mnie swój wzrok w lustrzanym odbiciu.
- Nie, dlaczego? - uśmiechnąłem się.
- Za dużo sobie wyobrażasz widzę.
- Moja wyobraźnia tworzy różne obrazki z nami w roli głównej. - wyszeptałem i pocałowałem jej kark. Wyszliśmy z windy gdy ta się zatrzymała i udaliśmy się w stronę przeszklonych drzwi.
Juliet pov's
- Co tak głośno wczoraj muzykę puszczaliście? Impreza? Beze mnie? - zapytał z udawanymi wyrzutami Giroud gdy wraz z Kylianem dosiedliśmy się do jego stolika, w którym siedział z Antoine, Presnelem i Comanem. Spojrzałam z wielkimi oczami na francuza z którym spędziłam noc.
- Wy jak słuchacie muzyki na cały hotel to nikt nic nie mówi. - wywrócił oczami a ja dziękowałam mu w duchu, że coś wymyślił.
- Juli chodź proszę Cię do pokoju fizjo po śniadaniu. - usłyszałam głos Theo nad swoją głową. Uśmiechnęłam się do niego i pokiwałam głową. Przelotem spojrzałam na mojego tymczasowego współlokatora, który miał grobową minę. Wzruszyłam ramionami i zaczęłam zajadać się śniadaniem.
Po śniadaniu tak jak kazał mi Theodor udałam się do ich pokoju. Przywitałam się z Marcusem, którego widziałam pierwszy raz tego dnia i usiadłam na stół do masażu.
- Jak noga? - spytał blondyn. - Martwie się o Ciebie siostra.
- Te tabletki troche mi znieczulają ból, ta maść chyba też.
- Wiesz, że gdybyś przyszła później to mogłoby to się skończyć operacją i długą rehabilitacją?
- Marcus, nie jestem małą dziewczynką. - westchnęłam. - Dałabym sobie rade.
CZYTASZ
Confiance || K. Mbappe ||
FanfictionPo tragicznej śmierci rodziców wraz ze swoim starszym bratem wyruszają do Francji. Osiedlają się w Paryżu, on zostaje fizjoterapeutą miejscowego klubu oraz reprezentacji Francji, a ona dostaję pracę jako nauczycielka tańca. Na jednym z treningów oka...