Quart de finale

543 32 13
                                    

Znacie ten stres, gdy jesteście coraz bliżej swojego celu i boicie się że na tak bliskim etapie coś się spierdoli? Ćwierćfinał mistrzostw świata idealnie nadaje się na przykład takiego uczucia. To już nie faza grupowa, poprzeczka jest postawiona wysoko. Z Anglią nie ma żartów, to bardzo mocna i zgrana drużyna której nie można lekceważyć.

Chłopcy są dziś nastawieni bojowo, nie przyjmują do siebie wiadomości o możliwości przegrania. Poznałam ich na tyle, że nie wybaczyliby sobie gdyby przegrali. Wierzą w nich rodziny, przyjaciele, znajomi, sztab i cała Francja.

Kylian był dziś potulny jak baranek, co oznaczało jedno - stresował się. Każdy człowiek stres przechodzi inaczej. Jedni się chowają przed całym światem, drudzy wyżywają się na każdym i na wszystkim, a trzeci tak jak Kylian szuka pocieszenia i wsparcia u bliskich.

- Będzie dobrze, jesteście jedną z najlepszych reprezentacji na świecie. Wygracie to. - wyszeptałam głaskając głowę chłopaka, gdy ten wtulał swoją twarz w mój brzuch kiedy siedział na łóżku a ja stałam przed nim.

- Nie wybacze sobie jeśli to przegramy.

- Kylian, za dużą odpowiedzialność i presję bierzesz na siebie. Jesteś jeszcze młody.

- Chce pokazać chłopakom i Francji że daje z siebię 1000% i wyciągnę ich z jakichkolwiek tarapatów.

- Doskonale Cię rozumiem, ale nie zawsze ma to swoje plusy. Jak tata żył zdradził mi jedno przysłowie: daj im dłoń, a wezmą całą ręke. - westchnęłam przypominając sobie rodziców. - Mniejsza, jestem pewna że wygracie to. Czuje to w kościach.

- Dziękuję, za wszystko. - oparł brodę o mój brzuch patrząc w moje oczy. Pociągnął mnie tak, że siedzialam teraz na nim okrakiem. - Kocham Cię. - pocałowałam namiętnie mężczyznę a ten łapiąc mnie za pośladki przyciągnał jeszcze bliżej do siebie przez co poczułam wybrzuszenie w jego bokserkach.

- Czekam na dzień w którym nie poczuje Twojej erekcji siadając na Tobie. - zaśmiałam się cicho.

- To Twoja wina, że tak na mnie działasz. - uśmiechnął się cwaniacko przenosząc nas do łóżka. - Są plusy Twojej bezpłodności. - stwierdził przenosząc usta na moją szyję.

***

- Muszę iść pod prysznic. - westchnęłam przytulona do nagiej klatki piłkarza, gdy ten rysował nieznajome ślaczki na moich nagich plecach palcem.

- Mogę iść z Tobą? - na jego twarz wpełznął chytry uśmiech.

- Mało Ci? - zapytałam unosząc brew ze śmiechem. Cmoknęłam francuza w policzek po czym wstałam z łóżka udając się do łazienki.

Weszłam pod prysznic a w moje ciało od razu zostało zaatakowane ciepłą wodą. Włosy umyłam szamponem z zieloną herbatą, który od razu spłukałam i nałożyłam odżywkę zmniejszającą łamliwość włosów. Ciało wysmarowałam kwiatowym żelem pod prysznic. Po spłukaniu odżywki wyszłam z kabiny otulając wokół swojego ciała ręcznik. Włosy wysuszyłam suszarką, a następnie na swoją twarz nałożyłam codzienny makijaż. Włosy pofalowałam i spięłam w wysokiego kucyka. W gotowej stylówce wyszłam z łazienki, gdzie czekał na mnie gotowy Mbappe.

 W gotowej stylówce wyszłam z łazienki, gdzie czekał na mnie gotowy Mbappe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Pięknie wyglądasz, kochanie. - podszedł łapiąc mnie w tali i całując moje wargi.

- Dziękuję. - wyszeptałam biorąc do ręki telefon i razem z chłopakiem wychodząc w strone autokaru.

Na stadionie byliśmy jakieś 30 minut później. Jedna jak i druga drużyna była już po oficjalnych treningach, więc jedyne co zostało to przebranie się i czekanie na rozpoczęcie meczu.

Deschamps właśnie wypowiadał swoją standardową mowę motywacyjną, a chłopcy w ciszy słuchali jego słów. Widziałam Kyliana, który zerkał a to na mnie a to na swojego trenera. Gdy reprezentacja już powoli wychodziła do tunelu i na ławkę rezerwowych pociągnęłam napastnika za nadgarstek stając z nim na boku tak, aby nikt nas nie zauważył.

- Dacie radę, Kylian. - spojrzałam w jego czekoladowe oczy. - Wierzę w was, wierzę w Ciebie. Nie ważne co ja jestem, Kyky. Kocham Cię. - szepnęłam ostatnie zdanie a w oczach francuza dostrzegłam iskierki szczęścia i radości.

***

- Kylian gra dziś jakby dostał motorek w dupie. - stwierdził Marcus patrząc się na mnie.

- Ma się sposoby. - zaśmiałam się wzruszając ramionami.

Czy to na prawdę możliwe, że to wszystko to pierdolona rzeczywistość?

Confiance || K. Mbappe || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz