Mystère

603 34 25
                                    

- Jejku kochana! Nawet nie wiesz jak się cieszę. - pisnęłam do brazylijki. - Macie już imie?

- Spokojnie młoda. - zaśmiała się. - Razem z Neymarem myślimy o tym jeszcze.

- Boże Bru, jak ja Ci zazdroszczę... - sapnęłam.

- Wiem kochana że w Twoim przypadku boli to dwa razy bardziej, ale spokojnie. Napewno znajdziesz kogoś kto zrozumie Twoj przypadek.

- Mam nadzieję... - wzdychnęłam. Po paru minutach Bruna zakończyła połączenie a ja wróciłam do hotelowego pokoju, w którym jak zwykle leżał francuski napastnik w samych reprezentacyjnych spodenkach. Odruchowo zaczęłam skupiać się na każdym umięśnionym miejscu jego brzucha, klaty oraz rąk. Nie mogłam wyjść z podziwu jak w tak młodym wieku może wyglądać tak bosko.

Juli, o czym Ty myślisz?

Z transu wybudziło mnie dość głośne chrząknięcie.

- Zrób sobie zdjęcie na pamiątke. - zaśmiał się i wstał z miękkiego metarcu podchodząc do mnie.

- Chciałbyś chyba. - puściłam mu oczko z chytrym uśmieszkiem na twarzy.

- Nie ukrywam, że sprawiło by mi wielką radość. - ukazał szereg swoich białych zębów.

- Może mam jeszcze na tapete ustawić?

- Czytasz mi w myślach, skarbie. - powiedział kładąc ręce na moich biodrach.

- Oj Kylian, jak Ci czasami ego wyskoczy to nie wiem czy się śmiać czy płakać.

- Uwierz, że coś innego mi zaraz wyskoczy. - popchnął mnie na materac a za chwilę znalazł się między moimi nogami przypierając swoim przyrodzeniem o moje miejsce intymne. Jęknęłam otwierając usta, a chłopak w ułamej sekundy to wykorzystał. Przyszpilił swoimi wargami moje przy okazji zaczynając walke między naszymi językami.

Moje drobne w porównaniu do jego ciała ręce powędrowały na jego plecy drapiąc je z podniecenia. Chłopak przeszedł z ust na moją szyję i zaczął błądzić dłońmi pod moją zieloną koszulką, która po chwili leżała gdzieś w kącie pokoju. Piłkarz wędrował swoimi wargami po moim dekolcie robiąc przy okazji jedną, sporą malinkę na prawej piersi i trochę mniejszą na lewej.

- One nigdy mi się nie znudzą. - szepnął szczypiąc jednego z moich sutków znowu namiętnie mnie całując.

Pare minut później ostatnie nasze obrania były porozrzucane po naszym lokum, a my cieszyliśmy się bliskością drugiej osoby. Brunet wziął z szafki nocnej prezerwatywe, którą po kilku sekundach założył na swoje przyrodzenie. Nakierował go na moje wejście powoli zaczynając we mnie wchodzić. Jęknęłam z rozkoszy i mocniej zaczęłam wbijać swoje długie paznokcie w umięśnione plecy napastnika.

- O boże. - wyszeptałam ledwo.

- Tak dobrze Ci, że zaczynasz nazywać mnie bogiem? - zaśmiał się całując moje czoło. Zignorowałam jego suchy żart i dalej rozkoszowałam się uczuciem.

Każdy nasz ruch, każde pchnięcie było jak miód wylane na chore serce, a ja miałam wrażenie że coraz bardziej nasza dwójka uzależnia się od swojej bliskości i coraz częściej i więcej potrzebujemy siebie nawzajem.

- Ja pierdole. - wychrypiał dochodząc, a po chwili doszłam i ja. Chłopak opadł zdyszany na łóżko i opatulił mnie swoim ramieniem. - Nie wiem jak Ty to robisz o co robisz, ale seks z Tobą jest najlepszy ze wszystkich, które miałem. - powiedział cicho i pocałował delikatnie mój brzuch wtulając się w niego.

***

Wracałam z dzisiejszego treningu do pokoju ostro dyskutując na messengerze z Bruną o jej ciąży oraz reakcji ludzi na to.

Weszłam do pokoju, w którym akurat stał Kylian odwrócony do mnie plecami gdy ubierał koszulkę. Całymi podrapanymi do krwi plecami. Na mojej twarzy pojawiły się wypieki, ale w głębi duszy poczułam ból, że mogłam zrobić mu krzywdę.

- To ja Cię tak urządziłam?

A kto inny tępy patafianie.

- Oczywiście, skarbie. - podszedł i pocałował mnie w czoło. - Nie myśl, że mnie to boli. Uwielbiam patrzeć na te plecy, przynajmniej tak mogę wrócić do wczorajszego dnia. - uśmiechnął się cwaniacko. - A teraz lecę na trening. - klepnął mnie w tyłek i wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą.

Dwie godziny później leżałam odświeżona na wygodnym materacu oglądając film na netflixie. W pewnym momencie mój smartwatch zaczął intensywnie wibrować dając do zrozumienia, że na mój telefon ktoś się dobija.

Giroud:
Coś Ty zrobiła z plecami Kyliana

Grizou:
Żurek już dyskutuje na wasz temat

Precel:
Widzę, że się grubo bawicie 😏

Braciszek:
Musimy pogadać.

Ja pierdole.

__________
Jak zwykle od ostatniego czasu rozdziak wrzucam w biegu. Albo na przerwie na papierosa, albo w korku. Teraz aktualnie stoje na swiatlach 😂 Lece ogarniac swoje auto kochani, bo zajmuje sie autami innych a moje wyglada jak gowno xd Jak to mowia szefc bez butow chodzi XD

Dziekuje za kazda gwiazdke i komentarz, jestescie kochani ❤️❤️❤️🙏🏼

Czytasz - głosujesz!

Confiance || K. Mbappe || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz