Conversation honnête

604 36 26
                                    

Dzień odpoczynku przyda się każdemu. Nawet zawodowym piłkarzom. Dziś był taki dzień. Każdy siedział w swoim pokoju co chwile wychodząc jedynie coś zjeść. Ja i Kylian siedzieliśmy w hotelowym pokoju i oglądaliśmy jakieś durne filmu co kilka minut komentując ich tok wydarzeń.

Kylian przeprosił Neymara na następny dzień po meczu. Wybaczył mu, lecz nie chciał ten nie chce już mieć takich relacji z Kylianem jak wcześniej. Czy się dziwie? Wcale.

Byłam nieumalowana, w za dużej koszulce i krótkich dresowych spodenkach. Włosy miałam związane w koka, a piłkarz co chwilę mi się przyglądał.

- Co Ty się tak patrzysz? - zapytałam.

- Jesteś piękna bez makijażu. - uśmiechnął się całując moją skróń i kładąc swoją głowę na moim brzuchu.

- Co Ty gadasz za głupoty. - mruknęłam za co dostałam palcem między żebra. Uśmiech mimowolnie wszedł na moją twarz, a moje paznokcie zaczęły delikatnie drapać kark francuza.

- Lubie takie dni. Gdzie leżymy razem oglądając jakieś bzdety. - wyszeptał ledwo słyszalnie.

- Co Ty taki w dobrum humorze?

- Bo mam Ciebie tutaj, a mi zależy strasznie na Tobie. - wyznał prosto w oczy, a mnie zamurało.

Naprawdę mu na mnie zależy?

Między mną a Kykym było różnie, ale to raczej wiecie. Raz było zajebiście a na następny dzień żyliśmy jak pies z kotem. Kylian raczej nie słynął z rzucania słów na wiatr, ale coś mi nie pozwalało przyjąć tych słów do siebie. Wysłałam mu jedynie buziaka w powietrzu i wróciliśmy do oglądania filmu.

***

- Nie chce mi się. - mruknęłam do Marcusa. - Jak Kyky chce to niech sam idzie.

- No dawaj, będzie fajnie. - klepnął mnie napastnik po plecach. - I tak nie mamy co robić.

- Bym musiała się ogarnąć. - przygryzłam nerwowo wargę.

- Po co? Jest ciemno i późno, a my nie idziemy do baru tylko na plażę. - wzruszył ramionami Grizou.

- No dobra, ale dajcie mi się chociaż przebrać. - weszłam do łazienki szybko ubierając na siebie chociaż trochę lepsze ciuchy.

 - weszłam do łazienki szybko ubierając na siebie chociaż trochę lepsze ciuchy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Najchętniej to bym z Ciebie ściągnął te kabaretki. - wyszeptał wprost do mojego ucha gdy szliśmy kortarzem do wyjścia z hotelu zostając z tyłu. Na moich niepomalowanych policzkach zaczął wpełzać rumieniec.

Kilka minut później byliśmy już na plaży. Marcus z Kylianem od razu wskoczyli do wody a ja z Antoine zostałam na brzegu rozmawiając.

- Widać, że jesteś ważna dla Kyliana. - zaczął.

- Co masz na myśli? - zapytałam zdziwiona.

- Mówi o Tobie często w szatni czy na treningach. Trzyma się blisko Ciebie jak tylko ma okazję i martwi się o Ciebie gdy nie jesteś obok niego. - puścił mi oczko a ja zmarszczyłam brwi. - Jeśli jest na Ciebie zły o Twoje zachowania to nie jest jego widzi mi się, tylko tak okazję Ci troskę. Boi się, że jeśli Ci powie prawdę to go wyśmiejesz. Jest czasami mocno jebnięty, ale to dobry chłopak. - wychrypiał siadając na piasku. Zajęłam miejsce obok niego i śmiałam się razem z nim z wygłupiającego się mojego brata z farncuskim napastnikiem. Ściągnęłam buty wraz z skarpetkami a moje stopy zetknęły się z chłodnym piachem, którym po chwili były okryte.

- Ej! - pisnęłam gdy poczułam zimne dłonie na swoim ciele. - Kylian puść mnie!

- Nie ma opcji. - zaśmiał się a ja jedynie zdążyłam z siebie ściągnąć bluzę zostając w staniku i dolnej części swojej garderoby. Po kilku sekundach moje ciało zetknęło się z taflą zimnej wody.

- Oszalałeś do reszty?! - zbeształam go.

- Musiałem. Nie mogłem się powstrzymać. - zaśmiał się. - No ej, skarbie nie złość się. - podszedł bliżej i otulił mnie swoimi ramionami. Chciałam się wyrwać ale było mi chociaż minimalnie cieplej.

- Nienawidze Cię. - burknęłam.

- Mame oszukasz, tate oszukasz ale mnie nie oszukasz. - powiedział z uroczym uśmiechem na twarzy. Mimowolnie sama uniosłam kąciki ust. Spojrzałam w czekoladowe oczy bruneta, które skanowały moją twarz jakby chciał zapamiętać każdy jej kawałek. Jego wzrok spoczął na moich pełnych ustach, a później na oczach. Francuz zaczął przybliżać swoją twarz do mojej po chwili stykając nasze wargi razem. Oddałam pocałunek bez żadnego zastanowienia, a chłopak nadal opatulał mnie swoimi umięśnionymi ramionami.

__________
Rozdzial troche krotki, ale chcialam aby taki byl bo jest dosc przelomowy a najlepsze chxe zostawic na koniec 🤫

Przepraszam, ze o tej godzinie alw caly dzien w trasie dopiero zladowalam do domu 🥴

Czytasz - głosujesz!

Confiance || K. Mbappe || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz