Le secret a été révélé

510 31 12
                                    

- Kylian, śpij jeszcze. - mruknęłam w poduszkę gdy obudziły mnie skladane na moim karku drobne pocałunki. - Jest druga w nocy.

- Nie mogę. - wychrypiał przybliżając się.

- Dziecko dostało koszmarów? - zapytałam unosząc brew i spoglądając na niego przez ramię.

- Zabawne. - prychnął kładąc się na plecy. - Nie wiem...po prostu mam czasem takie noce, gdzie mimo zmęczenia nie zasne.

- Byłeś z tym u lekarza? - położyłam głowę na jego klatkę piersiową.

- Nie. - wyszeptał jeżdżąc dłonią po moich plecach.

- W sumie to chyba wiem jak Ci pomóc. - przygryzłam wargę siadając na nim okrakiem. - Wykończę Cię jeszcze bardziej i może wtedy zaśniesz. - nachyliłam się nad nim.

- Podoba mi się ten plan. - uśmiechnął się cwaniacko złączając nasze usta. Pocałunek z sekundy na sekunde stawał się coraz to bardziej zachłanny i pełny porządania.

Moje biodra delikatnie zaczęły się poruszać, a z ust napastnika wydobywały się ciche pomruki zadowolenia. Swoimi wargami zaczęłam schodzić niżej zostawiając na szyji mokre pocałunki, a na obojczyku zassałam mocniej skóre zostawiając na niej ciemno czerwony ślad. Ręka chłopaka wylądowała na moich włosach, podczas gdy ja nadal schodziłam coraz niżej po ciele napastnika. Kiedy dotarłam do gumki białych bokserek wróciłam do jego ust bawiąc się cienkim materiałem, powoli go ściągając. Brunet nie był mi dłużny, bo w mgnieniu oka rozerwał moje koronkowe czarne majtki i rzucił gdzieś w kąt.

- Zostaw. - szepnęłam gdy chciał sięgnąć po prezerwatywę.

- Jak to? A jeśli zajdziesz w...

- Nie zajdę. - przerwałam mu.

- Nie ryzykujmy. - widziałam w jego oczach niepewność.

- Kyky, zaufaj mi. Proszę. - spojrzałam wprost w jego czekoladowe oczy. Chłopak kiwnął głową i powoli wpychał swoją część do mojego wnętrza. Zaczęłam nadawać tempa ruchami bioder, a z naszych gardeł wychodziły pomruki i jęknięcia przyjemności.

***

- Co mi się tak przyglądasz? - zapytałam gdy chłopak stał w samych bokserkach i szarych spodenkach oparty o framugę.

- Cieszę swoje oczy. - puścił mi oczko. - Łazienka już jest wolna, skarbie.

- Super. - wstałam z łóżka i zabierajac z walizki skrawki materiału zamknęłam się w łazience.

Pod prysznicem umyłam włosy kokosowym szamponem oraz nałożyłam odżywkę o kwiatowym zapachu. Ciało nasmarowałam brzoskwiniowym żelem, a na koniec zmyłam wcześniej nałożona odżywkę. Wyszłam z kabiny owinięta czarnym ręcznikiem po czym nasmarowałam swoje ciało nawilżającym balsamem. Na twarz nałożyłam mój codzienny makijaż, a włosy spięłam w małego koka z paru kosmyków włosów, a reszta zostawiłam rozpuszczone.

- Ślicznie wyglądasz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ślicznie wyglądasz. - napastnik uśmiechnął się w moją stronę podchodząc bliżej.

- Dziękuję. - nieśmiało uniosłam kąciki ust. - Idziemy?

- Tak, bo Giroud już pewnie czeka z karnymi shotami na tych, którzy się spóźnią. - wyszliśmy z chłopakiem zamykając swój pokój po czym udaliśmy się do windy. Francuz miał na sobie czarne jeansy z przetarciami oraz szarną koszulkę polo. - Zrób sobie zdjęcie na pamiątke. - zaśmiał się.

- Mam lepsze zdjęcia na telefonie. - wytknęłam język a winda się zatrzymała. Ruszyliśmy w spólnie do wielkiej jadalni, w której miało odbyć się świętowanie dostania się do ćwierćfinału.

- Chyba są już wszyscy. - stwierdził Precel stając obok mnie.

- W takim razie wznieśmy toast za to, abyśmy powtórzyli Rosję 2018! - krzyknął Lloris a po sali rozległy się wiwaty i oklaski.

- Mogę zaprosić Panią do tańca? - zapytał Kimpembe.

- Z Tobą zawsze. - zaśmiałam się.

- Nie mamy czasu ostatnio nawet pogadać.

- Prawda, cały szum wokół coraz bardziej zbliżającego się finału mundialu działa na każdego z nas.

- Na razie ciszmy się ćwierćfinałem i dzisiejszym świętowaniem.

- Masz rację. - kiwnęłam głową i razem z francuzem skupiliśmy się na tańcu.

Trzy godziny później impreza trwała w najlepsze, a moje nogi już miały dość od wiecznego tańczenia. Siedziałam przy stoliku popijając swojego drinka, gdy zaczęła do mnie się dobijać Bruna. Wzięłam telefon i wyszłam na hotelowy ogród.

- Hej kochana! - usłyszałam szczęśliwą brunetkę. - Jak tam? Coś się nie odzywasz ostatnio.

- A wiesz ta sytuacja moja chyba dopiero zaczyna do mnie docierać. Niby wiem o niej od lat, ale teraz gdy jestem coraz starsza i coraz bliżej powinnam być "założenia rodziny" to z moją bezpłodnością to jest nierealne.

- Tak bardzo mi Cię szkodza, młoda. - posmutniała. - Nie martw się, na pewno ktoś pokocha Cię razem z bezpłodnością.

- Bezpłodność? - usłyszałam męski głos za sobą.

- Kylian... - przeraziłam się, chłopak pokręcił przecząco głowę i odszedł. - Bru, muszę kończyć. - powiedziałam szybko i się rozłączyłam. Poszłam śladami francuskiego napastnika który jak się okazał, poszedł do naszego pokoju. - Kylian?

- Dlatego nie chciałaś abym założył gumki w nocy. - spojrzał na mnie. - Dlaczego mi nie powiedziałaś?

- A po co miałam mówić? Dlaczego Cię w ogóle interesuje moja bezpłodność? - uniosłam brew.

- Bo Cię kurwa kocham! Nie widzisz tego?!

__________
Pewnie wiele z was pomyslalo, ze zakonczylam swoja przerwe szybxiej niz planowalam - nic bardziej mylnego.

Mialam dwa rozdzialy napisane w zapasie i mialam wam wrzucic je przed moja przerwa, ale z tego wszystkiego zapomnoalam i wrzucam wam je teraz.

Moja przerwa trwa nadal, poki co jak mowilam do nastepnej niedzieli, a pozniej zobaczymy jak to bedzie 🤷🏼‍♀️

Kocham Was❤️

Confiance || K. Mbappe || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz