Réunion

677 31 37
                                    

- Wygląda na to, że już jest w porządku. Niall jeszcze zrobi Ci usg tak dla pewności. Jeśli potwierdzi moje zdanie, będziesz mogła wrócić do tańca. - Theo uśmiechnął się do mnie podając mi dłoń w celu pomocy wstania ze stołu.

- W końcu. - ucieszyłam się. - Już myślałam, że dostane na głowę. - stwierdziłam na co brunet się zaśmiał.

- Oj młoda młoda. - poczochrał moje włosy podając mi skierowanie do Nialla. - A w zasadzie to... - podrapał się po karku nerwowo. - Robisz dziś coś wieczorem? Może miałabyś ochote na jakiś spacer? Tak po prostu.

- Jasne. - odpowiedziałam lekko unosząc kąciki ust. - O której?

- Osiemnasta? - spytał jakby z ulgą na co przytaknęłam i wyszłam z pokoju fizjo.

Kiedy Niall upewnił się czy aby napewno kontuzja już poszła w zapomnienie ruszyłam do pokoju, ponieważ nie było nic innego do roboty. Za godzinę jest obiad, a do wyjścia z Theodorem miałam jeszcze dużo czasu.

Weszłam do pokoju, który swoją drogą był pusty. Nie miałam pojęcia gdzie był francuz, ale wzruszyłam ramionami na ten widok i rzuciłam się na hotelowe łóżko. Wzięłam do ręki swojego laptopa w którym zaczęłam szukać jakiś pierdół totalnie mi nie potrzebnych. Wiecie, tak żeby zabić nude. Po parunastu minutach usłyszałam trzaśnięcie drzwiami, a do moich uszu dobiegły trzy różne śmiechy. Po chwili ujrzałam mojego współlokatora, Oliviera oraz Presnela.

- Księżniczka wróciła. - skomentował Kylian.

- Jak noga? - zapytał Kimpembe.

- Już dobrze, moge wrócić do treningów. - uśmiechnęłam się szeroko.

- Świetnie! W takim razie dziś świętujemy!

- Świętujemy co? - zapytał Kylian.

- No jak to co? Dostanie się do 1/8! - krzyknął z zachwytem Giroud.

- Poświętujemy po meczu z Tunezją. - skwitował Kimpembe.

- Ja i tak dziś odpadam. - westchnęłam a Ci na mnie spojrzeli z wielkimi oczami.

- Gdzie się wybierasz? - zapytał Presnel rzucając się na łóżko obok mnie.

- Na spacer. - przygryzłam nerwowo wargę.

- Uuuuuu!!

- Sru! - wywróciłam oczami.

-. Z kim? - burknął Mbappe.

- Nie interesuj się bo kociej mordy dostaniesz. - wytknęłam mu język, ale po jego minie mogłam się domyślić że jest...zły?

- Juli ma randkę! - krzyknął Giroud jak małe dziecko.

- Chciałbyś. - odpowiedziałam a Mbappe chyba zaczął się gubić. - Idziecie na obiad czy zostajecie? - zapytałam a Ci ochoczo wyszli za mną.

Po obiedzie razem z francuzem wróciliśmy do pokoju. Do dzisiejszego spotkania z fizjoterapeutą miałam jeszcze niecałe 3 godziny, więc wyszłam na balkon ciesząc się chwilą spokoju. Oddychałam katarskim powietrzem i spoglądałam na obrazy przede mną, póki nie poczułam dużych dłoni na swoich biodrach.

- Nie możesz dać mi chwili spokoju? - westchnęłam.

- Może i mogę, ale nie chce. - zaśmiał się. - Więc z kim dziś wychodzisz?

- A co Cię to interesuje, Kylian? Jestem dużą dziewczynką, nawet Marcus w to nie ingeruje, więc Ty też nie powinieneś. - burknęłam w jego stronę i weszłam do pokoju. Podeszłam do swojej torby i wybrałam strój w którym wyjdę dziś z Theodorem. Weszłam do łazienki, którą zamknęłam na klucz i napuściłam do wanny dużo wody oraz zrobiłam w niej pianę i dodałam różową kulę do kąpieli.

Confiance || K. Mbappe || Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz