Czy to nie zabawne że potrafimy zwierzyć się obcej osobie której nawet nie znamy oprócz imienia, czujemy że możemy jej wszystko powiedzieć a ta osoba nas nie wyśmieje bo nas prawie nie zna. Podobno lepiej wyżalić się obcej osobie niż swoim bliskim, ale czy będziemy czuć się przy niej bezpieczniej nie mamy nawet pojęcia czy nikomu tego nie powie bo przecież nigdy już jej nie spotkamy, na początku też tak myślałam.
Jak go poznałam ale z czasem dotarło do mnie że los dał mi mojego anioła stróża który będzie starał się mnie bronić ale czy mu to się uda?
Nie mam pojęcia na razie żyje chwilą przecież nikt mi nie ma prawa tego zabronić, z każdym dniem spędzanym u jego boku przyłapałam się na tym że za często o nim myślę ale przecież nie powinnam.
Jestem nie istotnym elementem w jego życiu kiedy będzie tylko chciał będzie mógł się mnie pozbyć, zawsze tak było ludzie robili mi nadzieje a potem zostawiali mnie jak nie poczebnego śmiecia który wadził mu na drodze.
Ale wracając te kilka dni jakie spędziłam z szatynem były inne więcej się uśmiechałam, śmiałam się nie musiałam udawać, te dni kiedy widziałam się z nim uświadomiły mi że jest moim azylem bezpieczeństwa tą osobą która dała barw w moim życiu.
Z monotonnego życia którym tkwiłam przez całe swoje życie nagle znikąd pojawił się człowiek który pokazał mi że jestem ważna dał do mojego ciemnego świata trochę światła które nie zgasło tylko się tli nie gaśnie tylko świeci jak gwiazda.
Mamy poniedziałek przez tamten tydzień miałam kontakt z Jankiem, ale wczoraj nic do mnie nie napisał myślałam wierzyłam że się odezwie ale na próżno, czego ja tak właściwie oczekiwałam że przy mnie zostanie to była tylko złudna nadzieja która rosła z każdym dniem którym z nim spędziłam
teraz ona wygasała z każdym dniem jak te światło
jakie mi dał też gasło.Mamy wtorek czy coś się zmieniło? Nie nic nie pisał nie dał znaku że żyje, a światło wraz z nadzieją powoli przestało się tlić, czy mogłam to ratować?
Chciałam ale czy było warto skoro jestem nikim w jego życiu, nadchodzi pytanie czy on w ogóle mnie w nim chce czy jestem mu potrzebna tak jak on mi?
Czy to dziwne że da się przywiązać do osoby której nie znamy czy to możliwe że bez niej nie możemy funkcjonować?
Kolejne dni kolejna cisza kolejne zgaszenie nadziei że się odezwie a przecież on chciał się poznać a może udawał?
Ból który miałam w sobie którego nie potrafiłam się pozbyć to tak bardzo bolało że mnie zostawił nie mówiąc nic przy tym tylko odszedł bez słowa, gdzie dostawił tylko wspomnia z tych kilku dni, a wracanie do nich potwornie bolało.
Czy zrobiłam coś źle?
Czy coś powiedziałam nie tak?
Takie pytania w kółko chodziły mi głowie i nie chciały odejść. Chyba pora wrócić do życia w którym go nie ma tak chyba będzie najłatwiej.
O to trzeci rozdział, jest pisany trochę inaczej coś w stylu kartki pamiętnika mamy narazie pierwszą perspektywe możliwe że pojawi się dziś lub jutro druga z punktu widzenia Jana. Do następnego.
CZYTASZ
Eren | Jann [ Zakończone]
FanficBól trafia nas wtedy kiedy widzimy że osoba która jest dla nas ważna odchodzi zostawiając po sobie tylko bolesne wspomnienia. Los zesłał mi mojego anioła stróża, który stał się częścią mnie. Miłość potrafi być bolesna, ale nikt nie powiedział że rat...