Rozdział 7

16 2 1
                                    

   Obudziłam się gdy już lądowaliśmy, ogarnęłam że mam zapięte pasy, są dwie opcje albo była to sprawka Ivana ewentualnie Marcus'a, ale w to raczej wątpię bo on dalej smacznie spał tym razem w innej pozycji.. Czyżby to była sprawka Mojego pracodawcy..?

   Od podpisania umowy zmienił się diametralnie, stał się spokojniejszy i bardziej opiekuńczy ale też i zamyślony na jego twarzy nie raz malowały się uczucia których nie była w stanie odgadnąć. Nie wiem co o tym sądziłam może to była tylko zwykła maska?To wszystko jest jedną wielką iluzją a bańka dobroci którą stworzył pęknie równo z przyjazdem do Berlina ..

Bałam się tego wolałam Ivana w tej wersji

    Właśnie chłopcy zabierali moje walizki Andre uparł się że po raz kolejny oni wezmą moje rzeczy.. swoją drogą uparty człowiek z niego

    Kłóciłam się z nimi o moje walizki ale byli nie ugięci a Ivan zamiast stanąć po mojej stronie, przyglądał się wszystkiemu z boku i śmiał..No tak czego innego można się było spodziewać

    Dojechaliśmy pod ich dom,teraz już i mój, wyglądem przypominał willę starego dzieła ale dodawało to uroku. Dom swoimi rozmiarami przerażał ale ten piękny ogród rekompensował wszystko, ślicznie przystrzyżony trawnik kląby białych róż tu i tam żywopłot otaczający całą rezydencję to wszystko razem tworzyło piękny krajobraz

    Zaprakowaliśmy na podjeździe a Ivan szybko wysiadł z auta, był rozkojarzony i pobudzony,  zniknął gdzieś w głębi domu, a ja? Czekałam na pozostałych.

    Po czasie przyjechali i zaczęły się pytania gdzie znikną mężczyzna a ja ze stoickim spokojem wytłumaczyłam im co i jak mimo że w środku się gotowałam,byłam zła na Ivo że zostawił mnie samą w miejscu którego nie znam.. czułam się jak intruz

    Pete z uśmiechem zaproponował że oprowadzi mnie po domu a Marcus z Andre Zadekralowali że zaniosą moje walizki do pokoju

    Mężczyzna złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę domu opowiadając kawały i szczerze się śmiejąc jego humor udzielił mi się także. Szliśmy chwilę korytarzem a potem trafiliśmy do holu którego wypełniały marmurowe schody były takie same jak podłoga pomieszczenia było jasne a na wprost był dużej wielkości salon a obok niego jadalnia pomieszczenia jak na swój rozmiar były przytulne a kwiaty różnego rodzaju wypełniały pokoje, urządzone były w jasnych i beżowych kolorach co mnie zdziwiło nie tego spodziewałam się po gwiazdach metalu..

    Bardziej wyobrażałam sobie wszystko w czerni i czerwieni a nie w bieli i beżu przyjemnie mnie to zaskoczyło,czułam się tu dobrze,Peter zaprowadził mnie do kuchni która była mniejsza a gdzie nie gdzie wplątane były elementy złota
Mężczyzna odezwał się

-To są główne pomieszczenia w których najczęściej przesiadujemy oprowadzić się jeszcze po siłowni, biurze, czy chcesz może już zobaczyć swój pokój i odpocząć?

   Dopiero teraz odczułam że jestem zmęczona

-Była bym wdzięczna gdybyś pokazł mi pokój jestem bardzo zmęczona

    Mężczyzna zaśmiał się na to i nieśpiesznie powędrowaliśmy po schodach na pierwsze piętro gdzie ukazał mi się długi korytarz na dwie strony, na ścianach wisiały obrazy dość specyficzne przedstawiały jakieś postacie.. wyglądały na smutne co trochę przytłaczało ale kontrastu dodawały beżowe ściany i jasna podłoga

    Poszliśmy w prawo a moim oczom powoli ukazywały się białe dzwi z inicjałami poszczególnych członków zespołu

     Zatrzymaliśmy się pod jednymi a Pete otworzył drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka a moim oczom ukazał się piękny pokój ściany w nim były lawendowe a podłoga czarna co dodawało kontrastu po lewej stronie znajdowało się białe, duże łóżko z czarno-lawendową pościelą po obu jego stronach znajdowały się białe szafeczki nocne które były bardzo uroczę za to na prawo znajdowały się dwie pary drzwi jedne z nich jak się później okazało prowadziły do całkiem sporej garderoby.

    A drugie do łazienki która była w takim samym stylu jak pokój,na wprost od wejścia było wejście na balkon a obok niego znajdował się fotel w białym kolorze z czarną poduszką w komplecie był też stolik kawowy w gotyckim stylu mimo tego wpasował się idealnie.. całość dopełniał wielki puchaty lawendowy dywan na środku pokoju ..jedyne co zdołałam wydusić to

-Piekny, Dziękuję

    Na co Peter ze śmiechem odezwał się:

-Nie mi dziękuj tylko Ivan'owi sam dobierał kolory i w ogóle

-Czekaj jak Ivan? Przecież tego wszystkiego nie dało się zrobić w jeden dzień

Na co on się zmieszał

-Ivo ci to wyjaśni-uciął

    No tak on bo kto inny szkoda że rozmowa z nim była trudna..

-Kolacja będzie o 19 kiedy odpoczniesz zejdź na dół

Miałam w planach się przespać

-W porządku

    Gdy otrzymał odpowiedź po prostu wyszedł, dopiero teraz zauważyłam że moje walizki były już przyniesione ..

   Wzięłam szybki prysznic i wskoczyłam do łóżka, błogi sen przyszedł szybciej niż na to liczyłam

Krzyk Dusz~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz