Rozdział 8

14 2 1
                                    

Obudziło mnie pukanie do drzwi lekkie, ciche, ale dało się je usłyszeć, zaspana zaprosiłam osobę do środka miałam na wpół otwarte oczy ale zauważyłam że to był Max,nie spodziewałam się go, mało rozmawialiśmy w sumie nasz kontakt ograniczał się do minimum

Wychylił się z korytarza i powiedział żebym wstawała bo zaraz kolacja mówił jakby bez uczuciowo? Średnio mi to pasowało ale tego nie skomentowałam, nie chciałam się kłócić szczególnie wiedząc że jestem tu nowa

Musiałam całkiem długo spać gdy Max zamknął już drzwi szybko wyskoczyłam z łóżka założyłam czarne spodnie i białą koszulkę która miała tiulowe rękawy do tego srebrny łańcuszek i czarny pasek ze srebrną klamrą do tego czarne Vansy, włosy spiełam w wysokiego kucyka

Szybko zeszłam na dół bo byłam już całkiem mocno spóźniona jak się domyślałam w jadalni siedzieli już wszyscy nawet Ivan..Mm nie ma to jak wspólna kolacja pomyślałam ironicznie

Siadłam pomiędzy Marcus'em a Ivan'em bo to miejsce było jedynie wolne, spiełam się na myśl że mam siedzieć obok niego całkiem mocno nie podobało mi się

Byłam na niego zła za to, że mnie zostawił samą w obcym miejscu, ale może miał coś ważnego? Ważny telefon?Desperacko starałam się znaleźć wytłumaczenie dlaczego to zrobił..tak chciałam wytłumaczyć te wszystkie sytuacje które stały się w ostatnim czasie.. chciałam...

..Chciałam żeby w moich oczach znów był idealny

Kolacja została przeniesiona zjadłam trochę później odbierało mi apetyt ogólnie posiłek przebiegał w miłym towarzystwie Andre z Peter'em dokuczali sobie wzajemnie ale to nie były zwykłe docinki one były jakby z czułością takie które oni tylko zrozumieją, Marcus Max i Ivan rozmawiali o czymś zawzięcie chyba o trasie koncertowej

Szczerze mówiąc było mi to obojętne do momentu gdy padły słowa Ivo:

-Madeline po kolacji zapraszam cię do mojego gabinetu musimy omówić szczegóły twojej pracy

Chciałam coś powiedzieć co kolwiek ale odebrało mi mowę..nie mogłam wydusić z siebie nawet dźwięku..No tak nienawidziłam jak ten mężczyzna na mnie dział, z jego strony była to normalna wypowiedź choć trochę pusta a ja robiłam z tego nie wiadomo co ..

Starałam się przeciągnąć kolację do maximum ale nie wyszło mi to..Gdy tylko Ivan skończył posiłek wstał i gestem ręki zachęcił abym zrobiła to samo
Szłam obok niego stawiał pewne kroki stanowcze głowę miał wysoko chciał tym pokazać powagę, ręce miał splecione za plecami..ale jednak to

wszystko sprawiło że poruszał się z gracją..czego nie było można powiedzieć o mnie stąpałam niepewne bojąc się zrobić jaki kolwiek ruch zadziwiające jak bardzo zmieniła się moja postawa odkąd poznałam tego człowieka ale czy właściwie ja go znam..?

Dotarliśmy do gabinetu mężczyzna otworzył drzwi i wpuścił mnie pierwszą do środka po czym sam wszedł i zamknął drzwi, usiadł po drugiej stronie biurka w dużym fotelu patrzył chwilę w laptopa ale szybko go zamknął i przeniósł całą swoją uwagę

-Więc Mad przejdźmy do szczegółów

Patrzyłam tępo na niego .. zaczął ciągnąć dalej

-Zapewne nie wiesz co należy do twoich obowiązków ale nie od tego zaczniemy chcę żebyś wiedziała że my wszyscy tutaj traktujemy się jak rodzina co za tym idzie?Ty też będziesz tak traktowana. Oczekuję od ciebie tego samego..-Oczekujemy- poprawił szybko

Zaskoczyło mnie to naprawdę

-Rozumiesz?

No tak oczekiwał odpowiedzi

-Tak, Rozumiem

Na jego twarzy pojawił się blady uśmiech

-Więc teraz przejdźmy do twoich obowiązków.

I to właśnie druga strona medalu.. pomyślałam a on mówił dalej:

-Masz pilnować czy scena jest przygotowana do koncertu, rozważać dane propozycję współprac.. ciągnął Dalej a ja ze skupieniem go słuchałam

Po czym podał mi kartkę z jakimiś numerami, zdezorientowana zapytałam

-Co to?

Zaśmiał się donośnie

-Numery do członków zespołu i najpotrzebniejszych osób zapisz je sobie w telefonie mogą ci się przydać

-W porządku, to wszystko?

Mężczyzna jakby chwilę się zamyślił ale mój głos wyrwał go z tego transu

-Tak, tak to wszystko moja droga możesz już iść

Wstałam kiedy już wychodziłam odwróciłam i śmiechnęłam się delikatnie po czym powiedziałam powiedziałam

-Dziękuję

Przechylił lekko głowę i jakby z oporem odpowiedział

-To ja dziękuję

Zmieszałam się i to nie na żarty Ivan dziękuję?Od kiedy miałam go zapytać o jeszcze jedną rzecz ale stwierdziłam że teraz nie ma sensu..

Wróciłam do pokoju odświeżyłam się i przebrałam w piżamę była satynowa z koronką w kolorze czarnym ale nie była skąpa

Wyciągnęłam laptopa, miałam nadzieję że uda mi się spokojnie popracować bo mam spore zaległości ale wtedy do moich drzwi zapukał..Pete zaprosiłam go do pokoju a to co ujrzałam było po prostu słodkie.. chłopak ubrany był w kigurumi pandy

Śmiałam się i to bardzo..kiedy już opanowałam padaczkę a Pete trochę zirytował zapytał przesłodzonym ironią głosem czy nie chciałabym po oglądać z nimi filmu
Miał prawo się ze złościć ale wiecie co?Teraz wyglądał jeszcze bardziej słodko..
Zgodziłam się na film ale nie wiedziałam co mnie czeka..


Krzyk Dusz~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz