Rozdział 6

15 2 2
                                    

   Mężczyzna pomógł zapakować rzeczy do busa a w aucie obok czekał już cały zespół mieliśmy do lotu całkiem sporo czasu dzięki czemu nie musieliśmy się spieszyć..

   Jechaliśmy spokojnie, niestety trzeba było podzielić się na dwa auta. Wyszło tak że ja jechałam z Ivan'em, nie podobało mi się to, byłam cała spięta ,nawet nie wiem kiedy a moje myśli przybrały inne toki.. oddałam się im

  Zastanawiałam się co teraz będzie.. bałam się tego z każdą chwilą bardziej, z każdym naszym spotkaniem jest coraz gorzej. Był gwiazdą autorytetem..a ja prawniczką niczym nie wyróżniającą się z tłumu. Mógł wybrać kogoś innego, dlaczego akurat mnie to spotkało..?

   Nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
Obudziłam się kiedy poczułam że stoimy w miejscu powoli docierało do mnie co się dzieje i gdzie jestem ale w pewnym momencie poczułam też potworny ból głowy przez co na mojej twarzy pojawił się grymas..

  Ivan od razu to zauważył i zapytał:

-Co jest Mad?

  Zadziwiające jak ten człowiek szybko potrafi zmieniać podejście. Co prawda nie lubiłam z nim rozmawiać ale teraz nie miałam wyboru bo wiedział że w tej chwili on może mi pomóc:

-Boli mnie głowa-speszyłam się lekko bo nie chciałam mówić nikomu o moich odczuciach i słabościach a migrena to właśnie to.

  Westchnął, pochylił się nademną i sięgnął ręką do schowka i wyjął z niej opakowanie tabletek..Byłam zdezorientowana ,po co mu tabletki w samochodzie?Po czym podał mi je a z tylniego siedzenia zabrał wodę. Nie mówił nic.. oczekiwałam od niego jakiejś zgryźliwej uwagi ale nic takiego nie nadeszło..

  Nie zwracając więcej na to uwagi pospiesznie wzięłam jedną tabletkę

  Z tego co się orientowałam to zrobiliśmy postój a Ivan pilnował mnie w samochodzie..

  Speszyłam się jeszcze bardziej i zapytałam..

-Czemu zostałeś ze mną?

  Wzruszył ramionami..zero reakcji nie pasowało mi to,to nie pasowało do niego zero kpiącego uśmieszku czy kontaktu wzrokowego..

-Stało się coś?

  Nic..dalej patrzył w dal,zirytowana pochyliłam się na jego siedzenie.. ewidentnie zbyt blisko i spojrzałam mu w oczy

  Na jego twarzy pojawiło się zdziwienie a ja powtórzyłam jeszcze razy

-Wszystko w porządku?

  Zdezorientowany odpowiedział

-Natutalnie

  Mhm nie takiej odpowiedzi się spodziewał ale zawsze coś prawda? Właściwie to nie wiem czego oczekiwałam.. że od razu mi powie co się dzieje, będzie płakać mi w ramie?Nie,to do niego by nie pasowało on ma specjalny styl bycia..

  Moje rozmyślenia przerwał mężczyzna który   połączył telefon i radio przez bluetooth i  włączył muzykę, ale zaraz ściszył  ją prawie do maximum.. jakby bał się że nawet i tym może zrobić mi krzywdę..

  Uśmiechnęłam się delikatnie na tą myśl ale coś mi nie pasowało..on się tak nie zachowywał

-Ivan czyżby ktoś cię podmienił?

  Zaśmiał się donośnie i szczerze..

-Jasne zamieniłem się ciałem z Peter'em

  Wybuchnęłam śmiechem zdając sobie sprawę jak bardzo jest to nierealne..

  Kontrast jaki panował między Ivan'em a Peter'em był niesamowicie duży choć w niektórych kwestiach zgadzali się obydwoje..

  W tej chwili zauważyłam jak Ivo mi się przygląda na jego twarzy malował się minimalny uśmiech i zaciekawienie

  Zadarłam głowę wysoko a na mojej twarzy pojawił się zadziornym uśmieszek,bo przecież ten człowiek jest jedną wielką zagadką sam tworzy grę więc czemu by w nią nie zagrać?

*Po dotarciu na lotnisko*

Chłopcy wyjęli moje bagaże każdy z nich coś wziął a mnie?Nic nie przypadło choć byłam uparta żaden z nich nie pozwolił mi niczego nieść twierdząc że źle się czuję i cos mi może się stać

  Przewróciłam oczami na te zdania bo zaczynali traktować mnie jak młodszą siostrę co z jednej strony mi się podobało a z drugiej nie

  Odprawa minęła bez problemu dzięki czemu do samolotu dotarliśmy szybko. Siedziałam, pomiędzy Ivan'em a Marcus'em do Niemiec mieliśmy trochę drogi, czytałam swoją ulubioną lekturę gdy nagle poczułam ciężar na moich kolanach, burza loków zakryła twarz ale dobrze wiedziałam kto to..był to Marcus...

  No tak kogo innego można było się spodziewać.. mężczyzna miał roztrzepane włosy ubrany był w czarny dres co całkiem mu pasowało na  środkowym palcu miał sygnet..podobny miał Ivan ale jednak inny. Uśmiechnęłam się a Ivo popatrzył na mnie z powagą i  szeptem zapytał

-Moja droga nie przeszkadza ci on?

  Zaśmiałam się coraz bardziej dbał o mój komfort

-Nie spokojnie.

  Na tym nasza krótka wymiana zdań się skończyła a ja oparłam się wygodnie o fotel i  spokojnie czytałam nową lekturę dalej  momencie oczy zaczęły mi się zamykać a moja głowa szukając poduszki oparła się o czyjeś ramię...

Nie zdążyłam zlokalizować że było to ramię Ivan'a..

Krzyk Dusz~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz