Tylko gdy natknął drzwi rzucił mnie na ściane.
-Co ty sobie myślisz gówniaro? Hm? Nie dość że z domu uciekasz to jeszcze cię policja przyprowadza!!
-Sam mówiłeś że masz wywalone na to że jeżdżę bez prawka!!- kopnął mnie i wyciągnął broń zza paska.
-Zostaw mnie!! -krzyknęłam a on zaczął wymachiwać bronią.
-Robię tak dużo!! Masz pieniądze na życie! Ode mnie!!
-I CO Z TEGO?!
-TO Z TEGO ŻE DZIĘKI MNIE ŻYJESZ!!
-I CO?
-BOŻE!! JA ROBIĘ TYLE ŻEBYŚ WYROSŁA NA LUDZI! NIE CHCE ABYŚ SKOŃCZYŁA W ŁÓŻKU Z JAKĄŚ PŁOTKĄ!!
-TAK DLA TWOJEJ WIEDZY, JUŻ TO ZROBIŁAM!!- w tej chwili tata strzelił w podłoge kilka razy i zamilkł. Miał wzrok jakby zobaczył ducha i szybko wybiegł z domu. Zastanawiałam się co go tak przestraszyło, naglę zobaczyłam na mojej koszulkę krew. Podwinęłam koszulkę, dostałam dwa razy.Wiele razy wyobrażałam sobie ten moment i miałam opracowaną strategię ale jakoś, nie mogłam się ruszyć. Jeżeli umrę bo byłam zbyt leniwa aby wstać to nie wiem.
Leżałam tak nie wiem ile. Pewnie krótko ale dla mnie to była wieczność.
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi. Myślałam że to ojciec przyszedł mnie dobić ale się myliłam.
-Angel? - usłyszałam znajomy głos.
-Mm? - mruknęłam. Nagle zobaczyłam JJ'a.
-O mój boże. -Powiedział osuwając się na podłoge obok mnie.
-Źle to wygląda? - zapytałam.
-Nie, wszystko będzie dobrze. Pojedziemy do szpitala. Będzie dobrze. Choć- poeiedział i próbował mnie podnieść.
-Poczekaj chwilę, daj mi chwilę. - Nie musisz szybko trafić do szpitala. Kto ci to zrobił?
-Serio pytasz?
-W sumie racja. Boże. Choć- powiedział i pomógł mi wstać.Wyszliśmy na dwór. Całe szczęście JJ przyjechał Twinkie. (Twinkie to wan Johna B.) Pomugł mi wsiąść do auta.
Szybko ruszył.
-Wygrałeś zakład. -powiedziałam pół przytomny głosem.
-Jeszcze nie wygrałem, dalej oddychasz.
-Huh. . .JJ'S POV. (teraz wszystko dzieje się oczami JJ'a)
Angel siedziała obok mnie i się wykrwawiała.
-Wszystko będzie dobrze, Kocham cię Aniołku. - powiedziałem.
-Wiesz, wtedy jak leżałam na tej podłodzę, bałam się że umrę sama.-powiedziała.
-Nie umrzesz. Słyszysz? Wszystko będzie dobrze.Po chwili dojechaliśmy do szpitala. Gdy otworzyłem drzwi aby pomuc jej wyjś' z auta Angel zemdlała.
-Nie, nie teraz.- zacząłem krzyczeć i że szpitala wybiegło kilka pielęgniarek.
-Ona potrzebuje pomocy!! - zacząłem do nich krzyczeć a one szybko pobiegły po lekarza i łóżko aby ją zabrać.Po chwili już ją zabrali na salę a pani z recepcji dała mi papiery do wypełnienia i zadzwoniła po policję.
Siedziałem tak w poczekalni i zastanawiałem się: Czy to jest sen?
Nagle do szpitala weszła Piterkin i Shoupe. Podeszli do mnie i zaczeli coś mówić ale nawet ich nie słuchałem.
-Halo? JJ? -W końcu Shoupe pomachał mi ręką przed twarzą.
-Co?
-Musisz złożyć zeznania.
-Ah, tak.
-Musisz iść z nami.
-Nie możemy tego zrobić tutaj? Nie chce jej zostawiać.
-No dobrze.Poszliśmy do jakiegoś pustego pomieszczenia i wszystko im opowiedziałem.
-I wtedy ją zobaczyłem.
-Wiesz kto to zrobił?
-Tak. To jej ojciec.
-Pan Harris?
-Tak, cholerny bydlak, od dawna się na niej znęcał. Często ją bił.
-Dlaczego nigdy tego nie zgłosiła?
-Bała się go.
-Mhm, dziękujemy. Możesz iść. - po tych słowach szybko wybiegłem z sali i podeszłem do recepcji.
-Wiadomo coś o Angel Harris?
-Niestety nie. Dalej jest operowana.
-Dobrze dziękuje. - powiedziałem i osunąłem się na najbliższe krzesło. Cały czas miałem przed oczami widok zakrwawionej Angel. Nie mogłem wybić tego obrazu z głowy, cały czas widziałem krew i przerażenie w oczach Angel. Przez to wszystko przypomniała mi się Angel tok temu, niewinna dziewczyna, chuda jak patyk, częste bandaże na rękach, liczne blizny na całym ciele._______________________________________
Nie długo więcej!!By: Borsuk
✨✨
CZYTASZ
PŁOTKA NA ZAWSZE/ JJ Maybank Story
Teen Fiction❗❗UWAGA CRINGE❗❗ -"Wszystko będzie dobrze, kocham Cię aniołku". 15-sto letnia Angel po roku poza miatem wraca do Outer Banks. Czekają tam na nią przyjaciele, Kiara, John B, Pope i JJ. Pomiędzy nią i JJ jest jakaś niezręczna aura, co jest dziwne poni...