- Gdzie tak biegniesz - spytał
- zostaw mnie Dylan - krzyczałam na niego i próbowałam się wyrwać, ale nie potrafiłam
- Co ci się stało w nogę? - O nie! On też zauważył! W tym momencie na górę przyszli Will i Vincent
- Czemu uciekłaś? - zapytał Will. Widziałam w jego oczach, że był zmartwiony.
- Teraz nie masz wyboru - mówił Vince swoim lodowatym głosem - podwiń.
Patrząc cały czas w jego oczy powoli podwinęłam nogawkę, aż wszystkie nacięcia były widocznie.
- Dlaczego? - zapytał Dylan. Jego oczy były zaszklone. Opuściłam wzrok i wpatrywałam się w zięmię, a z moich oczu ciekły łzy. Gdy tylko poczułam, że to idealny moment wyszarpałam się z rąk Dylana i pobiegłam do pokoju, a później go zakluczyłam. Wzięłam żyletkę i zrobiłam sobie kolejne nacięcia. Słyszałam jak walą w moje drzwi, ale kompletnie nie zwracałam na to uwagi. Po skończeniu cieńcia się niedbale owinęła nogę bandażem i skuliłam się w koncie płacząc. Nie wiem ile dokładnie płakałam. Wiem tyle, że minęło dość sporo czasu. Może coś ok 1 godziny? Nie wiem. Usłyszałam delikatne pukanie w drzwi
- Malutka? To ja Will. Proszę cię otwórz. Jestem sam, chłopaków nie ma. Pogadajmy - powiedział. Przez parę minut zastanawiałam się czy go wpuścić. Wstałam i powolnym krokiem podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Will wszedł do mojego pokoju i mnie przytulił. Nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam płakać. Trawaliśmy w uścisku jakieś 5 minut, gdy Will spytał
- Dlaczego to zrobiłaś? - zapytał zmartwiony.
- J- ja poprostu nie daję rady. To wszystko mnie przerasta. W ciągu 3 tygodni ktoś mnie porwał i prawie umarłam. Nie mogę tu na nikogo liczyć. Jestem jedynie problemem.
Will jeszcze raz mnie przytulił.
- Nie wiem ile razy będziemy cię jeszcze przepraszać - mówił - Bardzo żałuję, że ci nie uwierzyłem, ale obiecuję, że to się nie powtórzy. Nie jesteś problemem. Wszyscy cię bardzo kochamy. Może tego nie wiesz, ale nawet Vince płakał kiedy się dowiedział, że ktoś cię zabrał ze szpitala. Całe dnie ciebie szukaliśmy, ale po 5 miesiącach... - przerwał
- V-Vince płakał? - uśmiechnęłam się pod nosem
- Tak. To znaczy, że naprawdę musi mu na tobie zależeć - powiedział i się lekko uśmiechnął - obiecaj mi, że więcej tego nie zrobisz
- Obiecuje
CZYTASZ
Rodzina Monet
AdventureW książce mogą znaleźć się spojlery Historia nie jest zawarta w książce Z góry przepraszam za błędy i życzę miłego czytania:))