Wróciłam do domu i odrazu skierowałam się w stronę pokoju. Chciałam uniknąć całej pogadanki. Kiedy już chwytałam za klamkę to usłyszał głos za sobą.
- Hailie - powiedział Vince swoim lodowatym głosem - Zapraszam do biblioteki.
To mój koniec. Dzisiaj umrę. Poszłam do biblioteki wolnym krokiem myśląc co mu mam powiedzieć. Kiedy weszłam Vince ręką pokazał na kanapę przed sobą, na którą chciał bym usiadła. Zrobiłam to i usiadłam na niej.
- Co mi powiesz Hailie? - spytał. Spuściłam wzrok na swoje nogi - Zadałem pytanie, to mi na nie odpowiedz
- No bo ja ten... - wyjąkałam - on mnie obraził...
Vincent przez chwilę na mnie patrzył i powiedział
- A konkretnie, to jak cię obraził?
- Nazwał mnie głupią sūk@... Wiem, że nie powinnam, ale nerwy mi puściły - przerwałam - Mimo tego nie żałuję tego co zrobiłam. Zasłużył sobie
Nastała cisza.
- Wiem Hailie - powiedział - Dlatego teraz daję ci tylko upomnienie, ale wiedz, że następnym razem poniesiesz tego konsekwencje.
Pokiwałam głową i kiedy dał mi znak, że mogę to to zrobiłam. Poszłam do pokoju i położyłam się na łóżko. Wzięłam książkę, która leżała na szafce nocnej i zaczęłam czytać. Opowieść mnie tak wciągnęła, że nawet nie zauważyłam kiedy zrobiło się ciemno. Popatrzyłam na zegarek, który wskazywał godzinę 22.42. Trochę dziwne, że nikt do mnie w tym czasie nie przyszedł, chociażby zapytać czy nie jestem głodna. Długo nad tym się nie zastanawiałam i poszłam spać.
Następnego ranka wstałam i pojechałam do szkoły z Tony'm. Jedyny plus jeżdżenia z nim to, że o nic nie pyta i wogóle nie rozmawia. Poszłam do szkoły, a przed drzwiami wyjściowymi zaczepił mnie Jason
- Czego chcesz - zapytałam
- Mam dla ciebie pewien układ - powiedział uśmiechając się pod nosem.
- Ty dla mnie? - zapytałam z kpiną w głosie
- Tak, ja dla ciebie - powiedział i wyciągnął telefon z kieszeni i pokazał mi zdjęcia. Były trzy zdjęcia, a na każdym z nich była święta trójca i bili jakiegoś chłopaka
- Wszystko działo się na terenie szkoły - kontynuował - słyszałem jak dyrektor mówił kiedyś, że jak zrobią jeszcze jedną taką akcję to wylecą ze szkoły. W każdej chwili mogę mu to pokazać.
- Czego chcesz w zamian za nie pokazanie tego?
- Małej przysługi - powiedział z szyderczym uśmiechem - będziesz robiła wszystko co ci karzę i nikomu o tym nie powiesz
- Ty mówisz na serio? - zapytałam że zdziwieniem. Co on sobie wyobraża?!
- Jak nie chcesz, to ja mogę mu to pokazać
- Dobra niech ci będzie
- No to świetnie. Po lekcjach spotkamy się przy damskim kiblu.
Westknęłam cicho i pokiwałam głową. Obejrzałam się czy żaden z moich braci tego nie widział. Raczej żaden. Na lekcjach nie mogłam się skupić. Szczerze to trochę się bałam co wymyśli Jason. Nawet nie wiedziałam, że jest do czegoś takiego zdolny.
CZYTASZ
Rodzina Monet
AdventureW książce mogą znaleźć się spojlery Historia nie jest zawarta w książce Z góry przepraszam za błędy i życzę miłego czytania:))