Dlaczego ja?

4.3K 81 11
                                    

Po lekcjach poszłam do damskiej toalety jak chciał Jason. Spotkała go tuż przed nią. Zaciągną mnie do środka.

- Miałaś być po lekcjach - powiedział podirytowany - a już 10 minut temu je skończyłaś!

Po tych słowach walną mnie mocno w twarz. Gdyby nie ściana, której się podparła, bym upadła.

- Przeproś mnie w tej chwili - krzyknął

- Prze-przepraszam - wyjąkałam. Jason w jednej chwili zaciągną mnie do jednej z toalet i zaczął rozbierać

- Co ty odwalasz Jason. Zostaw mnie! - krzyczałam

- Musisz robić to co ci karzę - powiedział z uśmiechem.

Szarpałam się i krzyczałam, ale na próżno. W pewnym momencie że strachu zamdlałam. Obudziłam się parę godzin później. Leżałam w jednych z ubikacji, a Jason'a nie było. Szczerze cieszyłam się, że zemdlałam i nie byłam świadoma tego co mi robił. Czułam okropny ból w brzuchu i tam na dole. Czyli on  to zrobił.... žgw@łcił mnie. Powoli wyszłam z toalety rozglądając się czy nikogo nie ma. Wzięłam swój telefon, którego był w plecaku i sprawdziłam godzinę. Przede mną była jeszcze jedna lekcja. Zastanawiałam się czy na nią pójść, ale zdecydowałam się, że pójdę. Podeszłam pod lustro zobaczyć jak wyglądam. Włosy miałam roszczochrane, a koszulkę rozciągniętą, ale poza tym było git. Przeczesałam palcami włosy i poszłam pod salę. Każdy ruch sprawiał u mnie okropny ból. Byłam blisko tego, żeby upaść i już nie wstać. Podczas, gdy szłam pod salę trafiłam na Shane. O nie! Starałam się jak najbardziej naturalnie wyglądać, ale moja skwarzona  z bólu mina mówiła wszystko.

- Co się stało? - zapytał Shane

- Nic takiego - powiedziałam i uśmiechnęłam się fałszywie, ale coś mi jednak nie wyszło.

- Idź pod moje auto i jedziemy do domu

- Ale naprawdę nic mi s-

- Hailie... Idź!

Poszłam jak mi kazał. Gdy czekał na niego rozmyślałam co mogę mu powiedzieć. Opowiedzenie prawdy odpadało. Chwilę później przyszedł Shane. O dziwo o nic mnie nie pytał. Po prostu pojechaliśmy do domu.

Jak wróciliśmy poszłam powoli do pokoju, bo na szybsze tępo mnie nie było stać. Zamknęłam się w swojej łazience i zaczęłam płakać. Przy każdym szlochu bolał mnie brzuch. Nie mogąc się powstrzymać sięgnęłam po żyletkę. Zrobiłam kilka nacięć na nadgarstku. Mój mózg się skupił się teraz na bólu nadgarstków, a ból brzucha złagodniał. Usłyszałam jak ktoś puka w drzwi łazienki

- Malutka, wszystko dobrze? - spytał Will.

- Tak - powiedziałam

- Shane mi wszystko powiedział. Przynieść ci coś przeciw bólowego? - zapytał zmartwiony.

- Nie, naprawdę nie trzeba

- Napewno?

- Tak

- Ale jakby się coś działo to zawołaj kogoś z nas, dobrze?

- Dobrze

Po tym Will wyszedł z mojego pokoju. Niedbale owinęłam nadgarstek bandażem i wyszłam z toalety. Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Miałam nadzieję, że chociaż ten dëbil się zabezpieczył. Co ja wtedy powiem braciom. Cały dzień przeleżałam w łóżku zbywając chłopaków. Will był u mnie raz by przynieść obiad. Poprosiłam go o to by zostać jutro w domu, bo źle się czuję. Zgodził się.

Rankiem napisałam do Mony o prośbę spotkania się. Tak naprawdę nie chciałam się z nikim spotykać, a spotkanie z Mona robiło mi tylko za przykrywkę, bo chciałam kupić test ciążowy. Wiedziałam, że tak wcześnie nie uda mi się tego sprawdzić, ale chciałam to jak najszybciej załatwić.

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz