Rozdział 6 EMILY

479 12 0
                                    

- Nie! - krzyknęłam na cały głos. - Nie zgadzam się!


- Czyżby moja córka naprawdę była tak nieznośna? - zapytał z głupim uśmieszkiem. Zadziwiające, że znaliśmy się zaledwie dwa dni, a już wiedział co ma powiedzieć aby mnie zaszantażować emocjonalnie.


- Dobrze wiesz że nie o to mi chodzi! Mia jest najcudowniejszym dzieckiem jakie w życiu spotkałam! - wyrwałam rękę z jego uścisku i odeszłam pare kroków do tyłu. - Mam pracę, którą lubię, jestem wśród ludzi i robię to co kocham czyli poprawiam im humor. Każdy zasługuje na chwilę uśmiechu.
- Jesteś najbardziej irytującą kobietą jaką znam. - odparł łapiąc mnie z powrotem za rękę. - Ale uwierz mi tu nie chodzi tylko o ciebie, nie obraź się, ale odkąd moja żona tak po prostu nas zostawiła, Mia...ona... do żadnej innej osoby, nawet do mnie, nie podeszła tak jak do ciebie. Nie wiem czemu, nie wiem jak to się stało. Gdy zadzwoniła mi powiedzieć z płaczem, że umierasz mówiłem jej, że wszystko się udało i że nie umrzesz. - o tyle dobrze, że on nie wie o moim schorzeniu. -  Ta więź, którą z tobą złapała... chce ją zobaczyć szczęśliwą ok?

Spojrzał na mnie tymi pięknymi oczami pełnymi nadzieji.
- Dobrze rozumiem. - odpowiedziałam ciężko bo przeciek rany daje mi o sobie znać.


- Emily wszystko ok? - zapytał podchodząc do mnie ze strachem w oczach.


- Tak, wracajmy już - odparłam szybko chcąc go minąć. Jednak ten miał inny plan i ponownie chwycił mnie za łokieć.
- Nigdzie nie pójdziesz póki mi nie powiesz co się dzieje. - odparł z kamiennym wyrazem twarzy. Zacisnął mocno szczękę. Nie zdążyłam odpowiedzieć jedyne co pamiętam to jak ktoś podnosi mnie w stylu panny młodej.

Gdy się obudziłam ujrzałam tylko ciemny pokój, a ja leżałam w granatowej, satynowej pościeli. Nie miałam pojęcia gdzie jestem. Z automatu dotknęłam swojego boku i dostrzegłam świeży opatrunek. Wstałam powoli z tego wielkiego łoża i udałam się w stronę drzwi. Próbowałam znaleźć drzwi wyjściowe, ale to na nic. Ten dom to była jakaś jebana forteca.

-Czego szukasz kochanie? 


Najgłośniej krzyczy serceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz