To tak bardzo bolało. Pomijając ból fizyczny i to jak rwało mnie serce, bolał każdy mięsień zwłaszcza ramię, na którym teraz mam ślad po ręce Alberta najgorszy był ból psychiczny. Nie wiedziałam o co jestem oskarżana, ale charakter mężczyzny zmienił się diametralnie. Nie znałam go z tej strony i żałuję że poznałam tego potwora.
Nie chciał mnie nawet słuchać... poczułam piekące oczy i łzy na policzkach.
Nagle do sali weszła pielęgniarka.
- Witaj! Chciałabym wymienić ci kroplówkę i powiadomić że już w poniedziałek będziemy prowadzić twoją operację. Nie bój się wszystko przygotujemy. Dawca bardzo szybko się znalazł. - oznajmiła z uśmiechem po czym zaczęła majstrować przy kroplówce.
- Ale ja nie posiadam takiej kwoty. - odparłam ze strachem.
- Wszystko zostało już opłacone, droga pani. A teraz życzę miłego dnia. - odparła i szybko wyszła z mojej sali.
Te wszystkie stresy i ten strach. Wykańcza mnie. Nie wiem co zrobi ze mną Albert gdy po mojej operacji dojdzie do tej rozmowy. Czy domyśliłam się kim on jest? Tak domyśliłam.
Dlatego zastanawiam się czy w ogóle chce żyć, skoro i tak nie zostanę wysłuchana. Nim się zorientowałam moje oczy się zamknęły i zasnęłam.*Alberto
Siedziałem w biurze i tak naprawdę nie wiedziałem czego się chwycić gdyż moje myśli cały czas były skierowane na leżącej w klinice dziewczynie. Dlaczego mi nie powiedziała?
Dlaczego tak bardzo unikała operacji? Pomógł bym jej, mimo kłamstw pomógłbym.
Miałem cholerne wyrzuty sumienia. Tak bardzo chciałem ją przytulić, pocałować w czoło, wesprzeć ją psychicznie, ale ta druga zraniona strona blokowała mnie jak nigdy dotąd.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
- Panie Massetti przyszedł pan Wasil.
- Wpuść go - mężczyzna z hukiem wszedł do mojego gabinetu. - Co cię do mnie sprowadza o godzinie czwartej nad ranem?
- Mój informator... on jest kurwa jebanym kretem. Wszystkie informacje dotyczące Emily to było jebane kłamstwo. Oto prawdziwe zdjęcia, a to podrobione. - pokazał mi zdjęcie z kafejki, w której teoretycznie miała siedzieć Emily z moim wrogiem.I wtedy do mnie dotarło. Wydarłem się na dziewczynę, nie słuchałem jej mimo że próbowała mi udowodnić swoją niewinność, Prawdopodbnie zrobiłem jej krzywdę, pomijając już fakt że to przezemnie trafiła do kliniki.
Co powinienem zrobić? Zapewne kupić mnóstwo kwiatów, najróżniejszych aby jej sala w klinice chociaż tę chwilę czasu była komfortowa i ładna. Złapałem się za głowę i pociągnąłem mocno włosy. Jestem jebanym skurwielem i debilem.Moje myśli przerwał mój telefon, a w nim sms:
Antonio - lekarz: Kazałeś informować, proszę zjaw się w klinice najszybciej jak to możliwe.
Serce skoczyło mi do gardła. A co jeśli coś jej się stało? Jeśli teraz umiera? Pędem złapałem klucze od samochodu i nie patrząc czy mój gość nadal jest w moim gabinecie ruszyłem z piskiem opon w kierunku kliniki.
* EMILY
Nie wiedziałam. Byłam naprawdę bezradna. Wszystko mnie bolało a oczy samoistnie się zamykały. Stres przed moją operacja narastał.
Wstępna data przeszczepu jest w poniedziałek czyli za tydzień.
Nagle zaczynało mi się robić gorąco. Tlenu zabrakło, a świat zaczął wirować. Klatka piersiowa bolała i rwała nie miłosiernie. Zaczęłam klikać przycisk wzywający pielęgniarkę a potem była już tylko ciemność.* ALBERTO
Jechałem jak na zbicie karku. Niestety jedyne myśli jakie miałem w głowie to to, że dzieje się z nią coś niedobrego. Bo po co by mnie wzywał? Wbiegłem jak wichura do kliniki i od razu wpadłem na Antonia - naszego lekarza.
- Co się stało? Mów no! - odparłem i chwyciłem go za kitel.
- Panie Albercie bardzo bym prosił aby mnie pan puścił. Proszę żeby poszedł pan za mną.Myślałem że go zabije. Zero informacji. Jak na szpilkach udałem się w kierunku sali Emily. Coraz mnie mi się to podoba.
I tak jak myślałem widok w sali mnie przeraził.
Dziewczyna była podłączona do takiej ilości aparatury, że ledwo można było znaleźć ją na tym łóżku. Pełno pikających maszyn na około.- Panna Carson... Może zacznę od początku.
Znaleźliśmy dawcę. Zaplanowaliśmy przeszczep na poniedziałek. Jednakże dwie godziny później, dziewczyna dostała ataku. Niestety objawy były takie, że w sytuacji takiej jaka nastąpiła nie jesteśmy pewnie czy był to atak padaczki, atak związany z jej schorzeniem czy atak paniki. Obstawiam dwa z nich na raz. - musiałem usiąść na krześle przy jej łóżku. - Robimy wszystko aby jej nowe serce dotarło do nas najszybciej jak się dało. Bo nie jestem pewien czy czekanie do poniedziałku to dobry pomysł.Schowałem twarz w moich dłoniach. Mam ochotę strzelić sobie w łeb. Za to do czego doprowadziłem. Dlaczego jej nie posłuchałem? Może dlatego że jestem samolubnym gnojem, który gdy jest wkurwiony ma w dupie co inni mówią. Gdy usłyszałem, że to ona jest kretem czułem jakby świat się zawalił. Była ostatnią osobą, którą o to podejrzewałem. A jednak. Dobrze myślałem. Szkoda tylko, że za późno.
Teraz moim celem jest zrobienie wszystkiego, ale to wszystkiego aby mi wybaczyła. To nie może przejść mi płazem.******************************************
To się porobiło!
Ciekawa jestem co będzie z naszą biedną Emily.
❤️❤️❤️
Buziaki
Kate580120
CZYTASZ
Najgłośniej krzyczy serce
Roman d'amourŻycie Emily Carson to w większości czas spędzany z Sophie - jej współlokatorką oraz pracą w kawiarni. Z dnia na dzień jej rutyna legnie w gruzach przez jedno nietypowe spotkanie. Z dnia na dzień poznaje coraz więcej tajemnic i sama już nie wie co c...