VII

70 11 2
                                    

Gdybym był zwykłym uczniem to bym powiedział, że egzaminy sprawiły mi dużo problemu. Rzecz w tym że nazywam się Karma Akabane, a egzaminy były banalne.

Nie myliłem się twierdząc, że dodatkowy materiał, który przerobiłem będzie przydatny. Szkoła jak zwykle pogrywa sobie z klasą końca. Mogłem się założyć o moją część pieniędzy za zabicie ośmiornicy, że w głównym kampusie wiedzieli o dodatkowym materiale. Wykaz materiałów? Dodatkowe wykłady? Nie mam pojęcia co to mogło być, ale uczniowe głównego kampusu na pewno są lepiej przygotowani.

Jedyna rzecz, która niepokoiła mnie podczas tych egzaminów to zmartwiona twarzyczka Nagisy. Siedział na miejscu po skosie względem mnie. Na samym początku egzaminu był spokojny, ba nawet uśmiechał się pod nosem zapewne znając rozwiązanie zadania. Z czasem jednak uśmiech co raz bardziej nikł, potem zaczął marszczyć brwi, a na końcu widać już było, że trzęsą mu się ręce.

Bardzo żałowałem, że nie miałem jak mu pomóc.

,,Może powinienem zaproponować mu pomóc w nauce? Albo zasugerować, aby nauczył się tych dodatkowych zagadnień? Teraz moja myszka się stresuje. Jakoś go pocieszę po egzaminach."

Wraz z dzwonkiem wszyscy oddali arkusze na stolik nauczyciela. Rozglądając się po twarzach mogłem stwierdzić, że pozostałym egzaminy poszły w granicach od katastrofalnie do słabo.

Nie miałem zamiaru jednak rozczulać się nad nimi wszystkimi. Interesowała mnie tylko jedna osoba. Odszukałem w tłumie błękitną czuprynę Nagisy i przecisnąłem się bliżej niego

- Nagisa, i jak poszły egzaminy?

- Myślę że w porządku - na twarzy Nagisy pojawił się sztuczny uśmiech.

- Jesteś zajęty popołudniu? - w duchu krzyżowałem palce, aby nie miał żadnych planów

- Nie nie mam planów na dziś, w zasadzie chciałem sobie obejrzeć jakiś film, aby odpocząć po egzaminach.

- To świetnie, w takim razie idziemy do mnie. Rodzice podczas ostatniego przyjazdu do domu, zmienili salon w prawdziwe kino domowe. Mam też kilka nowych filmów, które moglibyśmy obejrzeć. Co ty na to?

- Bardzo chętnie! - Nagisa wyraźnie się rozpromienił - To co o 15 widzimy się u ciebie?

- Pewnie!

Wyszliśmy na zewnątrz, a Nagisa czym prędzej pobiegł na przystanek, aby nie spóźnić się na autobus.

Pomachałem mu na pożegnanie czując w sercu dziwną błogość, która niestety nie trwała zbyt długo.

- No proszę, gdybym cię nie znał powiedziałbym, że zapowiada się wam fajny przyjacielski wieczór i z radością się do was przyłączył, ale tu wychodzi prawie randka - dreszcz przeszedł mnie po kręgosłupie na dźwięk głosu Hiroto za plecami.

- Po pierwsze: wcale mnie nie znasz. Po drugie: to wcale nie jest randka...

,, Chociaż mogłaby nią być "

- ... Tylko zwykłe przyjacielskie spotkanie. Nie zapraszałeś nigdy znajomych do domu?

- Nie, ale możesz wkrótce się to zmieni - uśmiechnął się przebiegle.

- Wybacz, ale muszę już iść. - chciałem jak najszybciej pozbyć się tego natręta.

- Tylko nie zabawiajcie się zbyt długo, pamiętaj że o 10 jestem u ciebie i ćwiczymy twoją rolę dalej. Kasting już w przyszłym tygodniu.

Moja ręka odruchowo powędrowała w miejsce siniaka. Przez niego będę miał tiki nerwowe.

- Do zobaczenia jutro Akabane! - pomachał mi z niewinnym uśmieszkiem.

Czas Na Lekcje Aktorstwa [Karmagisa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz