Jako dziecko lubiłem jeździć pociągami. W tych nielicznych chwilach gdy moi rodzice znajdowali dla mnie czas jeździliśmy pociągiem w różne miejsca. Pamiętam migające krajobrazy, miasta, pola, lasy. Podziwianie widoków było świętym sposobem na nudę, bo mimo pozornie rodzinnej wycieczki rodzice i tak byli zajęci sobą.
Dzisiejsza podróż natomiast nie miała być cicha i spokojna. Praktycznie wszyscy czekali już na dworcu z torbami i walizkami. Terasaka i jego banda stali przy kolumnie. Ten idiota wymachiwał niewidzialnym samurajskim mieczem, dając głośno do wiadomości, że na pewno sobie taki przywiezie.
Sugino stojący przy wagonie ze wszystkich sił próbował zagadać do Kanzaki, która zręcznie zbywała go rozmową z Kayano.Czekaliśmy jeszcze na kilka osób. Koro-senseia nigdzie nie było widać. Nagisa, Hiroto i Okuda też jeszcze nie dotarli.
Nagle poczułem czyjeś ręce na ramionach. Dreszcz przeszedł mnie od góry do dołu. Już wiedziałem, że wszystkie moje nadzieję na to że Hiroto się nie pojawi były płonne.
- Heeej Akabane, jak emocje przed wycieczką?
- Były świetne do twojego przyjścia, a jak u ciebie?
- Okrutny - wystawił mi język. Był dzisiaj w wyjątkowo dobrym humorze - Jak tam, masz już jakieś plan na randkę z Nagisą w Kioto?
Czułem jak zaczynają mnie piec policzki. Znów pewnie zrobiłem się czerwony. Za każdym razem to samo.
- Mam, ale ten plan nie obejmuje twojej pomocy. - rzuciłem beztrosko
- Serio? A ja już miałem tyle pomysłów. - udał posmutniałą minę - Co ja teraz zrobię z tymi płatkami róż i zamówionym zespołem?
- Że co proszę?
W odpowiedzi uśmiechnął się przebiegle. W niektórych momentach dostaje paranoi nie wiedząc czy żartuje czy mówi poważnie.
- Hej Karma-kun, Hiroto-kun! - za naszymi plecami rozległ się głos Nagisy.
Moja mała myszka, ubrana w mundurek szkolny promieniała radością i ekscytacją. Naprawdę musiał się cieszyć na tą wycieczkę. Musiałem się postarać, aby wypadła ona jak najlepiej.
- Hej Nagisa-kun! - Hiroto pomachał mu na powitanie. - Widzę że też nie możesz się doczekać.
- Tak jestem podekscytowany. - Nagisa obdarzył nasz pociąg długim przeciągłym spojrzeniem. - Druga klasa co?
- Jak zawsze - odparłem z westchnieniem.
- I po wsze czasy - rzucił ktoś za nami
W drzwiach wagonu pierwszej klasy stało dwóch gamoni, którzy kiedyś chodzili ze mną i Nagisą do klasy. Żałowałem że nie mam pod ręką szklanej butelki.
- Pierwsza klasa jest tylko dla głównego kampusu. Takie miernoty z klasy E jak wy nigdy nie zaznacie takich przywilejów.
- Czyżbym wyczuwał smród biedoty?
Roześmiali się za pewne bardzo zadowoleni ze swojego żartu.
Tak bardzo żałowałem że za następna bójka mogła się skończyć moim wydaleniem. Ta dwójka irytowała mnie do tego stopnia, że z chęcią obił bym ich kpiące gęby, ale są rzeczy ważne i ważniejsze. Jeśli mnie wyrzucą będę z dala od Nagisy.
Gdy wszyscy pojawili się na zbiórce, mogliśmy w końcu wejść do pociągu. Umieściliśmy bagaże na półkach i poszliśmy zająć miejsca zanim pociąg ruszy ze stacji.
Zająłem miejsce przy oknie, Hiroto zajął miejsce w rzędzie na przeciwko po środku. Nagisa kierował się żeby zająć miejsce przede mną gdy nagle stracił równowagę wpadając prosto na mnie.
CZYTASZ
Czas Na Lekcje Aktorstwa [Karmagisa]
FanfictionKarma Akabane, uczeń klasy 3E nigdy nie był zbyt wylewny jeśli chodzi o uczucia. Ba nigdy wcześniej nie czuł jak to jest mieć osobę na której mu zależy. Do czasu... Wszystko zmienia się w momencie gdy do klasy dołącza ekscentryczna nauczycielka, kt...