XVI

69 5 4
                                    

Poniedziałek nadszedł szybciej niż tego chciałem toteż niechętnie zrzuciłem z siebie koc od Nagisy i podniosłem się z łóżka. Spakowałem torbę wrzucając do niej przy okazji list od Aoki-sensei. Miałem nadzieje, że Hiroto będzie miał pomysł co ów wiadomość miała znaczyć.  Po szybkim śniadaniu, kartonie mleka truskawkowego i porannej wiadomości od Mojej Myszki z zapytaniem jak się dzisiaj czuję, z większą energią i odrobinę lepszym humorem ruszyłem w stronę szkoły. 

W trakcie drogi do budynku złapał mnie Hiroto w zdecydowanie lepszym humorze niż gdy żegnałem się z nim po wycieczce. Musiał widocznie odsypiać przez cały weekend. 

- Hej, Akabane! - zarzucił mi ramę na szyje - Jak się dzisiaj czujemy?

- Po staremu. - wydostałem się z jego uścisku - Natomiast tobie zdecydowanie wrócił dobry nastrój.  

- Oj tak, weekend spędzony we własnym łóżku, z dala od was wszystkich naprawdę dobrze mi zrobił. Miałem was wszystkich serdecznie dość - uśmiechnął się, jakby właśnie nie zmieszał całej klasy z błotem - W ogóle co sądzisz o naszym nowym uczniu z wymiany? 

Jego pytanie mnie zaskoczyło, dopiero po chwili sobie przypomniałem, że następnego dnia po powrocie Karasuma-sensei wysłał nam wszystkim e-mail z wiadomością o nowej uczennicy z wymiany zagranicznej. 

- O ile nie będzie charakterem zbytnio do ciebie podobna, myślę że będzie w porzadku.

- Jak zwykle niemiły. Ale uznaje to za dobry znak, że powoli wracasz do siebie. 

Zanim doszliśmy pod budynek na szczycie góry przypomniałem sobie o kopercie, którą miałem w torbie. Podałem ją Hiroto, a ten wziął ją ode mnie bez większego zaskoczenia i zaczął ją czytać.

- Twoje umiejętności w czym? Ale ty takich nie masz. 

- Hej! - zamachnąłem się próbując pacnąć go w tył głowy, niestety się uchylił

- A nie mam racji? 

- To powiesz mi w końcu co ten liścik ma na celu? - zmieniłem temat

- Niestety nie mogę ci powiedzieć Akabane.

- Czemu?

- Bo nie byłoby niespodzianki - obdarzył mnie swoim niewinnym uśmiechem

- Super,  Aoki-sensei robiąca niespodzianki, to nie może się dobrze skończyć.

- Przestań marudzić, będzie fajnie zobaczysz.

- Zdefiniuj słowo ,,fajnie"

Nim się obejrzeliśmy dotarliśmy pod salę. Pierwsza lekcja miała być japoński, więc nie zamierzałem się zbytnio wysilać. Jednak zamiast wejść do sali jak zawsze napotkaliśmy część klasy stojącą w drzwiach. 

- Co to za zbiorowisko? - spytał Hiroto, jednocześnie próbując przecisnąć się do przodu.

- To z powodu nowej uczennicy - odezwał się z tłumu Isogai - Jest jakby o ująć... Inna niż zakładaliśmy. 

- Chyba nie jest aż tak źle, prawda? - Hiroto udało się przedostać do sali, po chwili dało się usłyszeć zaskoczenie w jego głosie. - Na to to nawet ja bym nie wpadł. 

Ciekawość wzięła nade mną górę, więc przecisnąłem się za nim do przodu. Nowa uczennica stała pod oknem na końcu sali, jednak nie tak jak to można by było sobie wyobrazić. Rzeczona uczennica była maszyną. Wielkim prostokątem z małym ekranem, na którym wyświetlała się twarz dziewczyny o fioletowych włosach. Zerknąłem na stojącego pod tablicą
Karasume-senseia, który usilnie próbował zachować się poważnie w zaistniałej sytuacji. Ośmiornica podśmiewywał się z niego pod nosem.

Czas Na Lekcje Aktorstwa [Karmagisa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz