IX

62 8 3
                                    

Siedząc pod ścianą na korytarzu mnąłem w palcach róg kartki od scenariusza. Serce waliło mi jak młotem że stresu.

Cała reszta w składzie Isogai, Kayano, Sugino, Nakamura, Hazana również czekali na swoją kolej.

Róg kartki cierpiał pod moimi palcami gdy patrzyłem jak Sugino powtarza swoją rolę. Był moim bezpośrednim (choć nieświadomym) rywalem o pocałunek Nagisy.

,,Nagisa na pewno poczuje się bardziej komfortowo gdy będzie musiał pocałować mnie, w końcu znamy się tyle czasu, Sugino jest dla niego praktycznie obcy. To raczej oczywiste, że większy komfort psychiczny sprawi mu moja obecność"

,,Tak sobie wmawiaj Karma..."

Nigdy nie miałem nic do Sugino, ale wizja pocałunku który moja myszka składa mu na policzku sprawia, że mam ochotę wyrządzić mu długą i bolesną krzywdę.

- Sugino twoja kolej - zza drzwi rozlega się głos Aoki-sensei

Wywołany rusza pewnie do sali na kasting, a ja zabieram się za powtarzanie sceny. Nic dzisiaj nie ma prawa pójść źle.

***
Jednak było gorzej niż się spodziewałem...

Siedziałem ostatni pod salą czekając aż Kayano zakończy swoje przesłuchanie.

Cały scenariusz, który tak skrupulatnie powtarzałem rozpłynął się w mojej pamięci, godziny, które spędziłem na ćwiczeniach z Hiroto, to całe poświęcenie zdawało się nie mieć sensu. Serce miałem ściągnięte ze stresu. Dłonie jeszcze nigdy mi się tak nie trzęsły.

- Co się ze mną dzieje? - szepnąłem do siebie starając się odzyskać zimną krew.

W momencie, w którym byłem bliski ucieczki spod sali, w drzwiach stanęła Kayano całą rozpromieniona spoglądając na obraz nędzy i rozpaczy jakim się stałem przez ten cholerny kasting.

- Możesz wchodzić Karma-kun, powiedzenia

- Dzięki. - wstałem i ruszyłem na spotkanie z bossem ostatecznym.

Wiedziałem że, następne 20 min zadecyduje o wszystkim. Moim być albo nie być. Moim sukcesie bądź porażce. O cudownym pocałunku albo o płaczu w poduszkę przez następny tydzień.

,, Zdecydowanie sobie nie pomagam"

- Witaj Akabane - Aoki-sensei uśmiechnęła się do mnie promiennie, jednak w duchu wiedziałem, że tylko czeka na moją kompromitację. - Jeśli jesteś gotowy możesz zaczynać.

- Jasne mogę zacząć. - miałem szczerą nadzieję, że mój głos nie drży.

***
Skłoniłem się nisko na koniec swojego przedstawienia.

To było najdłuższy 20 minut mojego życia. Włosy kleiły mi się do czoła. W gardle miałem całkowitą suszę. Byłem wyczerpany psychicznie do granic możliwości. Mimo to wiedziałem, że zawaliłem.

Niezgrabne obroty, ruchy pozbawione naturalności, pustka w głowie podczas monologów i wymyślanie tekstu na poczekaniu tak aby tylko nie przerwać płynności wypowiedzi.

Wzrok Sensei nie zdradzał absolutnie nic. Ani politowania, ani rozbawienia, ani uznania. Był jak kamień.

- Powiedz mi Akabane - zwróciła się do mnie gdy w końcu odzyskała kontakt z rzeczywistością - Co byś zrobił żeby dostać tę rolę?

- ,,Co bym zrobił?" - to pytanie zbiło mnie z tropu. - Nie rozumiem.

- Co byłbyś w stanie zrobić, żebym pozwoliła ci zagrać w tej sztuce?

Czas Na Lekcje Aktorstwa [Karmagisa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz