VIII

65 6 4
                                    

Po raz pierwszy od wielu dni, nie wiedzieć czemu, spałem bardzo spokojnie. Odkąd zostałem naznaczony dziwnym znamieniem przez moją nauczycielkę aktorstwa, przerzucałem się z boku na bok z kołatającym sercem. Czułem jakby mój materac był wypełniony od środka gwoździami. Obracałem się we wszystkie strony szukając pozycji, w której będę mógł zasnąć chociaż na chwilę, ale nie mogłem. Czułem przemożny brak czegoś lub kogoś obok siebie.

Jednak dzisiaj spałem jak niemowlę. Może to wyczerpanie psychiczne po egzaminach? Albo znamię wreszcie zniknęło i pozwoli mi normalnie funkcjonować? Druga opcja brzmiała nad wyraz zachęcająco.

Czując że się przebudzam, błagałem w duchu siebie o jeszcze pięć minut błogiego snu. Bałem się, że gdy się obudzę znowu wszystko będzie tak jak ostatnio. Zwleczenie się z łóżka, zjedzenie przygotowanego na szybko śniadania, przeglądanie zdjęć Nagisy, potem przychodzi Hiroto i....

,,Hiroto!"

Natychmiast otworzyłem oczy i spojrzałem na zegarek. Dochodziła 8:00. Odetchnąłem z ulgą ciesząc się że mam jeszcze dwie godziny ciszy i spokoju do jego przyjścia. Już miałem wstać i zabrać się za rutynowy przebieg mojego poranka, gdy poczułem że coś leży na moich udach.

Nagisa leżał wtulony w moje kolana z błogą, senną miną. Wyglądał maksymalnie uroczo z lekko roztrzepanymi włosami i delikatnym uśmiechem na ustach, który wywołał u niego za pewne jakiś miły sen.

Ja natomiast w życiu nie przeżyłem takiego paraliżu jak w tej chwili. Momentalnie zrobiło mi się gorąco. Nie musiałem patrzeć w lustro, żeby wiedzieć, że moja twarz zlała się z włosami w jedną czerwoną plamę. Znamię dosadnie dawało o sobie znać. Czułem że, jak zaraz czegoś nie zrobię to, moje ciało zamanifestuje inne niepożądane reakcje.

,,Co robić? Co robić?! Obudzić go? Nie, nie mam serca przerywać mu snu. Przy czym widok mojej oblanej rumieńcem twarzy to nie jest najlepszy pierwszy widok z rana. "

,,A co jeśli bym go pogłaskał po włosach, wydają się takie miękkie. Gdy byłem mały uwielbiałem jak ktoś się bawił moimi włosami, może Nagisa też to lubi? To przyjemne uczucie."

,,Nie Karma nie możesz nie rób tego. Poprostu go obudź i tyle."

Gdy uspokoiłem się na tyle by kontrolować swoje ruchy, a moja twarz nabrała choć częściowo normalnych kolorów ( co przy moim obecnym położeniu było nad wyraz ciężkie) potrząsnąłem delikatnie ramieniem Nagisy.

Początkowo nie zareagował, ale po chwili przekręcił się na plecy dalej z głową na moich kolanach. Przetarł zaspane oczy i ziewnął przeciągle. Jego dłoń natrafiła na opór w postaci mojej klatki piersiowej i dopiero wtedy otworzył szerzej. Patrzył na mnie w osłupieniu jakby powoli docierało do niego co robi i gdzie się znajduje.

- Dzień dobry Nagisa-kun. Jak spałeś?

- KARMA! - zerwał się z moich kolan z czerwoną twarzą - Ja nie chciałem... Ja... Po prostu...

- Spokojnie nic się nie stało. Musiałeś być bardzo zmęczony.

Widać było że lekko się rozluźnił jednak po chwili znów się spiął i zaczął przerzucać koce i poduszki. Skończył gdy znalazł swój telefon. Spojrzał na wyświetlacz z wyraźną ulgą.

- Coś nie tak? - spytałem zaniepokojony

- W zasadzie to nic. - Opadł na poduszki i przytuli się do jednej z nich - Moja mama pojechała z pracy w delegację. Na całe szczęście jeszcze nie wróciła. Gdyby zauważyła że nie było mnie w nocy w domu... - urwał mocnej ściskając poduszkę.

Czas Na Lekcje Aktorstwa [Karmagisa]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz