IV

173 8 2
                                    

Bruna

Jak to mówią kac morderca nie ma serca.
Kaca alkoholowego leczyłam całą sobotę chodź tak naprawdę w mojej głowie jest cały ten zakład na który wpadłam, czy powinnam się nim przejmować? Tak... Jaka normalna dziewczyna proponuję swojemu przyszlemu szefowi taki układ, zakład? Jak zwał tak zwał ale ja nie jestem normalna.

Przekręcam się na bok i ląduje twarzą w poduszkę, sam sex mi się podobał ale jeszcze nigdy w życiu nie postąpiłam tak bezmyślnie aby iść z kimś obcy do łóżka, chodź mam cichą nadzieję że Neymar o tym zapomni i nie potraktuje tego poważnie.

-Zamówiłem obiad będziesz jadła- pyta Leo przez drzwi.

Nie odpowiadam nawet nie mam na to siły, więc zamiast zapytać co robi? Wchodzi jak do siebie..

Kiedy wczoraj rano wrocilam, zastałam Antonelle razem z Leo w łóżku, próbowała przemknąć niezauważana, ale się obudzili. Anto była równie zaskoczona jak ja a Leo nic sobie z tego nie zrobil. Zjedliśmy razem śniadanie jak tyowa rodzina a dzień zleciał nim się obejrzałam.

Dziś jest niedziela, a jutro poniedziałek więc powrót do pracy czuje się z tym tak okropnie jak bym na czole miała napisane ze przespałam się z Neymarem i gdy tylko przekroczę próg firmy wszyscy to zobaczą.

-Co tam siostrzyczko?- pyta Leo

-Nic Leo kac mnie jeszcze trzyma- odpowiadam

-Ten alkoholowy czy moralny?- pyta a ja natychmiast odwracam się w jego stronę.

-Co? O czym ty mówisz? - pytam zaskoczona

-Neymar wydzwania i wypisuje do mnie od wczoraj i najlepsze jest to ze wypytuje o ciebie- odpowiada że śmiechem.

-Czego chce? - pytam zła

-Najpierw zapytał czy dotarłaś do domu o czwartej nad ranem- mówi i się śmieje jak by to było oczywiste- że nie odpisywałem to do mnie wydzwaniał, a dzisiaj pytal czy coś jadłaś, czy jeszcze śpisz, czy dobrze się czujesz i czy gdzie wychodziłaś- dokonczył - A i czy podam mój twój numer telefonu, co ty mu zrobiłaś?

-Nic mu nie zrobiłam, daj mi wreszcie spokój i nie waż się mu dawać nawet mojego numer telefonu- mówię i rzucam w niego poduszką.

-Przespałaś się z nim?- pyta chodź słychać że bardziej stwierdza.

Odwracam się twarzą w stronę poduszki, jest mi tak głupio że chyba zaraz zapadnę się pod ziemię a śmiech brata utwierdza mnie jeszcze w przekonaniu że zrobiłam z siebie idiotke.

-Nie sypiaj z nim- mówi gdy uspokaja swój śmiech- ten jeden raz uznaj za pomyłkę, lub głupi młodzięczy wyskok, to kawał skurywysna- mówi

-Ty nie rozumiesz ja pracuje w firmie jego ojca- jęcze do poduszki- Powiedz mi co mam zrobić? Co że stażem?

-Nie wiem, mogłaś myśleć o tym wcześniej, ale nie przejmuj się tym- pociesza mnie i siada tuż obok mnie na łóżku.

-Ale jestem głupia- mówię przytulając Leo

-Nie jesteś głupia, to on jest cwany, jest starszy od ciebie o cztery lata a ode mnie młodszy o dwa, nie wiedziałaś? - pyta jak by to było oczywiste.

Kręcę głową przecząco.

Niby skąd miałam wiedzieć? Wygląda jak by był w moim wieku- mówię zdziwiona- Skąd ty go niby znasz?- pytam

-Poznalem go pare lat temu, na imprezie, okazało się że będziemy razem w jednym klubie.

-To on jest pilkarzem? - spytałam wsłuchując się w każde wypowiedziane słowo przez brata.

Worst Year ||Neymar Jr||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz