Epilog

121 12 30
                                    

Przeczytajcie proszę notkę, jest tam bardzo ważne pytanie.

________________________

Bruna

Rano dzwonię do lekarza. Umawiam
się na wizytę, tłumacząc krótko
objawy. Mówię też, że kazał mi
zadzwonić i się umówić, bo był u
mnie wczoraj. Wydaje mi sie, że w
nocy przeszłam załamanie nerwowe
Plakalam pół nocy, a potem zasnęlam jak kamień. Wstałam równo z budzikiem i jestem wyspana. To dziwne, bo znów spalam tylko trzy godziny.

Zbieram się do pracy.

Tuż przed wyjściem z łazienki, siegam do szafki po magnez. Mój wzrok zatrzymuje się na małym pudelku z wizerunkiem niemowlęcia, które leży u mnie od bardzo dawna. Nawet nie wiem, skąd je mam. To test ciążowy.
Chyba jest przeterminowany.

Poza tym to głupota. Nie możliwe-
myślę sobie i wychodzę, zatrzaskując drzwi.

Po chwili wracam. Zawisam na
klamce i wzdycham ciężko. Wchodze z powrotem do lazienki i biore pudelko do ręki. Sprawdzam datę przydatności. Jest w terminie. Wciąż uważam, że to głupota, ale podążam za instrukcją. To bez sensu, ale w sumie lekarz bedzie pytał. Muszę być pewna odpowiedzi. Kiedy to ja miałam ostatnio okres? Nie pamiętam, jakoś dawno, ale brałam cały czas tabletki. Mimo to nie zaszkodzi być absolutnie pewnym. Kilka dni temu przerwałam
antykoncepcję i czekam na okres.
Nie pojawił się jeszcze co prawda, ale biorąc pod uwage utratę wagi i nerwy, mial prawo. Gdy zmarli rodzice, okres też zatrzymał mi się na pewien czas, a teraz mój stan bardzo przypomina ten, w którym wtedy byłam.

Kiedy wypełniam wszystkie punkty instrukcji testu, ide sie ubrać.
Zapominam o sprawdzeniu wyniku.

Nie jestem w ciąży. Zbyt mało czasu
minęło, żebym mogła zajść w ciąże
Jestem tego pewna, ale myśl o tym, że mogłabym być, napawa mnie pewnego rodzaju.. spokojem? Czy tylko złudną nadzieją?

Chyba powinno być odwrotnie?
- myślę sobie, ale ja naprawde
czuję spokój- Jak to możliwe?
pytam sama siebie, bo przecież
wiem co Neymar myśli o ciąży, grubym brzuchu kobiety i ogólnie
o dzieciach. Powinnam czuć strach
i chyba czuję go gdzieś głęboko, ale
nie w ten sposób, w jaki powinnam.

Czuję strach, bo gdybym była w ciaży musiałabym to dziecko.. obronić?

Tak.

Obronić przed Neymarem.

Czuję dosłownie, jak narasta we mnie złość przeciwko niemu i strach przed nim jednocześnie. Nigdy w życiu nie pozwoliłabym mu skrzywdzić mojego dziecka!
Ale to tylko takie tam gdybanie.
Minęło zbyt mało czasu, żebym mogla być w ciąży.

Nie myśląc o tym dlużej, wychodzę z
domu.

Kiedy docieram do pracy, znów
czuję supeł w brzuchu. Jestem
zdenerwowana. Wiem, że muszę sie z nim spotkać, a nie potrafię.

Muszę do ubikacji. Chce mi się siku.

Kiedy z niej wychodze, ide prosto do
siebie. Na telefonie mam zostawioną
wiadomość. Sprawdzam z jakiego
numeru.

Prezes!

Boże, jeszcze on. Nie wiem, czego chce.

Znów boli mnie brzuch. To jest po
prostu nie do wytrzymania
Mam ochotę wybiec stąd i nie wracać. Sama nie wiem, co mnie jeszcze powstrzymuje. To wszystko jest jak zły sen. Nie potrafię się w nim odnaleźć. Nie wiem już, co jest dobre, a co złe. Nie wiem, czego mam prawo oczekiwać od innych. Zagubiłam się kompletnie.

Kiedy to się stało?

Odsłuchuję wiadomość. Prezes
zaprasza mnie do siebie. Trzęsącymi rękami zabieram z biurka
notatnik i dlugopis i ide do jego
gabinetu. Mam wrażenie, że nie wiem co dzieje się wokoło

Worst Year ||Neymar Jr||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz