Bruna
W środku nocy dzwoni dzwonek
u drzwi. Slysze go jak przez mgłe
Dochodzi do tego walenie pięściąSiadam na łóżku.
Pojęcia nie mam, co się dzieje.
Dzwonek odzywa się po raz kolejny.
Jest natarczywy, bo ktoś przytrzymuje go palcem i caly czas dzwoni.Wstaję. Podchodzę boso do drzwi. Boje się Otworzyć.
-Bruna?- słyszę glos Neymara zza
drzwi.Już się nie boję. Otwieram,
Stoi znów w rozpiętej koszulii z
butelką wódki w ręce. Jest pijany.
Chwieje się. Patrzy na mnie spod byka ale... ma lzy w oczach-Nie nienawidź mnie - prosi
płaczliwie a na twarzy ma grymas,
jakby słowa ledwo przechodziły mu
przez gardło. Jakby gardził sam sobąSerce natychmiast mam w przełyku
ale czuję jakąś dziwną rezygnację. Już chyba mam dość.Wzdycham ciężko. Pocieram czoło
dłonią.Slyszę szelest jego marynarki
Spoglądam na niego. Wchodzi do
środka, popycha drzwi, żeby się
zamknęły i klęka przede mną.-Nie nienawidź mnie- prosi raz
jeszcze i opiera głowę o mój brzuch.Chwyta mnie za dłonie i kladzie je
sobie na glowie.-Proszę bądź dla mnie taka jak
zawsze. Bądź moją Bruną, proszę. Nie nienawidź mnie. Nie poradzę sobie.Wplatam palce w jego miękkie włosy, a on wciąż klęczy.
-Dlaczego mi to robisz?- pytam
Nie czuję już łez pod powiekami. Już tak się do nich przyzwyczaiłam, ze
nie czuję, że splynęły mi właśnie po
policzkach,-Nie zasługuję na ciebie- mówi płaczliwie
-Wiem, nie chcesz być slaby-
powtarzam jego słowa.Wstaje.
Mierzy się ze mną na spojrzenia.
Zaciska szczękę i dyszy ciężko. Jest
zły. Nie wiem, czy na mnie, że to
powiedziałam, czy na siebie, że mi to
powiedział noc wcześniej i to pamięta.Twarz wykrzywia mu grymas
-KURWA!- krzyczy i rzuca butelką
o ścianę.Kulę się, a butelka rozbryzguje
się, pozostawiając na ścianie mokrą
brązową plamę. - Nic nie rozumiesz!
Nie jesteś cierpliwa! OBIECAŁAŚ nie
pytać! Nie mam czasu Bruna! Muszę
mieć czas!Zaczynam płakać. Głośno. Obejmuje mnie natychmiast
-Nie płacz - mówi nerwowo i całuje
mnie w skroń - nie bój się mnie
prosi- nie nienawidź mnie, proszę
cię. Nie jestem potworem. Wszystko ci powiem, ale poczekaj-
przytula mnie mocno i gladzi po
włosach. Po chwili chwyta za brode i
podnosi moją twarz w górę. Wyciera
lzy. Przygląda mi się, krążąc wzrokiem po mojej twarzy.-Jesteś taka piękna - pociera
kciukiem mój policzek. - Jesteś- nie kończy, tylko całuje mnie
zachłannie.- Boże, jesteś taka cholernie pociągająca, uwielbiam to w tobie- mruczy, wciąż mnie całując.Jego oddech staje się ciężki, gdy
odwzajemniam pocałunek, a dłonie
wedrują pod moją bluzkę. Popycha
nas w kierunku mojej sypialni.
Pozwalam mu na to. Chce, żeby tu byl. Nie chce, żeby wychodził******
Rano leżymy razem w łóżku. Neymar obejmuje mnie i krąży palcami po moim ramieniu. Ma zamknięte oczy.
CZYTASZ
Worst Year ||Neymar Jr||
FanfictionInstituto Neymar Junior to jedna z największych firm w Brazylii która zajmuje sie kształceniem młodych umysłów. Bruna to dwudziestoczteroletnia studentka. Jej życie nie należy do najłatwiejszych, ale napewno do najbardziej poukładanych jak na jej wi...