X

150 10 4
                                    

W chuj ważna notka pod rozdziałem która wyjaśnia pewną kwestię.

_____________
Bruna

Dzień zaczyna się ponownie tak samo, lekcjami z Teressą. Kobieta układa idealnie dwie kupki kserówek z zadaniami.

Dla mnie i dla Neymara.

Chłopak sam w sobie od rana jest dla mnie miły i uprzejmy czym wybija mnie z tropu.

Jego zachowanie niby zaczyna być wreszcie takie jakie chciałam od początku, ale chyba boję się tego bardziej, niż gdyby nie miał mówić nic i zachowywał się jak zimny cham.

Mam ogromny mętlik w głowie. Czuje się tym wszystkim już zmęczona.

Moje myśli zaczynają szaleć. Nie rozumiem jego zachowania. Neymar nie chce ode mnie już niczego seksu chyba już też nie, niby powinno mnie to cieszyć ale się nie ciesze, to chyba strach... tak boję się tego że już mu się znudziłam.

****
Siedzę nad tekstem i nie potrafię sie
skupić. Mam wrażenie, że wszystko
mnie irytuje, nawet szare ściany
mojego biura.

Nie rozmawialiśmy z Neymarem
od wczoraj, gdy skończyła się lekcja
portugalskiego. To pewnie dlatego. Czuję się jakoś dziwnie zawieszona. i czuję brak stabilności.
Tak, to dokładnie to uczucie. Układ
daje mi poczucie stabilności? Tak
ale do czasu, gdy wiedziałam na
pewno, na czym stoimy. A
teraz niczego nie wiem. Neymar nie
zachowuje się tak, jak dotychczas.
Teraz siedzi za ścianą i udaje, że go
nie ma To tak mnie denerwuje.

W czym my utknęliśmy? Chcialabym
wiedzieć. mam prawo zapytać, ale
boję się, ze odmówi mi odpowiedzi
i calkowicie przestanie się do mnie
odzywać.

W torebce zaczyna dzwonić mój telefon. Wstaje i wyciągam go z
jej wnętrza. Na ekranie wyświetla sie imię: Antony.

-Antony- witam się z nim udając wesołość.

Nie odebrałam od niego chyba z milion telefonów więc postanowiłam wkońcu to zrobić.

-No nareszcie- mówi równie wesoło, tylko on w przeciwieństwie do mnie nie udaje.- Co robisz w ten weekend?- dopytuje

-Nie wiem Antony, niebawem dni otwarte i moja obrona, nie za bardzo mam czas - wymiguje sie w ten sposób, bo wiem, że Antony to zrozumie

-Ach tak, zapomniałem, to może
tylko jakaś szybka kawa? - nalega.

Po co nalega? Czy to przez ten nasz
pocałunek? Pewnie tak.

-Zobaczymy Antony, dobrze? - wykrecam się, jak moge.

-Czy to przez niego? - dopytuje.

-Przez kogo? - teraz ja pytam.

-Przez tego faceta, który tak
pokręcił ci w głowie, że mine ostatnio pocałowałaś - prycha śmiechem do słuchawki.

- Nie Antony, nie ma żadnego faceta
zaprzeczam, kłamiąc jak z nut.

-Okej, to powiedzmy, że wierze w
twoje zapracowanie - żartuje. -W
takim razie do następnego i odbieraj
czasem moje telefony, dobrze?
mówi z wyrzutem.

-Dobrze Antony, bedę odbierać- obiecuje, a on rozłącza rozmowe.

Opieram czoło o dłonie.

-Kim jest Antony? - styszę głos

-Neymar! - nabieram gwaltownie
powietrza-dlaczego się tak
skradasz? - pytam w szoku

-Nie skradam się. Pukałem, ale
chyba nie słyszałaś - mówi z
wyrzutem.

Worst Year ||Neymar Jr||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz