Minęło już kilka dni, dzisiaj Neymar dzwonił do nas i powiedział że załatwił wejściówki na mecz.
Nie cieszyłam sie ale dla daviego zrobię wszystko.
Godzinę później siedzieliśmy już na sektorze dla VIP-ów. Davi siedział bawiąc się z thiago a ja z antonella zacięcie rozmawialiśmy.
Instastory
- o patrz wychodzą już - antonella wskazała palcem małego lionela.
Coś w tym jest
Oraz Neymara, obaj obrócili się w stronę trybun ale tylko Leo nam pomachał, Neymar natomiast posłał całusa brunie, spojrzałam na lionela w tym samym momencie odwrócił się do Brazylijczyka i trzepnął go w tył głowy. Jak ostatni raz na nas spojrzał, wsadziłam dwa palce do ust pokazując że zaraz zwymiotuje. Brunet się zaśmiał a następnie pokazał kciuka w górę.
- on też jej nie lubi? - spytałam antonelli która patrzała na Leo z uśmiechem.
- nikt jej nie lubi - zaśmiała się nie odrywając wzroku od swojego ukochanego.
- coś w tym jest - zaczęłam się śmiać.
- hejka - obok nas znikąd wyrosła średniego wzrostu blondynka uśmiechnęła się.
- o cześć.
- naprawdę wolałabym żeby był z tobą - jękneła i usiadła obok nas.
- to się nie wydarzy - zaśmiałam się - drugi raz nie popełnię tego samego błędu - machnęłam dłonią.
- zobaczymy - usłyszałam cichy głos antonelli.
- anto - krzyknęłam. Naprawdę mnie to irytowało.
- no co - zaśmiała się. - takie rzeczy zdarzają się w życiu. Wiesz ile ja razu teoretycznie zerwałam z Lionelem? O panie - podkręciła głową z rozbawieniem.
- nigdy w życiu - prychnełam.
- dzisiaj zamiast imprezy idziemy na zwykłe większe spotkanie - antonella zakończyła ten temat. Wzruszyła ramionami a następnie spojrzała na murawęm
- ja nigdzie nie idę - zaprzeczyłam głową. Brunetka tylko wybuchła sarkastycznym śmiechem.
- idziesz - Carol uśmiechnęła się sarkastycznie na co przewróciłam oczami.
- nie wygram z wami? - spytałam a one zaprzeczyły głowa - no dobrze - zaśmiałam się - ale dzieci idą z nami? - spytałam odrazu.
- tak, będą mieli taki kącik gdzie będą mogli się pobawić - uśmiechnęła się Antonella.
- okej - westchnęłam i skierowałam wzrok na murawę.
Tak jak myślałam mecz się już zaczął, narazie obie drużyny nie wbiły ani jednego gola. Kylian jak to Kylian jest bardzo szybki pokazuje to w każdym meczu, w tym również. Neymar podał mu piłkę z drugiej połowy murawy, Kylian mógłby spokojnie wygrać jakiś maraton.
Ironia raczej
W tym czasie trybuny szalały i co? PSG już prowadziło jednym punktem, całe PSG przyleciało pod trybuny bijąc kyliana.
- szkoda mi go - zaśmiałam się a do mnie odrazu dołączyły dziewczyny.
Nadeszła przerwa, piłkarze PSG zeszli z uśmiechem na twarzy, natomiast drużyna przeciwna już niekoniecznie, PSG prowadziło dwa zero, Neymar wbił bramkę i to w sumie tyle. Trochę nudził mnie ten mecz patrząc na fakt że piłkarze z PSG byli cały czas faulowani.
Tego ten trener ich nauczył?
- ej stara - antonella mnie szturchneła a ja spytałam ja wzrokiem - neymar tu był - spojrzała na mnie podekscytowana.
- no i co w związku z tym? - spytałam zażenowana.
- jak on patrzał na ciebie - pisneła a ja pstryknęłam ja w czoło.
- tu się puknij - dźgnęłam ja palcem w czoło a ona prychneła.
- dobry wieczór podać coś? - obok nas znikąd pojawiła się niską brunetka, najprawdopodobniej kelnerka - ja nic nie chce - zaprzeczyłam z uśmiechem.
Przerwa się skończyła, piłkarze obu drużyn znowu weszli na murawę i mecz się rozpoczął, nie patrzałam nawet na niego bo strasznie mnie nudził, ale zaczęłam patrzeć jak antonella zaczęła mnie szturchać.
Spojrzałam na murawę i co? Obydwie drużyny się popychały i krytykowały, kartki poleciały jak jakiś piorun, połowa piłkarzy z obu drużyn zeszła z boiska w tym Neymar.
- Neymar - usłyszałam pisk i się obróciłam, Bruna zleciała na dół i wleciała na murawę odrazu wtuliła się w Neymara który zacięcie kłócił się z sędzią, Neymar ja odepchnął co mnie naprawdę zdziwiło, ochroniarz ja wyprowadził przez co zaczęłam się śmiać.
Jak mecz się zakończył razem z carol i antonella zeszliśmy na dół pogratulować naszym piłkarzom.
- tata - davi odrazu wtulił się w Neymara który raczej niechętnie odwzajemnił uścisk.
- misiek - nie zdążyłam się obrócić bo ktoś mnie bezczelnie popchnął pewnie lecąc na Neymara.
O nie nie
Ruszyłam z miejsca i ja popchnęłam, nie obchodziło mnie to jak wyląduje, czy coś połamie nic mnie nie obchodziło.
- co ty robisz - wydała z siebie pisk a ja prychnełam.
- trzeba było mnie nie popychać desko - zaśmiałam się a lionel obok mnie parsknął śmiechem ale widząc minę Neymara odrazu odwrócił się do niego i tyłem.
Pół godziny później byliśmy już na miejscu gdzie wszyscy razem mieliśmy sobie siedzieć i w spokoju rozmawiać.
Wiedziałam że z tym czymś spokoju nie będzie.
Pech chciał że usiadłam naprzeciwko tych wstrętnych zielono-brazowych tęczówek które odrazu się we mnie wlepiły.
**********
Kolejny rozdział!Jeżeli są jakieś błędy to przepraszam ale nie mam siły sprawdzać z względu na to że strasznie boli mnie brzuch (okres)
Miłego
Buziak ❤️