ale ja się zmieniłem

219 10 1
                                    

Siedziałam na jednym z foteli patrząc tępo na widoki za oknem, czując że ktoś siada obok mnie odrazu się odwróciłam.

- cześć - uśmiechnęła się antonella a obok niej pojawiła się Carol.

- hejka - odwzajemniłam uśmiech. Poprawiłam swoje brązowe włosy i bardziej Odwróciłam się w stronę dziewczyn.

- jak się czujesz? - spytała Antonella. Uwielbiałam to jak nawzajem się o siebie troszczymy.

- całkiem okej. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- jak z neymarem? - tym razem Carol zadała pytanie patrząc na mnie znaczącym wzrokiem.

- w sensie? - zdezorientowana założyłam nogę na nogę oczekując odpowiedzi od blondynki.

- nie kręcicie nic - poruszała brwiami sugestywnie na co ja przewróciłam oczami.

- nie - prychnełam i oparłam się o siedzenie, skierowałam wzrok na okno patrząc na niebo które powoli się ściemnia.

**********

Leżałam wbijajac wzrok w ścianę myśląc o tym co przez te kilka dni się stało, myślenie przerwała mi osoba która przejechała ręką po moich plecach, przymknęłam oczy ale po chwili je otworzyłam odwracając się w stronę osoby która zakłóciła mi spokój.

Neymar

- co chcesz? - westchnęłam szepcząc ponieważ wszyscy już spali.

- nic - wzruszył ramionami - musimy porozmawiać.

- o czym?

- kim my dla siebie jesteśmy - westchnął a ja opuściłam głowę na poduszkę - raz się całujemy i fajnie spędzamy czas a później masz mnie kompletnie gdzieś.

- powinniśmy zapomnieć o tym co się stało na wakacjach - oparłam się na łokciach - masz dziewczynę a ja nie chcę się z tobą wiązać bo już kiedyś mnie zraniłeś. - podniosłam się do pozycji siedzącej. To samo uczynił Brazylijczyk.

- ale ja się zmieniłem - westchnął - po za tym z Bruna już mnie nic nie łączy, mam zamiar zakończyć z nią "związek" - zrobił w powietrzu cudzysłów.

- Neymar, dobrze wiesz co zrobiłeś mi w przeszłości.

- właśnie w przeszłości. - przewrócił oczami.

Nie odezwałam się, przymknęłam oczy i schowałam twarz w dłoniach.

- to wszystko co wydarzyło się przez te kilka dni nie powinno mieć miejsca. - powiedziałam mrucząc w swoje dłonie.

- ale miało i nie żałuję. - Odchrząknął Neymar.

- ja też - bez jakiegokolwiek zastawionia powiedziałam to czego Brazylijczyk oczekiwał. Przeklnełam pod nosem wiedząc że sama się wkopałam.

- widzisz.

- teraz można powiedzieć ze przez te kilka dni byłam twoja kochanka - niewiem dlaczego teraz zebrało mi się na żarty.

- no i super - zaczął cichotać a ja przewróciłam oczami.

- mimo wszystko. Fajnie spędziłem te kilka dni - Oparł się jedną dłonią o łóżko i spojrzał na mnie z uśmiechem.

- zgodzę się. - postanowiłam że ja również na niego spojrze.

- widzisz - zaśmiał się - czyli zemną też ci było super.

Na jego słowa moje serce zaczęło mocniej bić a brzuch zaczął mnie boleć.

Położyłam się na plecach i przymknęłam oczy starając się zasnąć i więcej nie rozmawiać póki co z Neymarem.

Haha serio jesteś aż taka naiwna i myślałaś że dzień się normalnie skończy?

Zrobiło mi się gorąco jak poczułam czyjeś usta na swoich. Niewiem dlaczego odwzajemniłam pocałunek, zły rok rozumowania mną kierował. Całowaliśmy się przez chwilę ale długo to nie trwało bo usłyszeliśmy głośny huk a później krzyk Achrafa.

- ty głupi jesteś czy głupi? - spytał a na wychyliłam głowę patrząc na achrafa leżącego na ziemi.

- co się stało - mało brakowało żebym wybuchła śmiechem ale wiem że obudziła bym przy tym chłopaków.

- idiota się wierci i mnie rzucił - oparłam się o klatkę piersiową Neymara i zaczęłam się śmiać - słyszę cię  - jego słowa jeszcze bardziej doprowadziły mnie do śmiechu.

- wygodny jesteś - szepnęłam a Neymar się uśmiechnął.

- pójdziesz na podłogę zaraz - burknął Marokańczyk.

- cicho już bo zlosc piękności szkodzi. - zaćwierkał Kylian.

- weź ty się zamknij już.

Zachichotałam i przykryłam się kołdra bo jakoś zimno się zrobiło, Neymar położył jedna rękę na moich plecach przez co przez moje ciało przeszło ciepło.

Otworzyłam oczy słysząc że ktoś kieruje się w naszą stronę, chciałam się odsunąć ale Neymar mi na to nie pozwolił, Achraf przeszedł obok nas kierując się najprawdopodobniej do łazienki. Kilka minut później szatyn wyszedł z łazienki i stanął obok nas, zdezorientowana spojrzałam na niego a on stał z głupim uśmiechem.

- co chcesz? - spytał Neymar.

- nic - achraf wystrzezyl zęby i znikł z pola widzenia.

Zamknęłam oczy i położyłam dłoń na klatce piersiowej Neymara, nawet niewiem kiedy zasnęłam.

***********
Kolejny rozdział!

Ktoś pisze egzaminy w tym roku?

Buziak ❤️

together forever ll Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz