nikomu nie powiem

192 6 2
                                    

- już lepiej? - spytał Neymar obejmując mnie ramieniem.

- tak tak - powiedziałam odrazu i lekko zestresowana usiadłam obok Antonelli która zaczęła wypytywać, czy już jest okej.

- co się dzieje? - Kylian usiadł obok mnie i przygryzł nerwowo wargę.

- nic - wzruszyłam ramionami - poprostu się źle czuje. - Uśmiechnęłam się lekko. Myślałam że da mi już spokój.

- mnie nie oklamiesz - Kylian usiadł wygodniej na kanapie i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

- ale naprawdę nic się nie stało. - próbowałam go przekonać ale tak jak mówię na marne.

- nikomu nie powiem. - położył dłoń na klatce piersiowej a dokładnie na sercu.

Spojrzałam na Antonelle która skinęła głowa ale ja nadal nie byłam pewna.

- jeżeli komuś powiesz to przysięgam że...

- nie żyje, wiem - nachylił się tak żebym szepnęła mu do ucha.

- Neymar będzie tata - szepnęłam a Kylian odsunął się i uśmiechnął, dopiero po Chwili spojrzał na mnie przerażony.

- ale ze ty? - antonella obok mnie strzeliła sobie faceplama co dopierowadziło mnie do śmiechu - będę wujkiem - szepnął ale zakryłam jego usta dłonią.

- cicho - przewróciłam oczami.

- co tam? - obok nas pojawił się Neymar, widać że trzymam dłoń na ustach kyliana jego brew wystrzeliła ku górze - co się dzieje?

- nic - wystrzezylam zęby i spojrzałam w jego stronę.

- wstań na chwilę - nie czekając na moja odpowiedź pociągnął mnie za nadgarstek i zajął moje miejsce, zdezorientowana a zarazem zrezygnowana chciałam obrócić się w jego stronę ale on nagle chwycił po raz kolejny mój nadgarstek i tym razem wylądowałam na jego kolanach.

Z jego ust wydobył się cichy chichot na co ja przewróciłam oczami po raz kolejny w tym dniu, spojrzałam na antonelle a przynajmniej miałam to w planach bo widząc zamiar Neymara uciekła.

Ale z niej przyjaciółka.

- napewno się już dobrze czujesz? - Zapytał. Schował kosmyk moich włosów który błąkał się na mojej twarzy.

- tak - powiedziałam nieco ostrzej zmęczona ciągłymi pytaniami.

- spokojnie - zeszłam z jego kolan zajmując miejsce obok, co mu się ewidentnie nie spodobało.

Neymar oparł się łokciami o kolana i spojrzał w moje oczy, lekko zdezorientowana i zestresowana przełknęłam nerwowo ślinę.

Jeszcze bardziej zestresowało mnie to jak Neymar z impetem wstał i złączył nasze dłonie razem kierując się na środek parkietu.

Niewiem jak określić piosenkę którą właśnie leciała, ani szybka ani wolna. Zdziwiona gustem muzycznym dj spojrzałam na jego stanowisko.

Kylian.

Widząc ten widok zaczęłam rechotać jak głupia, Neymar spytał mnie wzrokiem a ja wskazałam mu palcem kyliana który wywijał na stanowisku dj.

Neymar również się zaśmiał ale później skierował swoją wzrok spowrotem w moje oczy. Mogę przysiąc że kontakt wzrokowy z naprawdę przystojnym mężczyzną...ble co ty gadasz. Jest stresujący.

Jego kącik ust drgnął do góry a później skierował wzrok na moje usta, jego dłonie poleciały na dół moich pleców a moje mimowolnie na jego szyję, wiedząc co się święci przełknęłam nerwowo ślinę.

Stało się.

Neymar pocałował mnie w usta, widząc że się nie odsuwam ani nic z tych rzeczy złączył nasze usta w pocałunku.

Gdzieś jakby za szyba słyszałam, piski, krzyki i wiwaty.

Jak już się od siebie odsunęliśmy, Neymar został pociągnięty za nadgarstek w tłum ludzi, starałam się odszukać go wzorkiem ale nie dałam rady, antonella pojawiła się obok mnie wraz z Kylianem.

- jak się czujesz? - spytała a na wzruszyłam ramionami - masz - podała mi szklankę z jakimś czerwonym czymś, już chciałam się odezwać i powiedzieć że przecież nie mogę pić - to piccolo - zaczęłam rechotać jak głupia po jej słowach - no co, chcesz żeby się domyślił? - przewróciła oczami a ja napiłam się czerwonego gazowanego napoju.

- co ty taki mokry - zaśmiałam się widząc bruneta który był dosłownie cały mokry.

- trzeba było ochrzcić romantyka - mruknął marquinhos przechodzący obok nas, na jego słowa parsknełam śmiechem.

- bardzo śmieszne - Neymar odparł z niedowierzaniem kryjącym się na twarzy. Poniżej skierował swój wzrok na mnie, jego kącik ust drgnął ku górze.

- co?

- nic - Neymar wzruszył ramionami i podszedł do mnie zamykając mnie w swoich ramionach, dopiero po chwili zrozumiałam o co mu chodziło, w sekunde mój top i moja spódnica była cała mokra, przewróciłam oczami na czyn Neymara - i co teraz - poruszył zabawnie brwiami na co wybuchnęłam śmiechem.

***********

- parado no bailo.

- możesz się zamknąć już? - przewróciłam oczami patrząc na bruneta który ledwo stał na nogach.

- nie - ukazał szereg śnieżnobiałych zębów a później spojrzał na mnie oschłym wzrokiem, przewróciłam oczami i wsiadłam do samochodu który akurat w tej chwili podjechał tuż pod nasze nogi.

- właz - machnęłam ręką a on przytrzymał się Samochodu i z trudem usiadł obok mnie. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i położył głowę na moje ramię, dłoń położył na moje udo ale kompletnie to zignorowałam. Do samochodu weszła jeszcze Antonella i Lionel, natomiast reszta wsiadła do drugiego auta który zaparkował obok nas. Przez szybę zlokalizowałam wzrokiem kyliana który z pomocą Achrafa wszedł do samochodu, naprawdę w głębi duszy modliłam się żeby nie wypaplał nic o ciąży.

Mój wzrok wrócił na antonelle która miała przymknięte oczy, światło w samochodzie zgasło przez co jeszcze bardziej chciało mi się spać.

Mimowolnie moja głowa poleciała na loczki bruneta, mruknął coś pod nosem ale później było już cicho.

************

- nie denerwuj mnie - jęknełam jak Neymar położył się na łóżku nadal cały mokry - masz - rzuciłam w niego ubraniami które trafiły w moje dłonie.

Neymar z wyraźnym niezadowoleniem zaczął się przebierać dlatego ja zniknęłam w łazience chcąc zmyć makjiaż, włosy założyłam za ucho i przebrałam się w piżamę która kiedyś dał mi Neymar, oczywiście była ona od Rafaelli, przeszkadzało mi to że trochę dużo odkrywała.

Z ciężkim westchnieniem wyszłam z łazienki, Neymar już leżał w łóżku pod puchata kołdra, pociągnęłam za klamkę ale drzwi się nie otworzyły, zszokowana a zarazem zdenerwowana spojrzałam na Brazylijczyka który pokiwał przecząco głowa.

- to nie moja sprawka - pokiwał palcem a ja westchnełam i zgasiłam światło wskakując na miękkie łóżko, Neymar jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie przez co byłam zmuszona położyć swoja głowę na jego klatce piersiowej, nad swoim uchem usłyszałam Cichy chichot, więcej nie pamiętam bo Poprostu zasnęłam.

*************
Kolejny rozdział!

Spać mi się chce.

Buziak ❤️

together forever ll Neymar jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz